Dziś w katedrze warszawsko-praskiej odbyła się Msza dziękczynna, w podziękowaniu za posługę bpa Stanisława Kędziory. Otóż odszedł On na emeryturę za zgodą Ojca Świętego, także zakończył już posługę bpa pomocniczego diecezji warszawsko-praskiej i został jednym z 24 biskupów seniorów.
Mszę koncelebrował zarówno abp Henryk Hoser oraz bp senior Kazimierz Romaniuk. No i oczywiście, lubiany baaardzo przez wszystkich diecezjan, bp Stanisław.
Abp Hoser w homilii przybliżył sylwetkę bpa Stanisława, nie będę już przytaczać tutaj wszystkich jego funkcji, można znaleźć. W każdym razie przez cały czas swojego kapłaństwa był bardzo aktywny, włączał się w wiele przedsięwzięć w Kościele powszechym i diecezjalnym.
Gdy bpem naszej diecezji był abp Leszek Głódź, bp Stanisław nie mógł aktywnie włączyć się w pomoc mu (tzn. nie na tyle aktywnie jak do tej pory), bo zaczął chorować. Niestety choroba nie odpuszcza, sił coraz mniej.
Bp Stanisław jest niesamowity. Odkąd pamiętam, Jego styl bycia, Jego postawa w kontakcie z drugim człowiekiem przełamywała bariery. Był ZAWSZE niesamowicie otwarty, serdeczny, uśmiechnięty dla każdego. Nie wytwarzał bariery w relacji bp - wierny. Był zawsze dostępny, przyjazny. I tak zostało do tej pory.
Jak już wspomniałam, bp Stanisław zmaga się z chorobą, która odbiera Mu siły i przysparza cierpienia. Widać po Nim, że łatwo z powodu choroby Mu nie jest, ale ani na chwilę serdeczność, miłość, otwartość i uśmiech go nie opuszcza. Nie zmienia się przez ciepienie, nie jest zgorzkniały, niepogodzony z losem. Wręcz przeciwnie - przyjmuje wolę Pana Boga z wielką otwartością i zgodą. Niesamowite.
Na koniec Mszy Św. powiedział kilka rzeczy, które niesamowicie mnie ujęły.
Po pierwsze zaznaczył, że cały czas będzie z nami, że Jego rola w posłudze w diecezji się nie kończy, lecz przybiera inną formę. Może nie będzie Go już w parafii, nie będzie mógł tak aktywnie uczestniczyć w życiu diecezji, ale to co może zrobić, to co chce zrobić, to czego Pan Bóg od Niego chce, będzie czynił. Mianowicie wziąż diecezji może służyć MODLITWĄ oraz CIERPIENIEM. Widać było, że właśnie w cierpieniu, w chorobie, w modlitwie odczytuje On wolę Bożą i całkowicie ją przyjmuje. Jest to dla mnie niezwykłe świadectwo, bardzo cenne. Całkowitej zgody na to, co trudne, co wymaga wysiłku.
Po drugie ujął mnie w momencie, gdy powiedział, że już Mu się tęskni na drugą stronę. Choć z nami też chce zostać.. Św. Paweł mi się przypomniał.. :)
Opowiedział też historię, jak w Święto Trzech Króli zabrał bpa Stanisława do Rzymu abp Głódź. I tam, to było 3 miesiące przed śmiercią Jana Pawła II, mieli okazję z papieżem zjeść posiłek. Ojciec Święty już nie mógł mówić, chciał tylko, żeby bpi opowiadali Mu, jak jest w Polsce. Potem bp Dziwisz poprosił Jana Pawła II, by pobłogosławił bpowi Stanisławowi, bo niedomaga. I Ojciec Święty, ledwo, bo coraz bliższy śmierci zrobił to. I to wydarzenie pozostanie w pamięci bpa Stanisława już na zawsze..
Bp Stanisław jest dla mnie niesamowitym świadectwem wiary, wierności, otwartości, poddania woli Bożej, całkowitej ufności Panu Bogu. Jest człowiekiem, z którym spotkanie jest zawsze wyjątkowe.
Oddaje waszej modlitwie bpa Stanisława. I dziękuję Panu Bogu, że dał mojej diecezji takiego pasterza.
Inne tematy w dziale Rozmaitości