Dziś na Salonie 24 straszy buzia pani Olgi Tokarczuk. Oczywiście jak przystało na naiwność i pisowskość głównej redakcji, ta osobistość została mianowana polską pisarką, a jej sukces wielkim sukcesem Polski. Myślałem że to żart, że pod tym idiotycznym tytułem znajdzie się gorąca krytyka pisarki która stworzyła taki komunistyczno-terrorystyczny manifest jakim jest "Pokot".
Niestety, jak powiedział wybitny żydowski Niemiec, lub wybitny niemiecki Żyd, pan Albert Einstein - dwie są rzeczy nieskończone - wszechświat i głupota ludzka. W tym wypadku nie mam wątpliwości co do nieskończoności głupoty osób promujących Olgę Tokarczuk jako wybitną polską pisarkę. Ale spokojnie, to dopiero początek. Zobaczycie niedługo, że Jarosław Kaczyński, którego z panią Tokarczukową więcej łączy niźli dzieli, wspólnie zawiążą front przeciw faszystom, prześladowcom zwierząt i ogólnie nacjonalistycznemu, nieobytemu na salonach motłochowi któremu przypiszą twarz Mariana Kowalskiego Ku pokrzepieniu serc, będziemy mogli sobie przeczytać o tym że w Niemczech i Szwecji jest gorzej, a pan Gadowski zorganizuje nam pielgrzymkę przez Europę.
Przypomnę to jeszcze raz. Pani Tokarczuk napisała przynajmniej dwie książki które powinny sprawić, że żadna prawicowa, patriotyczna czy choćby porządna redakcja nie powinna o niej napisać w takich superlatywach bliskich ubóstwieniu. Pierwszą jest już wspomniany "Pokot", w którym Polacy zostali ukazani jako podludzie, które można zabijać. Parafrazując idolkę pokolenia 68, panią Urlike Meinhof: "Polacy to są świnie, nie powinno się z nimi rozmawiać, a można do nich strzelać." Nie pomogą tutaj żadne wytłumaczenia pana Karonia, mówiącego że tak naprawdę to jest film konieczny do obejrzenia, że przedstawia on układ który rządził Polską przez osiem lat. Takie brednie można wsadzić pomiędzy papier toaletowy a książki Adorno. Ten film jest jednym wielkim nawoływaniem do eksterminacji narodu polskiego, który nie dość że jest biały, to jeszcze śmie traktować przyrodę jako sobie poddaną, a nie jak wyznawcy Koziołka Matołka, jako fetysz polityczny.
O drugiej książce szerzej wypowiedział się pan Grzegorz Braun, którego można nie lubić, ale warto się podeprzeć jego erudycją i spostrzeżeniami podczas krytyki Tokarczukowej. Chodziło o "Księgi Jakubowe" i robienie z polskich biskupów żydożerców i psychopatycznych fanatyków z mentalnością czekistowskich inkwizytorów.
Mieszkańcy Nowej Rudą chcieli pozbawić Olgę Tokarczuk honorowego obywatelstwa miasta Nowej Rudy, nadanego przez radnych Platformy Obywatelskiej. Olga Tokarczuk wsławiła się wypowiedzią, że Polacy byli kolonistami i zabijali w czasie II Wojny Światowej Żydów.
Dziś możemy przeczytać o tej POLSKIEJ PISARCE. Dziękuję, idę zrobić sobie kawę.
