payssauvage payssauvage
2756
BLOG

Ewa Kopacz skapitulowała przed żądaniami Niemiec?

payssauvage payssauvage Polityka Obserwuj notkę 51

Wczoraj, tuż przed godziną dwudziestą, pani premier Ewa Kopacz wygłosiła w TVP 1 specjalne oświadczenie w sprawie kryzysu imigranckiego. Rozdygotanym z emocji głosem zapewniała o twardym stanowisku swego rządu w negocjacjach na temat podziału imigrantów pomiędzy kraje członkowskie UE. Odniosłem wrażenie, że szefowa rządu postanowiła skapitulować przed bezpodstawnymi żądaniami Berlina forsującego przymusową dyslokację islamskich imigrantów i – żeby nas na to psychicznie przygotować – zdecydowała się wygłosić kilka ładnie brzmiących, okrągłych zdań. Mam w związku z tym kilka uwag i parę pytań do pani premier. (Fragmenty jej przemówienia zaznaczyłem kursywą.)

 „Nie jeden raz zapewniałam, że dobro polskich rodzin stanowi dla mnie, także jako premiera, wartość pierwsza i niepodważalną. Nawet wobec dramatycznych losów naszych bliższych lub dalszych sąsiadów”

No, cóż… „Misiek” Kamiński pewnie „nie jeden raz” zapewniał Panią, że jest Pani wybitnym politykiem i mężem stanu. Osobiście wątpię, czy jest jeszcze w Polsce ktoś na tyle naiwny, żeby wierzył jeszcze w Pani zapewnienia (zwłaszcza ci, którzy pamiętają słowa: „na metr w głąb”). Mam nadzieję, że Pani również nie wierzy w zapewnienia Miśka.

„Nie widzę jednak sprzeczności w tym, że dbając o bezpieczeństwo własnych obywateli oferuję pomoc ratującym swoje życie uciekającym z terenu wojny.”

Ja też nie widzę sprzeczności. Przyjmijmy więc wreszcie naszych rodaków z Mariupola – potomków Polaków przymusem przesiedlonych przez NKWD z terenów II RP.

„Rząd polski nie musi, ale powinien w obliczu solidarności z Europą, której częścią jesteśmy wesprzeć działania innych.”

A dlaczegóż to powinien? A o „Nordstreamie” Pani słyszała? Nie, to nie jest nowa marka odzieżowa, tylko godzące w Polskę porozumienie energetyczne Niemiec z Rosją. Gdzie solidarność RFN z naszym krajem?

Nie możemy udawać, że nas to nie dotyczy.”

No i nie musimy udawać, bo nas to NIE DOTYCZY!!! Uchodźcy nie chcą jechać do Polski, tylko do Niemiec (ewentualnie do Skandynawii ). Co Pani zrobi z tymi, których na siłę wepchną nam Niemcy? Zamknie ich Pani na klucz w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i postawi na straży minister Piotrowską, by pilnowała, żeby nie uciekli.

„Jesteśmy częścią Europy i dzięki temu jesteśmy bezpieczniejsi, …

No chyba nie na długo.

…a Polska staje się coraz bardziej zamożna.”  

Poważnie? Sama Pani przecież mówiła, że w polskich kieszeniach ciągle jest Wschód i Polacy za mało zarabiają… (Tak po cichu i między nami – niech następnym razem Kamiński bardziej zwraca uwagę na to, co w którym przemówieniu pisze. Dzięki temu nie będzie Pani sama sobie przeczyć i będzie mniej wstydu.)

„Prowadzimy wiarygodną politykę w Europie, jesteśmy solidarni i dbamy o własne interesy.”

Bla, bla, bla…

Zapewniam Państwa, że nasza gościnność skierowana zostanie do prawdziwych uchodźców. Do tych, którzy z bólem porzucili swoje domy, z wojennej zawieruchy ratując często tylko najbliższych. Polska chce pomóc, jednak będziemy korzystać z naszego wyboru, komu tę pomoc zaoferujemy.”  

Ci „prawdziwi uchodźcy”, łaskawa Pani, to jest znikomy procent przybyszów i z powodzeniem znaleźliby oni miejsce w samych tylko Niemczech. I pewnie tam właśnie zostaną, a nam Angela Merkel wepchnie tych, których u siebie nie chce.

„Nasza Polska nie jest obozem oblężonym przez obcych, …

Jaka „wasza Polska”, do jasnej ciasnej? Pani jest tylko naszą, Obywateli, służącą (ministrare znaczy po łacinie służyć, stąd „minister” – również pierwszy minister, czyli premier – to sługa), a nie właścicielką Polski!

… nasza Polska nie pyta, kto w co wierzy i kim byli jego przodkowie.”

To może niech w końcu zacznie, czy jednak będziecie wpuszczali na rympał, jak leci?

„Spuścizna naszej historii to otwartość na tych, którzy od setek lat w naszej Rzeczpospolitej szukali schronienia przed prześladowaniami.”

No to przyjmijcie wreszcie POLAKÓW z Ukrainy, którzy szukają schronienia przed wojną i od tygodni nie mogą się od was doprosić reakcji na swoje prośby!

„Chcę bardzo wyraźnie zadeklarować, Polska przyjmie tylko uchodźców, a nie emigrantów ekonomicznych.”

A ja chcę wyraźnie zapytać JAK Pani ma zamiar odróżnić „prawdziwych uchodźców” od emigrantów ekonomicznych? Będzie Pani podchodziła i pytała: „Przepraszam, dobrze odżywiony i ubrany przybyszu ze smartfonem w dłoni, przyjeżdżający do nas z islamskiego kraju, azaliż jesteś uchodźcą, który musiał z bólem uchodzić z zawieruchy?” Może będzie Pani sprawdzać dokumenty? A czy wszyscy je mają? Czy wie Pani, że każdy bez trudu może sobie kupić syryjski paszport i potem udawać „uchodźcę”?

„I już dziś mogę powiedzieć - nie będzie ich zbyt wielu.”

A czy już dziś może Pani powiedzieć ILU ich będzie? I czy na tym się skończy? Co z akcjami łączenia rodzin? Ilu „krewnych” będzie sobie mógł sprowadzić jeden „uchodźca”? Co to znaczy „niezbyt wielu”? Czy choć raz w życiu może Pani powiedzieć KONKRETNIE, a nie nawijać makaron na uszy?

„Z całą pewnością, zdecydowanie mniej niż w latach 90-tych, kiedy Polska przyjęła 80 tysięcy uchodźców z Czeczenii. Dziś już nawet o tym nie pamiętamy.”

No właśnie pamiętamy. Dobrze żeby sobie o tym przypomnieli przeróżni lewaccy mędrkowie zarzucający nam brak solidarności z ludźmi uciekającymi z terenów dotkniętych wojną. Przyjęliśmy też kilkadziesiąt tysięcy Ukraińców. Tylko, że trzeba kiedyś powiedzieć wreszcie – stop! Polska to nie jest obóz dla uchodźców.

„Czego się od nas oczekuje? Gestu. Chodzi o gest solidarności. Liczba uchodźców, jakich mielibyśmy przyjąć będzie symboliczna, stanowi bardzo drobny ułamek całości. Otworzymy się na rodziny uciekające z dziećmi przed śmiercią.”

Mowa trawa. „Rodziny uciekające z dziećmi przed śmiercią”bez trudu pomieściłyby się w Niemczech.

„Warto podkreślić, że koszty pobytu uchodźców będą pokryte z budżetu Unii Europejskiej.”

Konkrety – kiedy, ile , jak, dla kogo. Teraz, nie za dwa lata w grudniu po południu, jak Pani będzie (mniemam, że na to pani właśnie liczy) siedzieć w Brukseli na ciepłej synekurze, niczym Donald Franciszek Słońce Peru.

„Apeluję do partii politycznych, aby nie podsycały niepotrzebnych lęków, nie straszyły.”

A ja apeluję, żeby Pani przestała mydlić oczy i w sprawie kryzysu imigranckiego zaczęła mówić o konkretach.

„Nasz udział w rozwiązywaniu poważnego europejskiego problemu…

Poważnego NIEMIECKIEGO problemu, chciała Pani powiedzieć.

... jest również w naszym interesie.”

W niemieckim interesie, łaskawa Pani.

„Chcę Państwa zapewnić, że w negocjacjach, które teraz toczymy stawiamy konkretne warunki.

Świetnie, bo unijni urzędnicy mają czas, żeby pograć na smartfonie. (Nie powie mi Pani, że tego nie robią w czasie wystąpień Pani ludzi).

Rozdzielenie uchodźców od emigrantów ekonomicznych, uszczelnienie zewnętrznych granic Unii Europejskiej…

A propos „uszczelnianiu granic”. To właśnie próbuje robić premier Orban i spotyka go za to fala krytyki. Może by go Pani wzięła w obronę przed nieuzasadnionymi atakami?

… oraz pełna kontrola naszych służb nad osobami, które przyjmiemy.”

Tych służb, co to pod ich nosem kelnerzy nagrali pół rządu?

„Polska jest i będzie bezpieczna.”

Żarty. Polska „istnieje teoretycznie” – minister spraw wewnętrznych B. Sienkiewicz się wygadał, zanim go Pani zdymisjonowała.

„Polska jest i będzie proeuropejska.”

Wolę, żeby III RP wreszcie stała się PROPOLSKA

„Polska jest i będzie tolerancyjna.”

Mam nadzieję, że wreszcie przestanie tolerować złodziei, aferzystów i głupców.

„Dziękuję Państwu.”

Ja również Pani dziękuję. A teraz niech Pani wreszcie odejdzie z polityki i zabierze ze sobą swoją partię.

Kończ waćpani, wstydu oszczędź!

 

payssauvage
O mnie payssauvage

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (51)

Inne tematy w dziale Polityka