Niewiele mam czasu od powrotu z Rosji, dlatego dopiero teraz udaje mi się wstawić zdjęcia ze Smoleńska. Są one świadectwem tego, jak dziś wygląda miejsce katastrofy. Dokumentują stan z 7 maja 2011r.
Wybrałam 40 zdjęć, postaram się je krótko omówić, gdyż w miejscach na podpisy do nich jest niewiele miejsce.
Pierwsze zdjęcie przedstawia sławny warsztat samochodowy. Nie sądziłam, że znajduje się on tak blisko miejsca katastrofy. Dosłownie 20 metrów od miejsca, w których rozbił się samolot. Teraz jest ono łatwo dostępne, nie ma już drzew, przez które przedzierali się ci, którzy na świeżo je filmowali. Blisko jest ulica, blisko jest brama lotniska, blisko jest pas startowy, blisko jest warsztat. Bardzo niewiele brakowało, żeby dolecieć. Na miejsce katastrofy dziś prowadzą betonowe płyty, więcej o nich napiszę później.
Na zdjęciu nr 5 widzimy drogę, która prowadzi na miejsce katastrofy, skręca w lewo. Po lewej stronie jest też pas startowy, samolot nadlatywał z prawej strony. Widzimy płotek, zaraz za nim jest ulica, a po jej drugiej stronie brzoza, którą ściął samolot.
Kolejne zdjęcia przedstawiają już dzisiejszy stan miejsca katastrofy. Widać pościnane masowo drzewa, widać reflektory. Teren jest podmokły, miejscami stoi woda, a gdzie jej nie ma jest błoto. Zaczynają już tam rosnąć białe kwiatki.
Widać sznurki tworzące kwadraty, jeszcze z październikowych "prac wykopaliskowych". Zostały tam. Na zdjęciu nr 9 można dostrzec wyrzuconą butelkę. O ile wiem została zabrana. Ja szczerze mówiąc nawet nie zarejestrowałam jej obecności na miejscu, dopiero na zdjęciu się przyjrzałam.
Teren jest ogrodzony siatką, a właściwie jego fragmenty są ogrodzonie. Bo nie cały, niekiedy ten płot przebiega przez środek miejsca katastrofy.
Nie ma najmniejszych przeszkód, by po całym terenie chodzić. Nikt nie zabrania, nikt nie pilnuje. No ale skoro mogliśmy sobodnie dotrzeć nawet na lotnisko, zbliżyć się do płyty lotniska wojskowego w Smoleńsku - to o ileż bardziej można swobodnie poruszać się po miejscu katastrofy.
Znajdują się jakby trzy miejsca, pod którymi składane są wieńce i znicze. Pierwsze to krzyż, drugie kamień z tablicą (podmienioną) a trzecie to brzoza, w którą wbity jest fragment samolotu (nie ta ścięta przez samolot, ta jest, jak już wspomniałam, po drugiej stronie ulicy - skąd nadlatywał samolot).
Wracając jeszcze do betonowych płyt.. Znajdują się one w środku miejsca katastrofy, droga została zrobiona o ile mi wiadomo już w pierwszych dniach po 10 kwietnia. Przebiega przez sam środek miejsca, gdzie znajdowały się i pewnie znajdują szczątki. Po jej lewej stronie także są ślady przeprowadzanych wykopalisk. Ile wobec tego szczątków jeszcze może się znajdować pod tą drogą?
Tak to wszystko wygląda dziś. Wraku zobaczyć nie można, nie ma szans. Przynajmniej tak twierdził konsul.
Przypatrywało się naszej obecności na tym miejscu bodajże czterech funkcjonariuszy. Byliśmy pierwszą grupą, która odprawiła na miejscu katastrofy Mszę Świętą.
Jutro powinno mi się udać wstawić krótkie filmiki z tamtego miejsca.
Inne tematy w dziale Rozmaitości