Już nic się dzisiaj nie urodzi.
Jest tu cielesność jej wilgotna
z prawyobrażeń snów i pragnień-
-mieszka w płyciutkim moim oku.
Jest też i zemsta od krwi lepka,
z genów zwierzęcych i instynktów-
-żyje płonących ran mych bólem.
Jest w końcu senność sprawiedliwa,
która głód doznań we mnie zmiesza-
-ten krzyk uwiąże pod powieką.
Już nic się dzisiaj nie urodzi.