oranje oranje
124
BLOG

Czuwaj! ZHP czy ZHR w Smoleńsku?

oranje oranje Polityka Obserwuj notkę 7

Nie mam wątpliwości, że obecność jakichkolwiek polskich żołnierzy na terenie Czcigodnej Rosji wymaga zgody samego Czcigodnego premiera Putina. To proste i oczywiste. Więc niecelowe są dywagacje na temat wysłania wojaków celem ochrony miejsca Katastrofy Smoleńskiej. O ile jednak rząd nie chce, żołnierze nie mogą, to przecież mamy od czegoś... harcerzy!

Podejrzewam zresztą, że ZHR i ZHP już się ścigają w uzyskiwaniu odpowiednich zezwoleń na organizację Międzynarodowego Obozu Harcerskiego pod Smoleńskiem o nazwie, czy ja wiem – może nie „Bieszczady 40”, ale na przykład – „Smoleńsk 2010”. I jestem przekonany o samych korzyściach takiego posunięcia.

- Wiara w rzeczywistą ochronę miejsca katastrofy wzrośnie o 90%.

- Rzeczywista ochrona miejsca katastrofy wzrośnie o 90%.

- Czcigodny Gospodarz wydając zgodę na stworzenie takiego obozu wykona gest rzeczywistej przyjaźni, a przynajmniej gest braku wrogości.

- Harcerze tworząc tam stacjonarny obóz wypełnią harcerskie wskazanie: „czuwaj”.

Tylko nie wiem, kto będzie pierwszy: ZHP czy ZHR. A może jednak sprawę wezmą w swoje ręce polscy kibice? Bo tu wskaźniki wzrosłyby do 100%.

Chyba napiszę list w tej sprawie do: sekretariat.gk@zhp.pl i do naczelnictwo@zhr.pl do czego i Państwa namawiam.

 

oranje
O mnie oranje

Mieszkańcy Bulandy, jednakowoż, wciąż z niej uciekają. Tak się tam przyzwyczajono do bycia wiecznie dymanym, że zaczęli dymać siebie nawzajem. Opresja przeszła w self-service, jesteśmy pierwszym samouciskowym narodem świata. P. Czerwiński, Przebiegum życiae A chłopaki jak chłopaki. Generalnie nie różnimy się. Ja, emigrant ze swoim odrzuceniem roli emigranta (odrzucam ją od pierwszego dnia tutaj), poruszam się po świecie jak piłkarz, któremu pękła gumka w spodenkach, ale jest dobre podanie, więc zapierdziela się w jej stronę trzymając gacie jedną ręką. Może gola się strzeli jakiego, a gacie się przecież wymieni. Oni w Polsce, w swoich rolach i zawodach, bez obciążenia emigranckiego, w kraju swoim, z językiem swoim i przyjaznym państwem – podobnie. Wolność, pomysły, projekty, działania... - ale też z jedną cały czas, od 20 lat, ręką trzymający galoty projektów, spłacanych kredytów, bezpiecznych i niebezpiecznych związków. Nie ma radości w tej grze, nie ma fascynacji tym sportem jakim jest życie. Nie jesteśmy chyba dziś narodem czerpiącym radość. Nie ma jej na ulicy, w rozmowie, przy grillu czy na zakupach. Żeby radość zresztą czerpać trzeba mieć źródło jakieś. Sign by Danasoft - For Backgrounds and Layouts

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka