Paweł K. Janowski Paweł K. Janowski
504
BLOG

Wyciekły tajne nagrania

Paweł K. Janowski Paweł K. Janowski Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Narada miała miejsce w nocy z niedzieli na poniedziałek. Sztab kryzysowo-wyborczy zebrał się w trybie nadzwyczajnym w jednej z piwnic pałacu dewelopera znanego w kręgach warszawskich. Nie było zasięgu, nie było dostępu, ale była Wtyczka. Ładna, inteligentna i obawiająca się o swoją przyszłość. Jej poświęceniu zawdzięczamy te bezcenne informacje. 

Zebrali się tylko najbardziej zaufani. Było ich kilkunastu. Nie możemy podać nazwisk, bo to groziłoby spaleniem Wtyczki, która należy do Ścisłego Grona. Ale podam niektóre ksywki: Kreska, Dykta, Koperta, Szatniarz, Widelec, Nielot, Kasjer, Piąstka, Basen, Ministerka i Pigularz. Obsługa piwnicy została zaprzysiężona specjalnie na tę okoliczność. Goście wprowadzani byli w czarnych workach na głowie, ponieważ lokalizacja pałacowej piwnicy też jest tajna. Nikt nie może dowiedzieć się kto sponsorował spotkanie.

Wtyczka nie miała ze sobą sprzętu nagrywającego, bo nawet nie byłaby w stanie go wnieść, ale jej towarzysze i towarzyszki nie wiedzą jednego – ma fotograficzną pamięć. Zapamiętuje jak dyktafon, a pojemność ma nieograniczoną.

Na początek zgodnie ze starą, sprawdzoną zasadą – „kto nie pije, ten kabluje”, rozpoczęto suto zakrapianą kolacją. Po kolacji każdy uczestnik musiał ponadto wciągnąć pół metra „białej kreski”. Tak dla bezpieczeństwa. Potem przystąpiono do rozmów i dzielenia się szczerze wszystkimi analizami i wątpliwościami. Nastąpiła „burza mózgów”. Przeciąg się zrobił straszny. Zassało wielu.

Jako, że najszybciej wciągnął białą linię Kreska, tak też on pierwszy zabrał głos. Powiedział m.in.: „Jaki jest Ptak, każdy widzi. A kto nie widzi, to niech zajrzy pod pióra”. Z przejęciem przytakiwał towarzysz Dykta. Nie był wprawiony we wciąganiu, a jedynie w popijaniu. Oczy mu zaszły bielmem ze szczęścia. Przytaknął i walnął z przyjęciem wysokim czołem w stolik. Część jadłospisu została na nim trochę dłużej.

Kreska kontynuował: „W obliczu zbliżającej się konfrontacji, w obliczu – powtórzył, widzę niewyraźnie choć z dużym przekonaniem – będzie ciężko. Możemy dostać łomot”. Pociągnął nosem szukając wśród zebranych gestów wsparcia i wolnej kreski na stole.

Najszybciej zareagowała towarzyszka Piąstka, znana z tego, że lubi walić w pulpit. Zacisnęła piąstki, zmarszczyła brwi i powiedziała: „Czas jest krótki”. Jej sąsiad, towarzysz z dużym stażem, mrugnął do towarzysza z naprzeciwka, bujając się w rytmie cicho grającej muzyki. Basen się zawiesił, szukał drugiej kreski na pobliskiej tacy, którą mu ktoś sprzed nosa wciągnął. Chłopak z Tektury, czyli Dykta, milczał wymownie. Wtedy Szatniarz powiedział: „Kandydatka się sypie, wyrazy w jej ustach się przewracają, a zdania gubią sens. Lepiej, żeby jeździła do ludzi jej kartonowa podobizna. Szczerze”. 

Siedzący w cieniu, lekko podstarzały towarzysz Pigularz, powiedział spokojnym głosem: „Walić strachem, strzelać seriami z chorób, odpalać najcięższe przypadki – kichać, kaszleć, załamywać ręce, wyłamywać palce, rwać włosy i krzyczeć w niebogłosy”. Kreska właśnie kończył wciągać czwartą i na te słowa aż się wyprostował. Widelec przechylił się nieznacznie w kierunku na lewo, Kasjer spadł pod stół, a Nielot odleciała.

Zebrali wpadli w stan uniesienia. Tylko Kasjer leżał wciąż pod stołem. Już wiedzieli co i jak, kiedy, w kogo, czym i gdzie. Obudziła się nadzieja. Piąstka zapięła się, spięła, pozbierała rozsypane myśli, ułożyła w koczek i powiedziała: „Towarzysze i towarzyszki. Bój to nasz ostatni. Musimy rzucić wszystko i ruszyć do walki. Bruksela na nas liczy, a ja, gdy liczę to, co z Brukseli leje mi się na konto, to nie mogę ze wzruszenia zer się doliczyć”.

Dodała jeszcze: „W imię zer wszyscy musimy stanąć w jednym szeregu. Jak w Totolotku. W imię wielu zer, w imię wielu miejsc przed przecinkiem. Zera z wszystkich kont muszą się połączyć i odpalić”. Siadła, popatrzyła na towarzyszy i ze wzruszenia osunęła się zemdlona w ramiona Towarzysza z jadłospisem odbitym na wysokim czole. I nie był to koniec spotkania. Cdn.

Dr Paweł Janowski

Redaktor naczelny miesięcznika „Czas Solidarności”

Felieton ukazał się w „Tygodniku Solidarność”


https://pl.wikipedia.org/wiki/Pawe%C5%82_Janowski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka