ŻYCIE NA TEMBLAKU ŻYCIE NA TEMBLAKU
30
BLOG

PAROL

ŻYCIE NA TEMBLAKU ŻYCIE NA TEMBLAKU Kultura Obserwuj notkę 0

Od czasu do czasu, jak uporczywa czkawka, prześladują nas wyrzuty sumienia. Chcemy się zmienić, naprawić, coś nas męczy i nie pozwala patrzeć na siebie, jak na ludzi wolnych od nałogu.
 
Za dużo palimy, kaszlemy coraz częściej, dusi nas, z trudem łapiemy powietrze, a na dodatek ciągle słyszymy, że ten przestał, tamtemu się udało, więc kombinujemy, że chyba i nam nie zaszkodzi spróbować, bo a nuż.

Pijemy też. Pociągamy nieźle, bo jak bez jednego na zapęd, tak całkiem na trzeźwo przetrwać z tym światem, argumentujemy. W pracy jest nam również nie tak, jakbyśmy pragnęli. Szefostwo wymaga, byśmy byli aktywni, kreatywni, dyspozycyjni, co nie zawsze jest możliwe. Mamy więc zgagę i poczucie winy.
 
Ale jest sposobność, by pozbyć się moralnego kaca. Sposobność ta ma tytuł: obietnice.

Przy lampce szampana, rozbawieni, roztańczeni, uniesieni powszechną euforią, składamy solenne śluby: od jutra won z przywarami, od jutra będziemy zacni do ostatniej kropli krwi.
 
Będziemy dbać o zdrowie, Kierownik Dyrektor odzyska do nas zaufanie, da nam premię, podwyżkę i awans.
 
Lecz upojna euforia kończy się bladym świtem i, jak w piosence: wszystko przemija nam.

Tu dopada mnie refleksja: wszak obietnice składamy częściej. A to żonie, że przestaniemy ją bijać regularnie co tydzień i ograniczymy się do jednego razu na miesiąc, a to narzeczonej, że nie spojrzymy na żadną inną w każdy wtorek.
 
Przykładów mamy po uszy. Dzień kobiet, Dzień Hutnika, Górnika, Człowieka Bez Kasy, Dzień emeryta, Człowieka Na Medal, Dzień Człowieka Bez Medalu, Walentynki, Oczajduszki, Święto Konia.
 
Dni obiecanek frygają po kalendarzu i coraz nam ciaśniej od niespełnionych deklaracji i coraz nam bardziej żal tych naszych wygłupów z dotrzymywaniem słowa, tej naszej słomianej szlachetności...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura