paweł solski paweł solski
862
BLOG

Nie 100 lecie, tylko 46 lecie niepodległości Polski

paweł solski paweł solski Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 69

W polskiej przestrzeni społecznej od stuleci wszystko oparte jest na kłamstwie lub półprawdzie i z tego powodu polska tożsamość budowana jest na mitach i zabobonach - dlatego jest taka rachityczna i bardzo łatwo ulega anihilacji.
Przykładem owej polskiej mitologii jest przekonanie, iż Polacy, którzy własnymi rękoma rozebrali swoje państwo są osobnikami nad wyraz odważnymi i tym samym bitnymi. Tymczasem po utracie niepodległości, w trzech powstaniach wyzwoleńczych wzięła udział tylko znikoma ilość społeczeństwa polskiego. Argumentacja klasowa wyjaśniająca ten stan świadomości Polaków jest bałamutna, gdyż wojna 1920 roku pokazała, że społeczeństwo polskie bez względu na podziały społeczne jest w stanie zjednoczyć się. Oczywiście zamach kamaryli Piłsudskiego w 1925 roku zniweczył całkowicie tę jednię. Tak jak uzyskaną spójność narodu po zwycięstwie SOLIDARNOŚCI unicestwił aktualny reżim. 
W rzeczywistości, polska historia wskazuje na to, że Polacy do walecznych nie należeli i posiadając państwo na styku dwóch wielkich cywilizacji – europejskiej oraz azjatyckiej - nie potrafili z tego faktu wyciągnąć korzyści, a wręcz przeciwnie twierdzili, że to idealne położenie jest Polski przekleństwem.
Po utracie niepodległości - w istocie na własne życzenie, bo przed utratą państwa Polaków ostrzegali polscy intelektualiści i pisarze już w XV i XVI wieku oraz później, a więc była przestrzeń czasowa na otrząśnięcie się z głupoty - nic w samoświadomości Polaków się nie zmieniło. Niestety, polskie społeczeństwo opanowane przez obcą polskim interesom religię - gdyż zarządzaną, głównie przez żywioł niemiecki lub włosko-hiszpański, który zawsze w silnej Polsce widział zagrożenie - było intelektualnie bałamucone tak, aby jego horyzont myślowy stał się bardzo wąski, a intelekt płytki.
Watykan, który narzucał Polsce swoje widzimisię dążył po pierwsze: do zgody i połączenia się z cerkwią moskiewską, co było i jest absolutną mrzonką, gdyż nie po to car wybrał dla swoich niewolników prawosławie, aby następnie jakieś niemieckie lub włosko – hiszpańskie cwaniaczki mieszały mu w garze.
Po drugie: zarówno niemieccy, jak i włosko – hiszpańscy kontrolerzy Watykanu upatrywali w silnej Polsce niebezpieczeństwo dla hegemonii swoich państw w Europie i szerzej w świecie. Dlatego Polacy byli ignorowani i traktowani protekcjonalnie przez Watykan. Z tego też powodu Polacy będąc jednym z najbardziej religijnych narodów wyznania rzymsko – katolickiego i konsekwentnych wyznawców tej religii doczekali się tylko jednego Polaka papieża i jednego pół-Polaka papieża, który to papież zresztą i tak realizował interesy włosko – hiszpańskie.
Natomiast Polak papież był ciągle atakowany jawnie i skrycie za to, iż dba o sprawy polskie. Tymczasem JPII rozumiał, że całe przesłanie filozofii religii rzymsko – katolickiej, jeżeli nie chce wylądować na straganie z folklorystyką, musi się zmierzyć z komunizmem i okupacją Europy przez imperium zła. Musi nastąpić ponowne odkupienie świata poprzez zniszczenie komunizmu. Dbanie więc o interesy polskie było w istocie budowaniem nowej arki dla świata i ten pozorny polonocentryzm, który zarzucano JPII, był w rzeczywistości troską o całe spectrum.
Tymczasem wybór Karola Wojtyły na papieża blokowało na wszelkie sposoby lobby niemiecko – włosko – hiszpańsko – sowieckie, mimo że od końca lat sześćdziesiątych XX wieku wiadomo było, iż jedyną osobą, która ma zdolność i perspektywę dla świata, jest kardynał Karol Wojtyła. Oczywiste było, iż tylko kardynał z Krakowa może przewodzić światowej wspólnocie rzymskich chrześcijan, a mimo to rzucano Polakowi kłody pod nogi. Mało tego, w ostatnim momencie Niemcy wypchnęli JPI, mimo ostrego sprzeciwu całego kościoła Europy Wschodniej i Centralnej, zwłaszcza że wyżej wymieniony był słusznie uważany za człowieka Kremla w Watykanie.
Po jego śmierci sprawę wyboru kardynała Karola Wojtyły na ostrzu noża postawił Prymas Polski i tylko jego stanowcze stanowisko w tej sprawie złamało opór Niemców, którzy i tak starali się na różne sposoby pętać nogi JPII w trakcie pontyfikatu. Dlatego Watykan doprowadził do tego, że obecnie funkcja Prymasa Polski stała się przechodnim balonikiem.
Polacy, jako mało frasobliwy i bystry naród nie wyciągnęli żadnych wniosków z faktu, że JPII jest jedynym papieżem, na którego dokonano zamachu zorganizowanego w międzynarodowym spisku, w którym udział wzięli: Rosjanie, Bułgarzy, Turcy, Włosi i poza bezpośrednim sprawcą nikt nie został osądzony. Mało tego, międzynarodowa społeczność rzymskich katolików potraktowała zamach całkowicie obojętnie. Wyobraź sobie Szanowny Czytelniku, co by się działo w świecie, gdyby zamachu dokonano na Niemca, Włocha czy Hiszpana.
W Polsce do dziś nie powstał żaden czysto polski film fabularny o Polaku Papieżu, gdy tymczasem w USA, zdominowanym przez protestantów, zrealizowano już trzy filmy o JPII.
Ja sam we współpracy z najwybitniejszym polskim dziennikarzem śledczym Jarosławem Jakimczykiem usiłowałem zrealizować serial o idei zabicia papieża, jaka od czasów Rewolucji Francuskiej krążyła po Europie i w efekcie o zamachach na JPII, nie byłem jednak w stanie przebić się z projektem, mimo że wówczas telewizją zarządzała grupa PiS – LPR – Samoobrona.
Polacy zupełnie nie rozumieją, że nigdy nie dokonano by zamachu na papieża, gdyby papieżem nie był Polak, ponieważ reperkusje tej zbrodni byłyby dla społeczeństw zamieszanych w tę hańbę i społeczności międzynarodowej - wielowiekowe. 
To w gruncie rzeczy powierzchowne i komercyjne traktowanie JPII świadczy właśnie o głębokim infantylizmie Polaków i kompletnej niefrasobliwości względem samych siebie wynikającej z budowania polskiej mitologii na półprawdach i kłamstwach. Lobby watykańskie celowo kładzie nacisk na aspekty religijne pontyfikatu JPII, aby unieważnić istotę panowania JPII, czyli unicestwienie imperium zła, czyli komunizmu – trucizny zabijającej ludzkość.
Ignorowany jest cały dorobek filozoficzny JPII, który wyławiał z nauczania Mesjasza to co jest nowatorskie w przesłaniu, czyli wagę jednostki oraz sytuację jednostki względem uniwersum. JPII przeżywszy bezpośrednio sytuację człowieka w opresji dwóch socjalizmów kładzie nacisk na – ja i odrzuca, odwrotnie niż Argentyńczyk, wszelkie kłamstwa komunitaryzmu. W rzeczywistości JPII wyabstrahowuje wszystko to co odróżnia naukę Zbawiciela od judaizmu, czyli jednostkę i jej pozycję wobec absolutu. Takie podejście do rzymskiego katolicyzmu sytuuje JPII w randze proroka tej miary, co twórca rzymskiego katolicyzmu - Św. Paweł.
W Polsce fakt ten jest absolutnie przemilczany i żadna katedra filozofii w Polsce nie zajmuje się tylko i wyłącznie tym aspektem filozofii JPII, zaś sam filozof z Krakowa jest sprowadzany do typowej dewocji i liturgii ku uciesze aktualnego Watykanu, który ten jednostkowy rdzeń ujawniony przez JPII chciałby jak najszybciej unicestwić.
Przypadek JPII w sposób jednoznaczny pokazuje, że Polacy nie przemyśleli, tak jak to zrobiły inne narody, swojego istnienia na tym świecie.
Okupacja nazistowska i okupacja sowiecka są największymi tragediami Polski, ale jednocześnie umieszczają Polskę w samym centrum walki o świat. Jednak owej sytuacji nikt w Polsce nie potrafi dostrzec i wyciągnąć z niej wniosków, aby w zdecydowany sposób przestawić je światu. Wręcz przeciwnie, próbuje się trywializować i banalizować obie okupacje. Tak jakby nic się nie stało, gdy w rzeczywistości stało się to, że świat obrócił się o 180 stopni.
Efektem właśnie takiego banalizowania jest wbrew prawdzie historycznej obchodzenie w tym roku 11 listopada jakiegoś 100 lecia niepodległości Polski. Zatem aktualny reżim wlicza do niepodległości Polski kolonię sowiecką, czyli PRL, która jako okupacja sowiecka, trwała od roku 1945 do 17 września 1993 roku, gdy ostatni żołnierz sowiecko/rosyjski opuścił ziemię polską. W sumie 48 lat. Jeżeli doliczymy 6 lat okupacji nazistowskiej, to ostatecznie mamy 54 lata. Zatem w tym roku mamy 46 rocznicę niepodległości Polski, a nie setną, jakby chciał aktualny reżim.
Trochę Panie i Panowie administrujący RP powagi dla samego siebie i dla nas Polaków. Nie można poddawać ostracyzmowi, degradować, obniżać świadczeń nabytych, zmieniać nazw ulic z czasów PRL twierdząc słusznie, że był to czas zdrady, a więc okupacji i jednocześnie urządzać jakieś obchody stulecia.
Zdecydujcie się wreszcie powiedzieć prawdę. Przestańcie tańcować tańcem chocholim i niczym bohaterowie „Transatlantyku” Witolda Gombrowicza być za, a nawet przeciw. Polska i Polacy to nie zabawka w rękach rozkapryszonego bachora. Wbrew temu, co sądzicie, czyny mają swoje konsekwencje.   
         

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka