oranje oranje
31
BLOG

Komisja Warana (z Komodo)

oranje oranje Polityka Obserwuj notkę 3

 

Spotykam Irlandusa takiego jednego. - Co tam? - zagaja on, a ja wzruszam ramionami, bo co tam... A wiadomo, że pyta o ten samolot, bo sobie rozmawialiśmy z 10 dni temu. - Nic nowego – mówię, a on na to (a córka 4-letni szczaw go ciągnie gdzieś tam): - Ja tę waszą historię rozumiem, naprawdę, wczuwam się. I tu się zaciekawiłem.

A on mi na to, że trudno, żyć trzeba i że kiedy zastrzelili JFK, to cała Ameryka, a już na pewno cała Irlandia (wiesz, ja jestem z Wexford!) stała za Rodziną.

- Stała, stała, płakała i gadała, a do dziś nie wiadomo, kto go zastrzelił...

- No przecież była komisja Warrena... (a córka 4-letni szczaw go ciągnie gdzieś tam).

- No i co ustaliła? Masz pewność, macie wy... wszyscy tam, w tym choćby Wexford , pewność, że LHO zastrzelił go sam z siebie?

- Takiej pewności nigdy nie będzie już, ale ja was rozumiem. Tak trzeba...!

- Jak trzeba? Co chłopie rozumiesz?!

- No trzeba, wierząc albo nie wierząc w śledztwo, no bo chyba macie tam jakąś taką komisję Warrena...

- ...warana chyba..., z Komodo...

- ...no śledztwo śledztwem, ale ludzie powinni dać im w rodzinie poczuć, jak rodzinie JFK, że Ameryka jest z nimi. Znaczy ta wasza Polska. Że jest.

(a córka 4-letni szczaw go ciągnie gdzieś tam).

- No, dajemy im poczuć, dajemy...

- Bo będzie kandydował ten brat, tak wyczytałem...?

- Będzie, będzie..., ale wy jak dzieci wciąż jednak jesteście, nic życia tu jeszcze nie znacie!

(a córka 4-letni szczaw go ciągnie gdzieś tam).

 

 

oranje
O mnie oranje

Mieszkańcy Bulandy, jednakowoż, wciąż z niej uciekają. Tak się tam przyzwyczajono do bycia wiecznie dymanym, że zaczęli dymać siebie nawzajem. Opresja przeszła w self-service, jesteśmy pierwszym samouciskowym narodem świata. P. Czerwiński, Przebiegum życiae A chłopaki jak chłopaki. Generalnie nie różnimy się. Ja, emigrant ze swoim odrzuceniem roli emigranta (odrzucam ją od pierwszego dnia tutaj), poruszam się po świecie jak piłkarz, któremu pękła gumka w spodenkach, ale jest dobre podanie, więc zapierdziela się w jej stronę trzymając gacie jedną ręką. Może gola się strzeli jakiego, a gacie się przecież wymieni. Oni w Polsce, w swoich rolach i zawodach, bez obciążenia emigranckiego, w kraju swoim, z językiem swoim i przyjaznym państwem – podobnie. Wolność, pomysły, projekty, działania... - ale też z jedną cały czas, od 20 lat, ręką trzymający galoty projektów, spłacanych kredytów, bezpiecznych i niebezpiecznych związków. Nie ma radości w tej grze, nie ma fascynacji tym sportem jakim jest życie. Nie jesteśmy chyba dziś narodem czerpiącym radość. Nie ma jej na ulicy, w rozmowie, przy grillu czy na zakupach. Żeby radość zresztą czerpać trzeba mieć źródło jakieś. Sign by Danasoft - For Backgrounds and Layouts

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka