"Obrońca twierdził, że mimo stanu nietrzeźwości oskarżona poruszała się prawidłowo, a więc nie naraziła syna na niebezpieczeństwo. Sąd Okręgowy w Warszawie przychylił się do tak kontrowersyjnego stanowiska obrońców i złagodził wyrok"
Parodia sądownictwa nie tylko trwa w najlepsze, ale, jak widać na załączonym przykładzie, dynamicznie się rozwija. Konieczna będzie zmiana taryfikatora mandatów, gdyż policja będzie nagradzać wiązanką kwiatów kierowców trunkowych, co prawda będących pod wpływem, ale jadących powoli prawą stroną. Rozważana jest możliwość wręczania nagród rzeczowych kierowcom po przekroczeniu pewnej granicy zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu, a mimo to utrzymującym pojazd na właściwym pasie ruchu. Istotne jest także w czym osoba nietrzeźwa robi i jaki jest jej dorobek zawodowy, czy artystyczny. Czy oblubienica personifikacji polskich kawiorowych komunistów przynajmniej śpiewa? I czy śpiewa ładnie, jak pani Beata?
Do jakiego miejsca doprowadziła orzecznictwo sądowe Zupełnie Nadzwyczajna Kasta Ludzi, reprezentowana przez dwie lewackie partie sędziów, Iustutia i Themis? Mieliśmy już do czynienia z pomrocznością jasną, z wyrokiem uniewinniającym na mocy amerykańskiego casusu prawnego "owoc zatrutego drzewa", mieliśmy już staruszkę z nadmierną prędkością wbiegającą na przejście dla pieszych i wiele innych kuriozalnych rozstrzygnięć sądowych, i teraz to.
Panu mecenasowi, który znalazł zrozumienie i posłuch u SO w warszawie źle nie życzę, gdyż nikomu źle nie życzę bo to ciężki grzech, ale od czasu do czasu pijany/pijana kierowca mogłaby mu porządnie opryskać wodą z kałuży elegancki drogi garnitur i włoskie, robione na miarę, buty. Orzekającemu panu/pani sędziemu/sędzi życzę tego samego.
