Jałowe, jak zapakowany w folię mop z Tesco za pięć pięćdziesiąt, są wszelkie analizy zmierzające do racjonalizacji nadchodzących wyborów w Polsce. - Pokaż program, pokaż program… - słychać na puszczy. Programów im jeszcze trzeba. Co ci człowieku z programu, skoro program PO z 2007 leży w gruzach? Uwierzysz w ten nowy z 2011?
Ale – pal licho programy. Radośni analitycy blogerscy zamykają oczy w swej państwowotwórczej postawie na rzecz pierwszorzędną: na Smoleńsk. Gdzie na świecie jest rząd, który oddałby takie śledztwo Rosjanom? Czy jest na tym blogowisku ktokolwiek, kto uznałby Czechów, Węgrów albo Słowaków w analogicznej sytuacji za normalnych?! Wszyscy wzruszalibyśmy ramionami, że to bzdura, że Ruskim nie ma co wierzyć, że dali się podejść jak dzieci, no – ale – tak jak my Ruskiego nie znają, to i zdurnieli i uwierzyli.
Ale blogerscy analitycy programów nie wpisują Smoleńska w kontekst 2011 – oni go zwyczajnie omijają. Z głupoty albo dla własnej wygody. Tymczasem podejście polskiego rządu do sprawy Smoleńska to podejście białoruskie, to wchodzenie w portki i buty Łukaszenki. To zapowiedź państwowej groteski.
Nie mamy wraku, nie mamy pewności, kto w trumnach leży, nie mamy czarnych skrzynek, nie mamy szacunku w żadnej części świata. Żaden rząd nie oddałby tak rudymentarnej dla kondycji narodu sprawy Rosjanom, żaden. A już gdyby trafiło na Skandynawię czy Niemcy to… właśnie – wyobraźmy sobie panią Anodinę dającą w Moskwie jakieś skrakowane płyty cd ministrowi z Berlina czy Sztokholmu. Albo ministra z Kopenhagi przepraszającego po rusku jakichś żołnierzy, którzy okradali trupy na dymiącym jeszcze pogorzelisku. Nie dostaje wyobraźni?
Powiedzmy sobie wyraźnie – program PO składał się z bajek. Napisali go bajkopisarze i bajkopisarze za realizację się zabrali. No i mamy fikcję w rezultacie. Ale ja już nawet nie będę się pastwił nad podatkiem liniowym czy „absolutnym osobistym priorytetem” jakim miało być wynagrodzenie nauczycieli. To wszystko mowa jałowa, właściwa funkcjonalnie kampanii wyborczej. Kto ma chęć i wiarę w sens tego działania – niech sobie porównuje.
Rząd PO i PSL oddał Smoleńsk Rosjanom! Co jeszcze odda nie zapisując tego w programie kampanii wyborczej 2011?
Może to jest ciekawsze: czego nie ma w programie PO, a do czego Platforma jest zdolna?
Mieszkańcy Bulandy, jednakowoż, wciąż z niej uciekają. Tak się tam przyzwyczajono do bycia wiecznie dymanym, że zaczęli dymać siebie nawzajem. Opresja przeszła w self-service, jesteśmy pierwszym samouciskowym narodem świata. P. Czerwiński, Przebiegum życiae
A chłopaki jak chłopaki. Generalnie nie różnimy się. Ja, emigrant ze swoim odrzuceniem roli emigranta (odrzucam ją od pierwszego dnia tutaj), poruszam się po świecie jak piłkarz, któremu pękła gumka w spodenkach, ale jest dobre podanie, więc zapierdziela się w jej stronę trzymając gacie jedną ręką. Może gola się strzeli jakiego, a gacie się przecież wymieni. Oni w Polsce, w swoich rolach i zawodach, bez obciążenia emigranckiego, w kraju swoim, z językiem swoim i przyjaznym państwem – podobnie. Wolność, pomysły, projekty, działania... - ale też z jedną cały czas, od 20 lat, ręką trzymający galoty projektów, spłacanych kredytów, bezpiecznych i niebezpiecznych związków. Nie ma radości w tej grze, nie ma fascynacji tym sportem jakim jest życie. Nie jesteśmy chyba dziś narodem czerpiącym radość. Nie ma jej na ulicy, w rozmowie, przy grillu czy na zakupach. Żeby radość zresztą czerpać trzeba mieć źródło jakieś.
Sign by Danasoft - For Backgrounds and Layouts
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka