Świadomość historyczna społeczeństwa - objawiająca się w nazewnictwie ulic - jest niewystarczająca. W związku z tym PiS narzuci samorządowcom i hołocie świadomość własną czyli słuszną.
W czerwonej Zielonej Górze wielka czystka adresowa odbyła się w latach 1990-91. Zniknęły ulice lub place Lenina, Marksa, Świerczewskiego, Findera, Nowotki, Sawickiej, Krajowej Rady, Gwardii Ludowej itp., a także Jakuba Szeli i Bohaterów Stalingradu. Wprowadziło to sporo zamieszania, przez pewien czas w obiegu było podwójne nazewnictwo, a niezaktualizowana świadomość historyczna starszych ludzi do dziś objawia się brakiem orientacji topograficznej.
Pochwalić muszę jednak zmiany inteligentne: Jedności Robotniczej na Jedności, J.Krasickiego na I.Krasickiego czy A.Zawadzkiego na T.Zawadzkiego. W tych wypadkach wilk polityczny był syty i owca obywatelska cała.
Degradacji umknęły, jak w większości miast polskich, Armia Ludowa i Waryński, o których jest dzisiaj najgłośniej za strony przeciwników zmian. Ale są i inni "wątpliwi" patroni. Jarosław Dąbrowski - główny wódz wojsk Komuny Paryskiej (facet z peerelowskich 200 zł), Andrzej Strug - działacz PPS-lewica, Kościuszkowcy - wojsko polskie podporządkowane Armii Czerwonej.
A kiedy już wszystkie ulice, place i skwery będą miały patriotyczne, zdekomunizowane nazwy, to kupy na chodnikach i dziury w jezdniach nie będą się nam kojarzyć z komunistycznym brudem, lecz z martyrologią Narodu Polskiego.
Inne tematy w dziale Polityka
