W XIX wieku główną formą istnienia totalitarnych, czyli lewicowych partii było tworzenie programów politycznych. Owe sekty socjo- i psychopatów były wyobcowane ze wspólnot narodowych, więc napędzały się werbalizowaniem swoich wizji dążących do uczynienia koszmaru z życia europejczyków. Wysoki poziom edukacji stwarzał naturalną barierę intelektualną przed wrogimi jednostce zabiegami inżynierii społecznej, która jest domeną lewicy. Dlatego lewica żerując na fatalnym dla jednostki instynkcie altruizmu okrytego kusą pelerynką sentymentalizmu i melodramatyzmu dążyła do maksymalnego poszerzenia edukacji, czyli jej spauperyzowania i tym samym ograniczenia w zakresie rozbudowywania możliwości intelektualnych jednostki. Przykładem sztandarowego programu partyjnego jest powstały w mieście Gotha w dniach 22 - 27 maja 1875 rokuprogram gotajski. W trakcie owego sabatu połączyły się dwie sekty wrogów jednostki: jedna pod zarządem Augusta Bebela ekstatycznego wroga jednostki z głębokimi fobiami paranoidalnymi i druga pod kierownictwem Wilhelma Liebknechta równie chorego z nienawiści do jednostki. W ten sposób po pewnych przekształceniach powstała - Sozialdemokratische Deutsche Partei (SPD). Oczywiścieprogram gotajskizostał natychmiast zmieszany z błotem przez sekretnego szwagra ministra spraw wewnętrznych Prus - Karola Marksa. Komuniści uważają, że jeżeli nie oddasz portfela natychmiast i z uśmiechem to należy błyskawicznie unicestwić cię. Socjaldemokraci twierdzą, że portfel najlepiej skraść i tylko w ostateczności można odwołać się do terroru. W następnych latach zapanowała moda na programy, zwłaszcza że w ten sposób można było pięknie opakować ordynarną lichą kichę dla psa czyli kiełbasę wyborczą i sprzedawać ją jako szlachetną wędlinę. Pamiętam jak tarzałem się ze śmiechu w radiowej III gdy Jan Krzysztof Bielecki zasromanym głosem obwieszczał wyborcom, że jego partia KLD kieruje się społecznym nauczaniem Jana Pawła II. Na mój widok kolega Bielecki wydukał tylko, wstydliwie „No co… No co…” Dla niezorientowanych - to chłopcy z tej grupki głosili, że pierwszy milion trzeba ukraść. Każdy program wyborczy to po prostu zestaw kłamstw, które mają w danym momencie ogłupić frajera – wyborcę i dać kolesiom zainteresowanym życiem na cudzy koszt, czyli partiom, upragnione mandaty. W XXI wieku ta archaiczna forma agitacji politycznej jest wręcz groteskowa. Dlatego słusznie postępuje Paweł Kukiz, gdy odrzuca owe archiwalia i sięga po nowoczesne, amerykańskie formuły w kontakcie z wyborcami. Tym bardziej, że wywodzą się one ze współczesnych doktryn zarządzania i rozwiązywania problemów. Chodzi o doktrynę strategii w pokonywaniu wyzwań rzeczywistości. Pierwsi zastosowali to Amerykanie. Regan : ekonomia podaży i pokonanie imperium zła. Clinton: gospodarka jako siła tworząca wspólnotę. Obama: zmiana jako siła napędowa wspólnoty. Kukiz: strategia rozwiązywania problemów jako siła dynamizująca społeczeństwo. Dlatego wielobarwność otoczenia Pawła Kukiza jest oczywista. Tylko strategia, która uwzględnia różnorodność stanowisk czyli: wolnorynkowiec, związkowiec, praca, kapitał w jednej wspólnocie ma szanse unieść to wyzwanie. Paweł Kukiz jest więc najuczciwszym i najnowocześniejszym politykiem w Polsce. Koherentnie przełamał barierę XIX i XX wieku wnosząc do polskiej polityki nowoczesność XXI wieku. Należy zaznaczyć, że Kukiz skutecznie wskazał, iż JOW i odcięcie band czyli partii od budżetu państwa jest prymarnym warunkiem w ruszeniu zastałej bryły naszego kraju. Zmasowany atak jakiego doświadcza od zorganizowanych grup wyzysku obywatela, uświadamia nam - wyborcom, że jeżeli chcemy nowoczesnej, demokratycznej i bogatej Polski musimy iść drogą, którą Paweł Kukiz odważnie wytycza.
Inne tematy w dziale Polityka