ŻYCIE NA TEMBLAKU ŻYCIE NA TEMBLAKU
25
BLOG

WOŁANIE NA PUSZCZY

ŻYCIE NA TEMBLAKU ŻYCIE NA TEMBLAKU Kultura Obserwuj notkę 0

Gdy obserwuję  wielką i skrzętną  żwawość przyrody, jej nieprzytomnie instynktowną i zapobiegliwą krzątaninę, rośnie mi serce uwijające się po wzruszeniach i gdy tu przystanę, tam przysiądę, by pomedytować krzynę i ujędrnić swoje myśli, zaraz jest mi weselej, i ani się obejrzę, a już mi lżej.   


Ani się obejrzę, a już widzę, że społeczeństwo strajkuje. To i mnie się zebrało na bunt. Z tym, że ja protestuję serio: sprzeciwiam się temu, co jest powszechnie uważane za normalne. A więc: głupocie rozumianej jako mądrość.  


Polityczne elity, polityczne frakcje zajęte opędzaniem się przed kłopotliwymi, dziennikarskimi pytaniami o prawość, uczciwość, o  sumienie, o ideowy program, o to, dlaczego nie potrafimy przestać być szubrawcami, są przyczyną mojej determinacji, mojego zniechęcenia i zniecierpliwienia ...  


Myślę tu o naszym areopagu rządowych mędrców, o wysypisku miernot, o doktorach z  dyplomami nadawanymi ZA NAJMNIEJSZE IQ W KRAJU, ZA WYTRWAŁE NIEUŻYWANIE ROZUMU.


I myślę o lekarzach. Mówię o PRAWDZIWYCH LEKARZACH. Nie o konsyliarzach po podstawówce, po wielu lufach ze znajomości deontologii, o konowałach z wykształceniem makabrycznie żadnym, o kpach z edukacją pochodzącą z dolnej półki, o medykach przyznających sobie wysokie premie za przekroczenie granic przyzwoitości i skretynienia.


A równocześnie myślę o obecnych Konfucjuszach od rozwalania transplantologii, o populistach i demagogach psujących prawo do życia, o fabrykantach medycznych orzeczeń ZUS, o beztroskich miglancach  stawiających precyzyjne diagnozy np. pacjent chory na brzuch, pacjent po lobotomii i amputacji kończyn, czyli - w pełni sprawny inwalida...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura