Waldemar Pawlak Waldemar Pawlak
85
BLOG

Fałszywki z Rzepy

Waldemar Pawlak Waldemar Pawlak Gospodarka Obserwuj notkę 22

 Małe sprostowanie do wczorajszego wydania Rzeczpospolitej, powtarzanego przez Onet i Dziennik o zmianie sposobu gromadzenia zapasów paliw. Po pierwsze nie będzie żadnego podatku, po drugie koszty utrzymania zapasów obecnie również istnieją. Koszt składowania zapasów 76 dniowych w odniesieniu do litra paliwa sprzedawanego na stacji to około 2 grosze, a koszt finansowania zapasów to około 2 grosze. W sumie dziś w cenie paliwa jest około 4 groszy na utrzymanie zapasów. Jeśli przedsiębiorca nie utrzymuje sam zapasów a korzysta z usługi biletowej (kupuje prawo do dysponowania zapasami utrzymywanymi przez innego przedsiębiorcę) to wówczas kosztuje to około 5 do 7 groszy na litr sprzedawanego paliwa.

 Zmiana systemu nie zmienia kosztów dla odbiorców. Tylko dziennikarz nieświadomy lub obdarzony złą wolą może sugerować zmianę podatków. Ale jak pouczają specjaliści w dzisiejszych czasach nie ma faktów, są tylko interpretacje. Dla przykładu, jak łatwo obliczyć, przy wartości zapasów około 10 mld i 6 % oprocentowania kredytu oraz uwzględniając krajowe zużycie około 20 mln ton - odsetki od kredytu na finansowanie zapasów to około 2 grosze za litr. Jeśli uwzględnić koszt składowania około 2 grosze na litr to wychodzimy na koszt zapasów około 4 grosze w cenie litra paliwa. Ale wszystko można zinterpretować sensacyjnie.

 Skoro koszty się nie zmieniają, to po co ta zmiana - uzasadnieniem jest możliwość poprawy bilansów firm zajmujących się produkcją i handlem paliwami. Po prostu nie występują zmiany w przeszacowywaniu zapasów. W sumie może to prowadzić do niewielkiego obniżenia kosztów, ponieważ koszt usług biletowych czy składowania zapasów w małych zbiornikach jest wyższy niż przy składowaniu hurtowym.

 Pani redaktor Agnieszka Łakoma wyświadczyła tej sprawie niedźwiedzią przysługę. Ponieważ dotychczas zamulano i blokowano projekt w pracach rządowych, to po takich sensacjach pewnie pójdzie do zamrażarki. Pani redaktor i my wszyscy i tak będziemy dalej płacić za utrzymanie zapasów choć nie będzie to nazywane podatkiem.

 Dla uzupełnienia podam, że firmy znalazły inny sposób na "wyprowadzenie" zapasów z bilansów nie oglądając się na zmiany ustawy. Sposób nieco kosztowny, ale skuteczny. Przypomina nieco usługę biletową, ale jest zapewniany przez firmę finansową.

 Morał z tej historii jest taki, że najbezpieczniej nic nie robić, bo można narazić się na pryncypialną krytykę bez wnikania w istotę propozycji. Nie zmieniając nic, jest pewne, że nie zostanie się przekręconym w interpretacjach. No najwyżej pojawi się zarzut nic nie robienia, ale to chyba mniejszy problem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (22)

Inne tematy w dziale Gospodarka