Dziś TVP2 wyemitowała dokument Grzegorza Brauna pt. Eugenika - w imię postępu. Jest to niesamowicie wstrząsający film. Zwolennicy i propagatorzy aborcji, in vitro na pewno są nim oburzeni. Jak można bowiem porównywać ich do propagatorów eugeniki.
Otóż film ukazuje początki eugeniki, pokazuje, skąd się wzięła, jak wprowadzano ją w życie. Jest ona wynalazkiem amerykańskim. W jej propagowanie włączyło się na początku XIX w. wielu uczonych amerykańskich - ludzi, którzy mieli autorytet, wiedzę, pieniądze. To oni zapoczątkowali postulaty o jedej, najlepszej rasie, o konieczności pozbywania się tych, którzy tę rasę mogą zniekształcać.
Hitler wprowadzając w Niemczech swoją ideologię całkowicie zaczerpnął amerykańskie pomysły, były adekwatne do jego wizji świata - chorej, wypaczonej. To, czego nie udało się przeforsować w Ameryce (dokonywano tam "tylko" sterylizacji, często podstępem, ludzie nie byli jej świadomi) - udało się Hitlerowi na straszną skalę. Jego dążenie do oczyszczenia rasy zaczęło się od mordowania pacjentów zakładów psychiatrycznych, niepełnosprawnych. Potem przybrało, jak wiemy dużo szersze rozmiary. Nazistowscy naukowcy współpracowali z amerykańskimi, aż w końcu myśl niemiecka prześcignęła amerykańską. Dopuszczano się nieludzkich eksperymentów, badań na ludziach (znane jest wszystkim nazwisko dra Mengele przeprowadzającego eksperymenty w Auschwitz).
Zwolennicy eugeniki kierowali się nienawiścią do słabszych, chorych. Chcieli decydować kto ma prawo żyć, komu należy zabronić dalszego rozmnażania się. Chcieli hodować ludzi, by zostali tylko ci najlepsi. Znane są plakaty, które dotyczą tego, ile utrzymanie niepełnosprawnych kosztuje państwo. We wszystkich nas procedery te budzą dziś przerażenie.
Ciekawa jest uwaga, którą poczyniła w filmie Joanna Najfeld. Że tak naprawdę pierwsze feministyczne ruchy sprzeciwiały się aborcji, kobiety traktowały je jako przemoc mężczyzn. Postulat aborcji wywodzi się od zwolenników eugeniki (tu warto podać choćby nazwisko Margaret Sanger, która działała w promocji eugeniki; była rasistką, uważała, że murzyni są gorszą rasą i należy się ich pozbyć; jest uznawana za propagatorkę wyzwolenia kobiet).
Wszyscy jak najbardziej potępiają to, co miało swoją kumulację w czasie II Wojny Światowej. Nikt nie ośmieli się poprzeć postulatów Hitlera o stworzeniu najwyższej rasy, doskonałej, inteligentnej - niebieskookich blondynów.
Ale czy to, z czym mamy teraz do czynienia nie jest kontynuacją tego, co zostało potępione i zakończone? Czy rzeczywiście eugenika nie ma już miejsca w dzisiejszym świecie?
Pierwszym, który zezwolił prawnie na aborcję w swoim państwie był Lenin. Drugim natomiast - Hitler.
Na zachodzie nie rodzą się dzieci z zespołem Downa. Jeśli już to tylko dlatego, że nie stwierdzono choroby w czasie ciąży. Jeśli to nie jest selekcja - to co nią jest?
Człowiek rości sobie prawo decydowania kto jest godny do tego, by się narodzić. Komu życie się należy. Jeśli istnieje podejrzenie choroby - wtedy dziecko jest zabijane. Bo na życie zasługują tylko zdrowi. Czymże jest in vitro, jeśli nie okazją do manipulacji? Do dalszego decydowania, manipulowania genetyką? Tworzeniem ludzi o określonych cechach, wybieraniem lepszych a pozbywaniem się innych? Czymże jest aborcja jeśli nie decydowaniem o tym, komu należy się życie, co jest ważniejsze - dziecko czy matka? Tak bardzo się człowiek zapędził, że wkroczył w rolę Boga i sam postanowł decydować o życiu innych. Dlaczego? By stworzyć ludzi bez chorób, by decydować się na dziecko tylko wtedy, kiedy ja tego chcę? Już nie ma miejsca na chorych, upośledzonych, potrzebujących pomocy? Dlaczego?
Eugenikę zastąpiła genetyka.
Te poglądy o stworzeniu lepszej rasy od razu nasuwają mi na myśl socjalizm i jego postulaty. Suworow w jednej ze swoich książek opisuje sytuację, gdy wraz z innymi żołnierzami wywozili fekalia z terenu jakiegoś dygnitarza radzieckiego na taczkach. I w czasie rozmowy z jednym z pracujących tam ktoś (nie pamiętam czy on, czy ktoś inny) zachwycał się ideą równości klas. Na co jeden z bardziej myślących zapytał go wtedy: jak już wszyscy będą równi to kto będzie wywoził gówno? Nie potrafił mu na to pytanie odpowiedzieć ...
Jednym z przerażających dla mnie stwierdzeń, które padło w filmie, była odpowiedź lekarza, prekursora in vitro w Polsce na pytanie: od którego momentu człowiek jest człowiekiem? Na co on oburzony powiedział, że to jest pytanie filozoficzne, i że on nigdy na nie nie odpowiada, bo to nie jest jego rola i uważa, że lekarzowi na pytania filozoficzne odpowiadać nie wolno.
A ja się pytam - co, jeśli filozoficzna odpowiedź na to pytanie będzie brzmiała: życie człowieka, człowiek powstaje w momencie zapłodnienia? Czy wobec tego ów lekarz staje się mordercą? Nadal go to pytanie nie obchodzi? Jak można nie zastanawiać się nad tym w momencie, gdy majstruje się na życiu..
Skrajni zwolennicy aborcji uważają, że można jej dokonywać także po urodzeniu dziecka, do momentu, w którym będzie się ono potrafiło rozpoznawać w lustrze.
Film Grzegorza Brauna jest przerażający.
Inne tematy w dziale Rozmaitości