Krzysztof Osiejuk Krzysztof Osiejuk
1768
BLOG

Wojciech Sadurski - obłęd kontrolowany

Krzysztof Osiejuk Krzysztof Osiejuk Polityka Obserwuj notkę 13

      Nie wiem, czy było to spowodowane nędzą, w jaką wczoraj popadliśmy, czy może czymś innym, ale z nudów zacząłem się snuć po Sieci, i najpierw w portalu wpolityce.pl znalazłem informację, że oto w telewizji publicznej mój kumpel Janek Pospieszalski będzie rozmawiał z Chrisem Cieszewskim, a później włączyłem telewizor na TVNP Info i wspomniany program obejrzałem.

      Kto to jest Cieszewski, mam nadzieję, że poza bandą idiotów, każdy wie, a więc o nim ani słowa. Rzecz natomiast w tym, że po Cieszewskim pokazał się nasz kumpel-bloger Sadurski i powiedział, w moim odczuciu, rzecz wręcz rewolucyjną.  Otóż z wyżyn swojego naukowego autorytetu, stwierdził on, że to iż w Polsce doszło do ciężkiego sporu między zwolennikami „zamachu”, a więc zbrodni, i zwolennikami „pancernej brzozy”, a więc drzewa, które rozwala wielki samolot na tysiące zakrwawionych szczątków, to rzecz jak najbardziej naturalna. Sadurski nie ma nic przeciwko temu, by w polskiej domenie publicznej byli ludzie, którzy uważają, że prezydent Lech Kaczyński padł ofiarą zaplanowanego morderstwa, natomiast on nie jest w stanie znieść sytuacji, gdzie ewentualnych zabójców pokazuje się placem. Dlaczego? Bo to jest działalność antypaństwowa, a zdaniem Sadurskiego działalność antypaństwowa stanowi zło absolutne.
      Z tego co miałem okazję przeczytać w Salonie24, wystąpienie Sadurskiego spotkało się raczej z potępieniem. Jednak, zakładając, że czegoś nie przegapiłem, owo potępienie sprowadza się do tego, że słowa, jakich on użył w swojej argumentacji nie były zbyt eleganckie. Poza tym, mam wrażenie, że to, co on wygadywał, nie wzbudziło zbyt dużych kontrowersji. Sadurski? Normalnie – cham, jak każdy z nich.
      Ja tymczasem wciąż wręcz drżę w obliczu tego, co on jak najbardziej z siebie wyrzucił, a co opisałem nieco wyżej. Zdaniem Sadurskiego, jeśli ktoś z nas uważa, że Donald Tusk i jego ekipa, we współpracy z państwem rosyjskim zamordowała nam prezydenta, to nie jest problem. To jednak, na co on się nie zgadza, i przeciwko czemu on musi zaprotestować, to zachowania skierowane przeciwko polskiej władzy i polskiemu państwu.
      Ktoś choćby w minimalnym stopniu przytomny powie, że wedle tego, co ja tu podaję, Sadurski to idiota, i nie ma o czym gadać. Ja jednak twierdzę, że Sadurski w swoim postepowaniu reprezentuje pewien bardzo istotny rodzaj myślenia, charakterystyczny dla znacznie szerszej grupy. Chodzi o to, że, jak wszystko na to wskazuje, nasze wspólne nieszczęście sprowadza się nie do tego, że ktoś nam zabił prezydenta, ale że zrobili to Ruscy lub nasi. Niechby to byli jacyś Turcy, albo Australijczycy, ale „nasi”? Wciąż niejasno? Przepraszam, ale jaśniej nie potrafię.
       Profesor Sadurski – jak rozumiem bardzo poważny reprezentant całej grupy społecznej, biorącej aktywny udział w debacie – ma tylko jeden problem, i to nie jest problem związany z tym, że żadnej brzozy nie było, a prezydent Kaczyński został zamordowany. Problem  Sadurskiego polega na tym, że zabójca to jeden z „naszych”. A „naszych”, jak wiemy, ruszać nie wolno.
     No i znów ktoś powie, że to jest jakiś kosmos. No i dobra – to jest kosmos, tyle że co z tego? Jest jak jest, i nie ma się co rzucać. Zwłaszcza że przed nami bardzo poważny przedstawiciel czegoś, co już jakiś czas temu zostało bardzo celnie określone, jako „kondominium” – mówimy oczywiście o kondominium w ścisłym sojuszu. A zatem ja mam zamiar wystąpienie prof. Sadurskiego potraktować jak najbardziej poważnie. Postanowiłem bowiem uznać, że sposób myślenia przedstawiony przez Sadurskiego tworzy wymiar dla nas wręcz decydujący. To jest, proszę sobie wyobrazić, przynajmniej jak idzie kwestię smoleńską, początek i koniec wszystkiego. Tu nie ma ani cenzury ani dyskryminacji. Tu jest czysta demokracja. Każdy zachowuje swoje niezbywalne prawa. Jedyny problem to racja stanu. A że to jest przy okazja racja zbrodni, to kwestia zupełnie osobna. I nie wydaje się, by, jak dotychczas, jakakolwiek dyskusja w tym temacie została otwarta.
       Oglądałem wczoraj telewizyjny występ prof. Sadurskiego i nagle sobie uprzytomniłem, że on jest dokładnie taki jak wielu z nas. On reprezentuje ten sam rodzaj zidiocenia i ten sam dokładnie rodzaj fałszu. Wielki pan profesor opętany jednym lekiem – że oto może się okazać, że ktoś taki jak on mógł się mylić. A to jest coś, czego oni nam nie darują. Nigdy. Rozbiją nas w drobny mak, a nie przyznają, że przez chwilę okazali się bandą durniów. I to jest prawdziwy kłopot. Kłopot nieskończony.
Pragnę poinformować, że jutro jadę do Krakowa – czy bardziej dokładnie, do Nowej Huty – gdzie Gabriel handluje naszymi książkami. Jeśli ktoś mieszka w zasięgu wzroku, serdecznie zapraszam. Choćby po to, by się spotkać i pogadać. 

taki sam

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka