RemigiuszPajor RemigiuszPajor
3711
BLOG

"Złodziej z ciemnogrodu" święci moje jedzenie

RemigiuszPajor RemigiuszPajor Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 84

W kościele tłum ludzi. Żadnej niedzieli nie uświadczysz ich tylu, ilu przychodzi w Wielką Sobotę. Nie, nie na najważniejszą liturgię w ciągu roku. Magnesem przyciągającym licznych ludzi do kościołów jest oczywiście święcenie pokarmów. No i tutaj zaczynają się schody.


Tego dnia bowiem w progi świątyń wstępuje wiele osób, które na co dzień z kościołem nie dość, że nie mają wiele wspólnego, to jeszcze najzwyczajniej w świecie go atakują. Nie przeszkadza im to jednak, aby raz do roku przyjść z koszykiem i poświęcić przysłowiowe jajka. Tutaj rodzi się pierwsze pytanie. Po co przychodzę ze święconką, skoro uważam, że księża to złodzieje i pedofile, wyśmiewam się z moherów i tego całego ciemnogrodu, przeszkadza mi krzyż w miejscu publicznym, a o finansach kościoła zawzięcie dyskutuję, chociaż nie mam o nich bladego pojęcia, a jeśli mam złożyć jakąkolwiek ofiarę na kościół to już widzę problem, bo przecież każdy wie, że ksiądz odżywia się powietrzem, więc pieniędzy nie potrzebuje? I taki ktoś ma święcić to, co ja później będę jadł? A właściwie, to po co mi święcenie, skoro Zmartwychwstanie Chrystusa za bardzo mnie nie obchodzi i właściwie świetnie by mi się żyło bez tej całej religijnej otoczki? Oczywiście kościół jest otwarty dla wszystkich, ale jeśli ktoś jest konsekwentny w swoim postępowaniu to chyba powinien zamiast pustej tradycji po prostu dać sobie z tym spokój.


No i tutaj pojawia się kolejny problem. Z punktu widzenia osoby wierzącej bardzo ważny. W Wielką Sobotę trwa adoracja Grobu Pańskiego. Wystawiony jest Najświętszy Sakrament, ale nawet w spokoju nie można się pomodlić, bo wiele osób przychodzących tego dnia do kościoła po prostu nie potrafi się w nim zachować. Na porządku dziennym, szczególnie już po poświęceniu są dyskusje, żarciki, śmiechy. Ludzie nawet nie wyjdą z kościoła. Stoją sobie w nawie jak gdyby nigdy nic i głośno dyskutują. I nawet jeśli drzwi od strony Grobu Pańskiego są zamknięte i wisi na nich kartka, że wejście otwarte jest z drugiej strony, to i tak klamka jest co chwilę szarpana. Czy jeżeli przychodzi się raz do roku do kościoła to nie wypadałoby chociaż okazać szacunku tym, dla których Wielka Sobota to coś więcej, niż przyjście do kościoła ze święconką? Cały jeden obrzęd poświęcenia trwa 20-25 minut. Oczywiście na twarzach wielu zgromadzonych widać zniecierpliwienie. Wszak nie przyszli tutaj posłuchać kilku zdań na temat nadchodzących świąt, a tylko po to, żeby ksiądz "odwalił" swoją robotę. 


Może dobrym rozwiązaniem byłoby po prostu wyprowadzenie święcenia pokarmów przed kościół? Koszyki można ustawić na stołach, spokojnie przeprowadzić obrzęd, zaś ci, którzy chcą się pomodlić przynajmniej będą mogli się skupić.


Oczywiście nie piszę tych słów bez pewnego bólu, bo taka ignorancja całego przesłania płynącego ze Świętego Triduum i świąt Zmartwychwstania aż zasmuca serce. Jest też wielu ludzi, którzy przynajmniej potrafią się zachować w odpowiedni sposób i nie sprowadzają święcenia pokarmów do poziomu jakiegoś wyłącznie tradycyjnego nic nie znaczącego obrzędu. I chwała im za to!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo