partyzantka partyzantka
559
BLOG

Widstein, Ziemkiewicz czy Pratchett?, czyli koniec sesji..

partyzantka partyzantka Rozmaitości Obserwuj notkę 9

*notka relaksacyjna

Przygodzi raz w roku piękny czas w życiu studenta. Mam na myśli koniec sesji letniej, gdy po mniej więcej dwóch miesiącach może on w końcu sięgnąć po "normalną" książkę. Marzy on o tym, zastanawia się, za co się weźmie, gdy wszystkie egzaminy zostaną zaliczone. Wybiera sobie w głowie kilka pozycji, ba, kupuje nowe książki, które z utęsknieniem wyczekują na półce końca zaliczeń.

Wczoraj zdałam ostatni egzamin, więc dziś mam pierwszy dzień upragnionych wakacji. Dla mnie i większości moich kolegów z roku (niektórzy szczęściarze skończyli wcześniej, niektórzy jeszcze trochę się męczą) zaczął się czas "odpoczynku", który to jednak nie zawsze jest odpoczynkiem.. Zawsze lubiłam czas sesji, jest to bardzo stymulujący okres. Masa pracy, masa nauki, trochę stresu.. Ale warto poświęcić energię szczególnie na te przedmioty, na których zależy najbardziej. Dlatego sukces z "tych ulubionych" jest zawsze najbardziej oczekiwany, ale i stres przed "tym ulubionym", bo na nim najbardziej zależy, jest największy. Oczywiście wkład pracy w coś, co najbardziej interesuje także jest największy, największa jest też radość z sukcesu.

W sesji nie ma czasu na czytanie czegokolwiek nie związanego ze studiami. Nie ma na to szans. Jedyne z czym w miarę nadążałam to Uważam rze, choć i tak miewałam opóźnienia. Z niecierpliwością czekałam na moment, gdy będę mogła sięgnąć po książkę, którą już dawno sobie upatrzyłam. I gdy przyszedł ten moment nie wiem za co się zabrać. Mam książki, które zaczęłam i przydałoby się je skończyć. Czeka KatyńAllena Paula oraz dwie części Archipelagu GułagSołżenicyna. Są też inne, których przeczytania nie mogę się doczekać i z pośród których zamierzam wybrać tę pierwszą. Są nimi: Czas niedokonanyBronisława Widsteina, Zgred orazPolactwoRafała Ziemkiewicza oraz mój ulubiony Pratchett (i tu mam kilka do wyboru, nie będę więc wymieniać). Za wszystkie chętnie wzięłabym się jednocześnie. Póki co nie mogę się zdecydować więc nie sięgnęłam jeszcze po żadną ;)

Mam kilka dni wolnego, do lipca. Potem wieczory będą zajęte intensywnym kursem językowym. Od sierpnia trzeba gdzieś zacząć pracować. Nie można zatem wolnego czasu wykorzystać inaczej niż na czytanie. A, zapomniałabym, trzeba też pisać pracę magisterską. Przydałoby się także trenowanie języków, co by nie wypaść z wprawy.

Ciekawe ile wyjdzie z tych wakacyjnych planów, które w tym roku nie przewidują żadnego wyjazdu.

Na koniec chciałabym podziękować mojemu kochanemu rządowi, że dzięki niemu mogę pożegnać się ze stypendium, które otrzymywałabym, gdyby nie zmieniono zasad. Dziękuję serdecznie za pozbawienie tej śmiesznej kwoty, która dla studenta jest jednak istotna.

partyzantka
O mnie partyzantka

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Rozmaitości