Poniższą notatkę zamieszczam, aby przybliżyć fakt, iż niezłomna wola jednostki wsparta poparciem niezbyt dużej liczby zwolenników może odmienić zdawałoby się nieuchronny bieg historii, ale do rzeczy.
Polacy mają zwyczaj narzekać na swoje położenie geopolityczne nie dostrzegając, że inni nie mają lepiej. Przykładem jest Francja, która graniczy między innymi z wrogimi Niemcami i zawsze jej wrogimi Anglosasami, czy zdradzieckimi Włochami lub podstępną Hiszpanią. Najbardziej ciemne chmury zebrały się nad Republiką w czasie II wojny światowej. Nim to jednak nastąpiło, Francuzi solidnie zapracowali sobie na tę sytuację. Republika po I wojnie światowej była wyniszczona i mimo zwycięstwa, jej morale zostało mocno podkopane. W kraju, w latach 20 i 30, władzę, co rusz zdobywali krypto komuniści, jak Leon Blum, który był skrzyżowaniem Michnika z Urbanem lub Edouard Daladier - skrzyżowanie Mazowieckiego z Marcinkiewiczem, doprawione lepkimi paluszkami korupcji. Mimo, więc że kraj się rozwijał i uchodził za mocarstwo pod rządami kryptokomuny nazywającej się socjalistami - tak jakby była różnica, czy was zabiją siekierą, czy toporkiem - ogarnięty był relatywizmem moralnym, degrengoladą lewicowości i biegunką pacyfizmu. Jedynie Paul Reynaud, polityk centroprawicowy, walczył o utrzymanie mocarstwowości i zdolność bojowej Francji, które to zadanie w/w komuchy starały mu się uniemożliwić. Dopiero, gdy okazało się, że Hitler nie darzy estymą Żydów, Blum i jemu podobni nagle zmienili zdanie i stali się militarystami. Niemniej jednak posiany, zwłaszcza w elitach, pacyfizm i relatywizm zbierał swoje żniwo. Paul Reynaud po zapoznaniu się z książką majora Charlesa de Gaulle „ Ku armii zawodowej” dokooptował go do rządu i to był ten uśmiech losu dla Francji, gdyż po kapitulacji rządu, której sprzeciwiał się Reynaud, de Gaulle przeprawia się do Londynu i tam powołuje komitet Wolnej Francji.
W tym momencie opisu historii w popularnych podręcznikach, filmach, powieściach pojawia się baśniowy świat, w którym dzielni alianci, solidarni, ramię w ramię walczą z bestialskim Hitlerem. Jest to oczywiście czysta i wyjątkowo bezczelna propaganda. W rzeczywistości, aby zrozumieć wojenną politykę poszczególnych państw, musimy zrozumieć, kto i dlaczego wywołał II wojnę światową!
Oczywiście podżegaczy było dwóch. Obaj byli ułomni. Kaleki. Graham Green zaś przestrzega przed pochopnym oddawaniem losu ludzi w ręce osób poszkodowanych. Pierwszym i głównym podżegaczem jest potomek dwóch rodzin, które wzbogaciły się w XVIII i XIX wieku na rabunku, przemycie narkotyków na globalną skalę i wszelkiej nieprawości. Osobnik ów nosi oba nazwiska tych zapobiegliwych familii. XX wiek obfituje w wyjątkowe bestie, ale ten bije wszystkich na głowę, zwłaszcza, że dzięki wyjątkowo obrzydliwej propagandzie uchodzi za dobrodzieja i USA, i świata. W rzeczywistości praprzyczyną wszystkich piętrzących się przed ludzkością, również dziś, problemów jest wyjątkowo perfidne i pozbawione cienia moralności działanie tego osobnika – Franklina Delano Roosevelta. FDR był sparaliżowany od pasa w dół w wyniku polio, w związku, z czym poruszał się na wózku. Nienawidził USA, konstytucji USA i kręgosłupa, istoty Republiki, czyli indywidualizmu. Jeden z jego sekretarzy przyznał pod koniec życia, że za rządów FDR każdego dnia była niszczona i deptana konstytucja USA. W wyniku różnych machlojek i krętactw wyborczych sprawował urząd prezydenta cztery razy. Był wiernym i skrytym sojusznikiem J. Stalina od pierwszych dni swojej prezydentury do ostatnich. Razem ze Stalinem przygotował ustawkę, która miała przekonać Kapitol, że w Sowietach panuje, he he, wolność religijna. Był rok 1933. Oszustwa potrzebował, aby Kapitol zezwolił mu na nawiązanie oficjalnych stosunków z Sowietami i aby ci mogli oficjalnie wysyłać do USA swoich szpiegów. W administracji FDR agentura sowiecka działała, jak u siebie i trudno powiedzieć, czy w jego rządzie znajdował się ktoś, łącznie z nim, kto nie pracował dla sowietów. FDR był wręcz zakochany we wszechbestii – Józefie Stalinie. Wystarczy przeczytać liryczne listy FDR do tego potwora. J.Stalin to drugi podżegacz wojenny.
Podobnie jak FDR, Stalin był kaleką – szpotawa stopa i sucha ręka. Również dążył, za wszelką cenę, do światowej wojny. Po zjeździe w 1934, w którym I. Kirowa wybrano gensekiem, czego nie ogłoszono, Stalin kazał go zamordować i rozpoczął okres intensywnego ludobójstwa, również wobec swoich siepaczy. Wiedział jednak, że nad jego głową zbierają się czarne chmury i tylko wojna będzie dlań wybawieniem. Zaczął kilka wojenek licząc, że one przekształcą się w wojnę globalną: Hiszpania, Mandżuria, Finlandia, ale jego rachuby okazały się płonne.
Zarówno wewnętrzna polityka ekonomiczna FDR, jak i wewnętrzna polityka ekonomiczna Stalina opierała się na lewicowej pseudoekonomii: planowanie państwowe, fiskalizm, likwidacja indywidualnej inicjatywy gospodarczej, omnipotencja państwa oraz bajdurzenie o prymacie pracy nad kapitałem. W efekcie mrzonki lewicowe poniosły całkowitą klęskę. W 1938 FDR był przerażonym tym, do czego doprowadził w USA, jedynym ratunkiem dla niego i jego kliki była wojna światowa. Jednocześnie FDR nienawidził, jak każdy lewicowiec, Europy, jako paradygmatu cywilizacyjnego i kulturowego. Szczególną nienawiść budziła u niego Francja. Po pierwsze był to kraj katolicki. Po drugie FDR chciał zagarnąć kolonie francuskie i Kanał Sueski. Oczywiście pragnął również ograbić Wielką Brytanię i inne kraje. Uważał jednak, że aby zniszczyć Europę należy uderzyć we Francję. Stalin identycznie myślał o Europie i chciał jej zagłady. Jednocześnie jemu również kończyły się pieniądze, a z nimi możliwości. Zbliżenie między FDR i Stalinem przebiegło jeszcze na prywatnej płaszczyźnie, gdyż za pomocą kliki FDR Stalinowi założono sekretne konto w Lehman Brothers Bank, tym samym, który finansował rozbiory Polski. Z rachunku w LBB korzystała później córka Stalina. LBB to bank, którego bankructwo rozpoczęło kryzys w 2008 roku. Nawiasem mówiąc warto w tym momencie przyjrzeć się działalności BIS, czyli Bank for International Settlements, czyli Bankowi Rozrachunków Międzynarodowych, bankowi, przez który USA już po wypowiedzeniu wojny Stanom przez Niemców finansowały Hitlera.
W 1938 FDR ze wszystkich sił parł do wojny. Osobistymi listami podjudzał Francuzów, Polaków. Ribbentropowi, który był ambasadorem Rzeszy w W.B. poprzez prywatne kontakty podsuwano kłamliwe informacje, iż w przypadku wojny Anglia nie zaangażuje się w wojnę. Stalin podjudzał ze swej strony Hitlera układami. Również przez znajomych Ribbentropa sugerowano, iż USA pozostaną na uboczu. Oczywiście, gdy wybuchła wojna FDR umył ręce. Na prośbę Paula Reynauda o pomoc w 1940, wydukał kilka komunałów.
Generał de Gaulle szybko zorientował się przebywając w Anglii, że Anglosasi postanowili wykończyć Francuzów za podszeptem FDR. W maju 1943 w czasie konferencji w USA Churchilla i FDR zwanej „Trident” FDR odsłonił przyłbicę i wprost zaatakował Francuza. Obaj Anglosasi zaczęli rozważać, jak pozbyć się tego stawiającego się generała raz na zawsze. W tym celu dokonano sabotażu w samolocie Francuza, ale urządzenie, jakie zastosowano zadziałało za wcześnie i samolot nie oderwał się od ziemi i nie rozbił. Od tego momentu de Gaulle unikał angielskich samolotów. FDR knuł zaś z Churchillem dalej. Zaplanowali, że Francja nie będzie posiadać armii, jedynie siły policyjne, będzie wykluczona z organizacji międzynarodowych i w ogóle przekształci się Republikę w protektorat anglosaski. Generał był świadom perfidnej gry i powiedział do swoich oficerów: „(…) Anglia nie jest naszym przyjacielem i Anglia podobnie jak Niemcy to nasz odwieczny wróg.” Aby zrealizować plan FDR postanowiono na czele Francji po wojnie umieścić człowieka skompromitowanego kolaboracją z Hitlerem, który tym samym skompromituje Francję i w związku ze swoją przeszłością będzie powolny USA.
Takim człowiekiem okazał się admirał Franciszek Darlan. FDR uznał, że po wojnie on, kolaborant i popychło Filipa Petaina, sługusa Hitlera, stanie się symbolem zniewolonej i upadłej Francji. Kiedy dwaj Anglosasi zacierali ręce, że nareszcie wykończyli Francuzów, Generał nie wpadł w popłoch, tylko przystąpił do działania i podwójny kolaborant 23 grudnia 1942 został zastrzelony w wyniku spisku przygotowanego przez służby de Gaulle. Wykonawcą wyroku był patriota francuski Fernand Bonnier de la Chapelle. W ten sposób przemyślny plan spalił na panewce i po kilku jeszcze perturbacjach FDR i jego giermek Churchill musieli przełknąć gorzką pigułę w postaci wolnej i samodzielnej Francji.
Dalej historia jest znana. Generał zapewnił Francji bombę atomową i Republika pod względem ilości bomb jest na trzecim miejscu po Rosji i USA, a przed Chinami i W.B. Posiada też lotniskowiec Charles de Gaulle o napędzie atomowym, zwodowany w 2001. W.B. nie ma żadnego i dopiero w 2016 będzie miała pierwszy i 2018 następny. Francja jest w ONZ stałem członkiem RB. Posiada też wysokie rezerwy złota oraz poligony do prób atomowych. Armia francuska liczy 228 tysięcy żołnierzy. Przemysł zbrojeniowy Francji stawia ją na 3 lub 4 miejscu w świecie w zakresie produkcji uzbrojenia. Wywiad francuski uchodzi za jeden z najsprawniejszych i skuteczniejszych w świecie.
Tyle zdziała jeden człowiek o silnej woli i ogromnej inteligencji. Francuzi odpłacili się Generałowi przeganiając go w referendum w 1969 roku, które formalnie dotyczyło reformy senatu, ale w istocie było plebiscytem za lub przeciw Generałowi. Po przegranej podał się do dymisji. Zmarł w 1970, nie życzył sobie pogrzebu państwowego.
V
Inne tematy w dziale Polityka