ŻYCIE NA TEMBLAKU ŻYCIE NA TEMBLAKU
189
BLOG

Niewysłany list do siebie

ŻYCIE NA TEMBLAKU ŻYCIE NA TEMBLAKU Kultura Obserwuj notkę 0

 

  

W nie tak zamierzchłych czasach byliśmy rzadziej gwałceni zbędnymi informacjami. Musiały minąć lata, zanim dotarła złowroga wiadomość o tym, że wuja z Australii ma sraczkę, a ciotuchna Prostata obchodzi jubileusz setnej wiosenki swojego życia. Wszelako czas pognał do przodu i mamy Internet. A jak już mamy, to nie dziwmy się, że sensacje kuzyna Porno i jego spazmy na temat menopauzy małżonki zostały wyeksponowane na byle forum. Ale, jak powiada się w takich momentach, nawet najdłuższa żmija kiedyś przemija, zatem arbitralni troglodyci brykną w niebyt, a większość z nich wejdzie do dziur i stanie się bezkresną małością.

Popatrzmy na świat: nie wszyscy ulegli twórczej dominacji idiotów i nie każdy dał się zauroczyć tandetnym gustom i wieśniaczym smakom dyktatorów nędzy! Jeszcze są ludzie wrażliwi! Nadal istnieje piękno, film, książki, muzyka, malarstwo, chodzimy do teatru! Nasze obecne mody i rankingi, oglądalności i pozostałe wciórności, wkrótce zaczną wyciągać kopyta i zdychać na potęgę, jak szczury w „Dżumie”!

Porzuciłem więc rojenia o życiu materialnym i zająłem się życiem duchowym.  Zatęskniłem do pisania własnych utworów. Nie dlatego, bym je miał za lepsze, bo to bzdura, megalomaństwo i dowód na postępujący uwiąd, ale dlatego, że w nich jestem bez ciasnych butów, krawata w langusty i twarzy na bakier. Ich treść nie zależy od cudzych przekonań. Mogę ponosić w nich indywidualne klęski i mieć pretensje tylko do siebie. 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura