RemigiuszPajor RemigiuszPajor
66
BLOG

Jak polubiłem lewicowego premiera?

RemigiuszPajor RemigiuszPajor Kultura Obserwuj notkę 0

UWAGA: Tekst zawiera elementy fabuły serialu "Okupowani"

Jeśli ktoś mi powie, że skandynawskie kino wieje nudą, to oznacza, że chyba nie zna po prostu tamtejszej pomysłowości i kreatywności. Dzisiaj na widelec nie będę brał kolejnych ekranizacji kapitalnego „Millenium” Stiega Larssona, ale coś zupełnie (choć nie do końca) innego. „Okkupert”, czyli w tłumaczeniu na polski po prostu „Okupowani”.

Mimo, że pierwszy sezon „Okupowanych” swoją premierę miał dwa lata temu, to natknąłem się na niego dopiero jakieś dwa-trzy miesiące temu. Autorem pomysłu i pierwszej wersji scenariusza jest Jo Nesbø – norweski pisarz, a jakże – kryminałów (niestety jego podobno świetnych dzieł jeszcze nie miałem okazji czytać). Fabuła wydaje się być bardzo aktualna – Norwegia rezygnuje z wydobycia ropy naftowej na rzecz surowców ekologicznych. Cały myk polega na tym, że nie w smak to jest nie tylko wszystkim jej sąsiadom, ale także całej Unii Europejskiej. A że przywódcy unijni, co dostrzegamy również z perspektywy polskiej są bardzo elastyczni, to nie mają nic przeciwko rosyjskiej inwazji na skandynawskie państwo. Oczywiście inwazji bezkrwawej i jak najbardziej pokojowej, która przywraca wydobycie ropy.

„Okupowani” to nie tylko kapitalne political fiction, ale także świetny kryminał i znakomita sensacja. Całości dopełnia wpadająca w ucho muzyka. Widz otrzymuje całe multum postaci obok których nie może przejść obojętnie. I tak nie wiem czy bardziej irytował mnie Hans Martin – ochroniarz premiera lawirujący między lojalnością ojczyźnie, a pracą na rzecz Rosjan, który za wszelką cenę starał się zdemaskować norweski ruch oporu, czy jego nieogarnięta żona, która niesamowicie zaskoczona była niemalże oczywistym faktem odebrania jej prowadzenia rozpraw sądowych ze względu na niejasne powiązania jej męża.

Szkoda mi było premiera Berga, który chociaż był lewicowcem i to z najbardziej jak dla mnie w niektórych momentach śmiesznego skrzydła, a konkretnie zielonego, to jednak starał się jak najszybciej pozbyć okupantów z terytorium państwa i mimo kilku propozycji nie zdecydował się na opuszczenie kraju, chcąc zostać wśród swoich obywateli.

Ogromną sympatię wzbudziła we mnie szefowa policji – Wenche Arensen. Zdecydowała się, chociaż fakt faktem również ze względu na nieuleczalną chorobę zostać twarzą ruchu oporu i pomóc go organizować. Co prawda sabotowała działania własnej formacji, ale wszystko to robiła z pobudek patriotycznych.

Nie zabrakło też polskiego akcentu. Rolę jednego z rosyjskich agentów zagrał… Krzysztof Pieczyński. I szczerze przyznam, że w roli tej się odnalazł, a z głoszoną przez siebie retoryką perfidnie uderzającą w katolicyzm naprawdę do niej pasuje.

Oczywiście oprócz nich są jeszcze inni bohaterowie, których role sprawiają, że serial chce się oglądać niemalże jednym ciągiem odcinek po odcinku. Warto też dodać, że zarówno wśród norweskiej opinii publicznej, jak i w stosunkach Norwegia-Rosja wywołał on niemałe kontrowersje. „Okupowani” będą świetnym wyborem dla osób interesujących się sytuacją międzynarodową, wciągającym kryminałem czy też po prostu uwielbiających kino sensacyjne.

A w przygotowaniu jest już kolejny sezon...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura