"Kraków"
Mruczy w murach nocą
Szloch
Dusza nie przegnana wiatrem
Nie pozwala odwracać twarzy
Szelest
Liści w alejach minionego czasu
Spoczął w biegu
Wśród śpiewu ulicznych śmieci
Pomiędzy
Szeptem Boga
Co otwiera mi żyły, rozszerza oczy
W deszczu rozmigotane ulice
Kamienne tablice cmentarza
Po którym dziś śmierć chodzi
Już tylko na spacer
Z piaskiem w oczach
Z wiatrem we włosach
Z krwią w ustach zastygłą
Z opaską na ramieniu
Inne tematy w dziale Kultura