Jutro na placu Mickiewicza w Poznaniu (pomnik Poznańskiego Czerwca 56) wszyscy chcący uczcić pamięć tego antykomunistycznego zrywu sprzed 55 lat mogą wziąć udział w spotkaniu organizowanym przez poznańskich kiboli – zapowiada Czarny Borys. Weźcie znicze.
I tu naszła mnie refleksja: czy pl. Mickiewicza uznany zostanie za ważny trakt miejski i czy nocą pojawi się Straż Miejska, by jątrzące i dzielące znicze pakować do wora? A może od razu już dziś służby jakieś odgradzają Dwa Krzyże barierkami, może w policji już odprawa za odprawą, może trzeba „zabezpieczyć przestrzeń publiczną”?
Otóż nic z tego – skończonym tępym młotem, dump hammerem byłby ten, kto rzuciłby jutro wieczorem na plac jakąkolwiek rotę policji w rynsztunku. Nie wierzę, by prezydent Grobelny chciał w ten sposób łapać punkty, nie wierzę, że oportunizm HGW udzielił się w Poznaniu.
Ja sam będę tam – niestety – dopiero pojutrze wieczorem, wprost z La Vica. Mam zamiar zastać setki zniczy w stanie nienaruszonym i dołożyć swój.
Wtorek, godz. 17-ta, pl. Mickiewicza, Poznań.
Mieszkańcy Bulandy, jednakowoż, wciąż z niej uciekają. Tak się tam przyzwyczajono do bycia wiecznie dymanym, że zaczęli dymać siebie nawzajem. Opresja przeszła w self-service, jesteśmy pierwszym samouciskowym narodem świata. P. Czerwiński, Przebiegum życiae
A chłopaki jak chłopaki. Generalnie nie różnimy się. Ja, emigrant ze swoim odrzuceniem roli emigranta (odrzucam ją od pierwszego dnia tutaj), poruszam się po świecie jak piłkarz, któremu pękła gumka w spodenkach, ale jest dobre podanie, więc zapierdziela się w jej stronę trzymając gacie jedną ręką. Może gola się strzeli jakiego, a gacie się przecież wymieni. Oni w Polsce, w swoich rolach i zawodach, bez obciążenia emigranckiego, w kraju swoim, z językiem swoim i przyjaznym państwem – podobnie. Wolność, pomysły, projekty, działania... - ale też z jedną cały czas, od 20 lat, ręką trzymający galoty projektów, spłacanych kredytów, bezpiecznych i niebezpiecznych związków. Nie ma radości w tej grze, nie ma fascynacji tym sportem jakim jest życie. Nie jesteśmy chyba dziś narodem czerpiącym radość. Nie ma jej na ulicy, w rozmowie, przy grillu czy na zakupach. Żeby radość zresztą czerpać trzeba mieć źródło jakieś.
Sign by Danasoft - For Backgrounds and Layouts
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka