Andrzej Owsiński Andrzej Owsiński
144
BLOG

Sankcje i co z tego?

Andrzej Owsiński Andrzej Owsiński Polityka Obserwuj notkę 4

Andrzej Owsiński

Sankcje i co z tego?

Sankcje w stosunku do Rosji stosowane są od 2014 roku, czyli od zagarnięcia Krymu. Od tego czasu minęło prawie 8 lat i jak się okazało, skutki są wprost odwrotne od zamierzonych. Rosja w tym czasie dokonała kilku bezkarnych wybryków, zagarnęła Donbas, a nawet powołała tam “niezależne” republiki.

Wszystko to blednie w porównaniu z totalną inwazją Ukrainy, zapowiadaną zresztą od dawna różnymi pogróżkami Putina, lekceważonymi przez cały zachód, zarówno UE, jak i USA.

Osiem lat to szmat czasu, można było doskonale przygotować się na wszelkie niespodzianki, niestety, nie tylko, że nikt tego nie zrobił, ale jeszcze przez cały czas zwiększano zależność od Rosji. Nikt nie skorzystał z ostrzeżeń paru ludzi w Polsce, a szczególnie Lecha Kaczyńskiego, wręcz odwrotnie ośmioletnie rządy PO pogłębiły tylko naszą zależność, mimo oczywistej dyskryminacji Polski ze strony Rosji i Niemiec, rządzących w Europie.

Przez ostanie 20 lat Polska zasiliła agresywny, a ostatnio i zbrodniczy reżym Putina blisko 800 mld zł za surowce energetyczne, tj. przeszło 200 mld dolarów. A przecież udział Polski w tych zakupach jest minimalny, sama UE, ale też i Stany Zjednoczone, władowały weń przeszło 2 biliony (nasze, nie amerykańskie) dolarów. Miał tedy dostateczne środki na uzbrojenie się przeciwko kupcom, zgodnie z porzekadłem Lenina. A przecież aż się prosiło poczynić wielkie zapasy, przynajmniej na rok, w czasie niskich cen, po to żeby przetrzymać szantaż i zmusić agresora do spuszczenia z tonu.

Mamy do czynienia ze skutkami dwóch zjawisk: jak zwykle urzędowej głupoty amerykańskiej i celowego spisku niemiecko-rosyjskiego z dwoma prowodyrskimi figurami tego samego chowu – Merkel i Putina. Tylko, że Niemcy byli przekonani, że to są ich rządy, bo mają kupione całe rosyjskie kierownictwo. Wystarczyło jednak, że kanclerka odeszła, a natychmiast obnażyła się nędzna rola jej następcy. Kto jak kto, ale Niemcy mają w niedawnej historii, najlepszą nauczkę, czym kończą się spiski z Rosją.

Wtedy też byli pewni swego, a nawet oświadczyli Beckowi w 1938 roku, że jeżeli nie chce wiązać Polski z nimi to mają możliwość nawiązania współpracy z Sowietami. Na to im Beck odpowiedział: “No to będziecie mieli sowieckie czołgi w Berlinie”. Czy długo trzeba było czekać?

Uczciwszy wszelkie różnice, Niemcy za współczesny spisek ze spadkobiercą bolszewii, jaką jest putinowska Rosja, będą musiały drogo zapłacić, niestety my też już płacimy, a czeka nas jeszcze więcej. Jak na ironię losu, główni winowajcy podporządkowania Polski temu spiskowi mają się doskonale i całkiem poważnie myślą o powrocie do władzy, zamiast już od paru lat pokutować za swoje przewinienia.

Ciągle mamy do czynienia z kapitulancką postawą, głoszącą, że od Rosji nie jesteśmy w stanie się uwolnić, nie ma bowiem alternatywy dla rosyjskiej ropy, gazu, a nawet węgla. Jak się nie chce to oczywiście nie ma, względnie wskazuje się na Iran i Wenezuelę.

Pomijając fakt, że, zawdzięczając amerykańskiej głupocie, mamy obydwa te kraje nieprzyjaźnie nastawione, ale przecież wystarczy Arabia Saudyjska, Kuwejt, Emiraty, Norwegia itd., szczególnie przy obecnej cenie. Tankowców i zdolności odbioru w europejskich portach jest aż nadto. Zasobów ropy nie ma co oszczędzać, za parę lat będą się prosić żeby cokolwiek ktoś zechciał kupić.

Z gazem jest o tyle trudniej, że wymagane są inwestycje, zaniechane przez dziesiątki lat, ale i to przy współczesnych możliwościach nie jest sprawą dłuższego czasu. Dopiero z pozycji całkowitej niezależności można pertraktować z Rosją na temat zakupów ich surowców, ale tylko przez reprezentację całej zjednoczonej Europy. O czym zresztą piszę od dziesięcioleci.

Wracając do punktu wyjścia – trzeba uzmysłowić sobie realną proporcję zastosowanych wobec Rosji sankcji w stosunku do potrzeby wywołania skutecznego efektu. Przy obecnym stanie nie tylko utrzymywania, ale nawet zwiększania dostaw gazu i ropy z Rosji do UE o wartości około pół miliarda dolarów dziennie i to mimo wojny, pokrywają one wszelkie straty wywołane sankcjami, nawet z nadwyżką.

Wprawdzie wobec wstrzymania obrotów finansowych z Rosją mogą zaistnieć trudności z realizacją płatności, ale jak dotąd najwyraźniej jakoś sobie z tym radzą.

Rosję trzeba raz na zawsze oduczyć wtrącania się do spraw europejskich, a dla swojego i wszystkich dobra, przede wszystkim muszą poświęcić się ratowaniu Syberii. Praktycznie jej stolica powinna być przeniesiona z Moskwy do Irkucka. Podobnie jest z Niemcami, którzy sami w swoim i ogólnym interesie powinni się pozbawić ambicji rządzenia w Europie, a w pierwszej kolejności należy zlikwidować ich dzieło w postaci potworka unijnego zarządu we wszystkich jego formacjach.

Konsumujemy obecnie nieuchronne skutki kolejnego spisku niemiecko-rosyjskiego, po poprzednim nie potrafiono wyciągnąć właściwych wniosków, popadając w powtórkę (może ktoś powiedzieć, że, jak to w historii –parodystycznej).

Jednak z tragicznymi skutkami śmierci i zniszczeń, jeżeli zatem uda się jakoś przeżyć to tym razem nie wolno nam dać się nabrać na jeszcze jedno oszustwo ze zbrodniczymi następstwami.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka