
Ostatni miesiąc spędziłam w górach pod namiotem, w miejscu, gdzie trzeba było donosić wodę w plecaku z gospodarstwa położonego niżej jakieś ponad pół kilometra. Do małego strumyka nie było daleko, około 300 metrów. Płynął sobie leniwie wzdłuż drogi. Ale w tym małym strumyku cichutko szemrzącym wody nie było zbyt wiele i miała kolor lekko rudawy. Rozbiliśmy namioty na pięknej łące, gdzie rosło wiele leczniczych ziół i zapach naturalnych olejków eterycznych najintensywniejszy stawał się wieczorami.
Od strony północnej było wejście na łąkę od drogi. Łąka rozciągała się leniwie na zboczu góry i nie było na niej żadnego miejsca, gdzie byłoby całkiem płasko i równo.

Po przeciwległej stonie - południowej ciągnęła się w dół linia graniczna lasu. Na brzgu był liściasty, a głębiej świerkowo - jodłowo - modrzewiowy. Stary i dostojny. Najpiękniejszy widok miałam na zachód.

Wieczorami zawsze, gdy było to możliwe wpatrywałam się w zachody słońca.

Pierwszy tydzień spędziłam z moją przyjaciółką, jej mężem i córką. Potem wywiało ich w szeroki świat i zostałam sama. Z roczną sunią Karuną.

(Karuna znaczy w sanskrycie łaska, o czym dopiero kilka dni temu się dowiedziałam).
Po wyjezdzie przyjaciół zrobiłam sobie nowe obozowisko. Ponieważ czasem padało i przechodziły porywiste burze, zrobiłam sobie dodatkowe "zadaszenie"..

W tej przestrzeni czułam się cudownie.
Miałam też specjalne miejsce na ognisko. I często wieczorami, po zachodzie słońca, sama siadywałam przy ognisku.

Towarzyszyła mi Karuna, ale nie zawsze. Czasem zapuszczała się sama gdzieś dalej na łąkę lub na skraj lasu. Albo szła sobie spać do namiotu :-)

Na trzeci weekend przyjechali Robert, mój przyjaciel, z moją młodziutką przyjaciółką, którą wspieram jak umiem :-) Anetą.

Aneta została dłużej kilka dni. Spędziłyśmy razem cudowny czas. Aneta malowała trochę. Namalowała między innymi piękna łąkę i moje dwa portrety.

Z zachwytem przyglądam się Anecie, jak się rozwija i odnajduje siebie samą, a taka młoda, piękna i wspaniała...
Potem znów zostałam sama. Na ostatni weekend przyjechał Robert i jego dwóch kolegów z różnych stron Polski i pomogli mi zwinąć obozowisko.

Ten czas w górach, kiedy byłam sama był magiczny. Wodę trzeba było przynosić z dołu, z gospodarstwa państwa G. Prości, serdeczni ludzie bardzo mi pomagali: Wiesia, kobieta po trudnych, traumatycznych przejściach w dzieciństwie i małżeństwie czasem do mnie przychodziła na ognisko, wygadać się albo wyciągnąć mnie na spacer do lasu, czego efektem był na przykład obiad z grzybów, a jej mąż Romek dowoził mi od czasu do czasu wodę swoim „pyr-pyrkiem” czyli rodzajem traktora zrobionego przez niego.
Wiesia zawsze coś ze sobą przynosiła dla mnie: a to mleko od krowy, a to ser biały przez nią zrobiony, a nawet dwa razy przyniosła naleśniki. Ona marzy o znalezieniu skarbu. Nawet wykrywacz do metali sobie kupiła. Ta Wiesia była dla mnie niezłą nauczycielką – wciąż mówiła mi, że ona to by się bała, a przede wszystkim to mieszkać sama na takim odludziu, bo to da dole mieszka złodziej, a niedawno kogoś dla 200 złotych zaciukali itd. itp. itd… Kiedy została dłużej na ognisku, to musiałam ją odprowadzić na dół do pierwszego domu, a potem wracałam do siebie po ciemku. Kilka razy wracałam bez latarki, sama, po ciemku, a raz w wielką burzę. Wtedy błogosławiłam błyskawice, które dokładnie w momentach, kiedy było to potrzebne, oświetlały mi drogę jako te boskie latarnie.
W tych górach widziałam pierwszy raz w życiu tęczę, która okalała słońce – taka wokół słoneczna, chociaż była niepełnym okręgiem. Utrzymywała się przez kilka godzin. Widziałam też pierwszy raz w życiu tęczową chmurę. Miałam spotkanie z jeleniem i sarną. Miałam sny, które podpowiadały mi, co jeszcze mam do przerobienia… A przede wszystkim wciąż wzmacniałam swoją Ufność. Wychodziłam z Karuną na długie spacery zostawiając obozowisko. Opiekowała się nim ziemia i wszystkie rośliny i drzewa wokół. Moim głównym zajęciem na miejscu było haftowanie sobie bluzki albo robienie czapeczki na szydełku...
Oto efekt końcowy:

Dokładnie nie wiem, co się stało, mogę się tylko domyślać :-), ale w ostatnim czasie, od mojego pobytu w górach, przepełnia mnie szczęście i czuję nieustający przepływ miłości .
I tyle radości mam w sobie do dzielenia się z innymi... I czuję się taka piękna...
Bo piękno to coś, co najbardziej naturalne, co całkowicie koherentnie i w największej harmonii współgra z moją naturą.
Czuję taką otwartość na zmiany…
Miałam wizję Nowego Świata i Rodziny w Miłości i Wolności – wiem, jak to może wyglądać i jestem gotowa, by urzeczywistnić tę wizję. Oczywiście zaczęłam od samej siebie, bo to najważniejsze. Ciekawe…
Serdecznie Was pozdrawiam
Margo

" Rzeczywistość składa się z nieskończonego strumienia interpretacji postrzegania, które my, jednostki posiadające specyficzne członkostwo nauczyliśmy się odczuwać jako oczywiste. (...) Nasz odbiór rzeczywistości jest przez nas uznawany za tak niepodważalny, że podstawowe założenie magii traktujące go jedynie jako jeden z wielu opisów, niełatwo przyjąć poważnie."
" Don Juan - człowiek wiedzy i nauczyciel Carlosa Castanedy. -------------------------------------------------
dodatek z dnia 13.09.09
"Każdy człowiek tworzy swoją osobistą historię ze swojej własnej i jedynej w swoim rodzaju perspektywy. Po co w takim razie narzucać innym swoją wersję, jeśli będzie ona dla nich nieprawdziwa? Kiedy to zrozumiesz, nie będziesz odczuwać potrzeby obrony tego, w co wierzysz. Nie jest ważne to, aby mieć rację i dowieść innym, że są w błędzie. Postrzegaj każdego człowieka jako ARTYSTĘ, kogoś, kto ma ci do opowiedzenia jakąś historię. Wiedz, że to, w co wierzą inni, jest po prostu ich punktem widzenia, i że nie ma to z Tobą nic wspólnego." Don Miguel Ruiz
-------------------------------------------------
--------------------------------------------------
Moje notki "unifikacyjne":
1. Geometria kwantowa 1
2. Geometria kwantowa 2
3. Geometria Kwantowa 3 -wstęp do kwantowej grawitacji
4. Geometria kwantowa 4
5. Torusy
6. Prędkość grawitacyjna a stała Plancka
7. Kwanty światła i eter - część I.
8. Kwanty światła i eter - część II.
pozostałe notki w polecane strony
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości