Zaistnienie na rynku politycznym Pawła Kukiza spowodowało w okrągłostołowej sitwie duże poruszenie. Stworzono więc dwa fronty do zwalczania tego polityka.
Jeden w publikatorach kontrolowanych przez sieroty po Józefie Stalinie, zwany z bliżej nieokreślonych powodów - głównym nurtem.
Drugi front w Internecie, obsługiwany przez tak zwanych patriotów, czyli przez Kiszczaka jeszcze licencjonowanych opozycjonistów, co to niczego nigdy nie podpisywali, a jeżeli już to fałszywie, na przykład zamykając lewe oko lub spluwając przez lewe ramię, co zawsze dobrowolnie złożony podpis czyni fałszywym.
Ponieważ Paweł Kukiz jest jedynym autentycznie demokratycznym politykiem w Polsce, w istotny sposób zagraża mitowi Dudy, który miał się niby Wenus wynurzyć z łkań absolwentów podstawówek i szkół średnich, bo to głównie wśród tej elity intelektualnej zdobył 112 tysięcy, które dały mu tę niewielką przewagę nad byłym Prezydentem. Za pięć lat kolejne wybory i może być ciężko ponownie wygrać tylko mamiąc pospólstwo. Zwłaszcza, że jak donosi prasa, zgodnie z hasłem - „Rodzina jest najważniejsza” - tatuś pana Dudy ma zostać kandydatem na senatora. Co prawda cieszy taka synowska troska o rodzinę, bo rodzina to podstawowa komórka społeczna, ale wyborcy mogą owo zachowanie zapamiętać i co najważniejsze, zinterpretować opacznie. Tylu jest złych ludzi na tym świecie.
Za pięć lat Paweł Kukiz, jako kontrkandydat może być twardym orzechem do zgryzienia nawet, jeżeli kochany Zbylutek znów dostanie do łapek narzędzia terroru. Warto więc niszczyć Kukiza zawczasu.
PiS, którego aktualny Prezydent jest nominatem, również się niepokoi, gdyż ustalony przy okrągłym stole układ miał funkcjonować prosto: raz my – raz wy. Oczywiście dla gawiedzi robimy zadymę. Fukamy na siebie. Czasem, aż pióra polecą, ale później zawsze trzeba się napić i zakąsić, i jest dobrze. Co prawda Tusk zachował się zgodnie z umową – gdy urzędował to, gdzie mógł i jak mógł, niszczył prestiż Bronisława Komorowskiego, aż w końcu zbiegł do Brukseli i projekt zostawił w dłoniach pani doktór Ewy ze skutkiem do przewidzenia. Sam projekt, czyli PO, gdzie mogło i jak mogło dowalało Bronisławowi Komorowskiemu, gdyż wiadomo było, że wygrana Komorowskiego naprawdę naruszałaby układ. W to wszystko wdał się Kukiz, który na dodatek zdemistyfikował układ poprzez podjęcie funkcjonujących na marginesie politycznym ruchów naprawy, a tak naprawdę budowy rzeczywiście demokratycznej Polski. Wszystkie wyżej wymienione aspekty powodują przestrach i gorączkowe pytania - co robić?
Jaczejki partyjne zarówno te PO, jak i PiS uwijają się niczym robale w szambie, byle tylko dowalić Kukizowi, ponieważ referendum nawet najbardziej tępym wyborcom PO i PiS uświadamia, że tak naprawdę to żadnych wyborów w Polsce nie ma i partyjniacy żyją za pieniądze zrabowane Polakom na drodze terroru bezpośredniego, bo przez ustawy, które uchwalili sami dla siebie.
PO dba o sondaże, bo ma przełożenie na tych pożal się Boże, socjologów. Tak na marginesie, w państwach cywilizowanych sondaże uważa się za oczywisty element walki politycznej i nikt ich nie bierze poważnie. Znaczy to, że żaden szanujący się dziennikarz nie powołuje się na nie, ani też żadne poważne publikatory nie omawiają ich. Co innego oczywiście mówi się „murzynom” żyjącym na plantacji, którymi chcieliby nas widzieć partiokratyczni oligarchowie.
PiS zabezpiecza front przeciw Pawłowi Kukizowi na tak zwanym prawicowym Internecie, który oczywiście, tak na marginesie, jest zakamuflowanym lewactwem, bo służenie do mszy i codzienne przyjmowanie komunii, tylko w oczach towarzyszy z NKWD czyni prawicą.
Naprawdę, twierdzenie, że jednostka to bzdura, państwo zaś to wartość najwyższa, że można i nawet należy jednostkę poświęcić dla ogółu, że bogaty jest coś winien biednemu oraz, że wszystkie głodne dzieci są nasze – to nie są fundamenty prawicy.
Już Antonio Gramsci pisał, iż klasa robotnicza zdradzona przez partię, zwraca się w kierunku anarchosyndykalistycznym. Oczywiście, ten komuch włoski przez zdradę rozumiał rzeczywistość ekonomiczną, która ma to do siebie, że nie nagradza głupich i leniwych. W Polsce mamy właśnie z opisaną przez Włocha sytuacją do czynienia. Duże warstwy społeczeństwa nie rozumieją, że system, w którym żyjemy jest zbudowany celowo i tylko zmiana tegoż systemu przez JOW i zaprzestanie finansowania mafii partyjnych postawi Polskę z głowy na nogi. Wybory kolejnych partyjnych nominatów, tylko z innym akronimem, niczego nie zmienią. Wręcz przeciwnie, stracimy kolejne lata życia. Tylko przegonienie owych nygusów partyjnych odmieni życie wszystkich Polaków. Nie ma innego rozwiązania i jeżeli uda się teraz zniszczyć Pawła Kukiza, to rozwiązanie i tak nadejdzie, ale już nie w osobie dobrotliwego artysty pełnego troski i empatii o Polskę, tylko będzie miało oblicze wściekłych z gniewu rewolucjonistów, którzy naprawdę wystawią całej sitwie rachunki.
Inne tematy w dziale Polityka