Tymczasowe konto Peacemakera Tymczasowe konto Peacemakera
7311
BLOG

Więc jednak ustawka z dronami? Generał Kukuła się wygadał.

Tymczasowe konto Peacemakera Tymczasowe konto Peacemakera Polityka Obserwuj notkę 16
No i właśnie na Interii pojawiły się słowa generała Wiesława Kukuły, które potwierdzają, że to nie było testowanie ani agresja, tylko właśnie "ustawka" - prezent od Putina i Łukaszenki dla ich osłabionego wpadkami przyjaciela Donalda Tuska. Sytuacja w której Białoruś ostrzega Polskę gdzie i kiedy wlecą w naszą przestrzeń powietrzną rosyjskie drony, abyśmy mogli je zestrzelić przypomina scenę z komedii "Doktor Strangelove, czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombę"

Wczoraj zadałem pytanie czym był ten wysyp dronów, z jakim mieliśmy do czynienia. Spośród czterech hipotez: testowanie, prowokacja, agresja lub ustawka skupiłem się na dwóch ostatnich, bo pierwsze dwie w zasadzie nie wymagają komentarza. W kwestii ewentualnej agresji przypomniałem to, co tłumaczę na swoim blogu od lat, że Rosja atakuje Polskę hybrydowo z dwóch powodów. Po pierwsze Putin uważa nas za najsłabsze ogniwo Paktu Północnoatlantyckiego: wewnętrznie skłócone, zainfekowane przez ekstremalnie zdemoralizowanych polityków dla których współpraca z zewnętrznym wrogiem (takim jak Federacja Rosyjska) w celu obalenia demokratycznego polskiego rządu nie jest niczym odrażającym, a stawianie swego własnego interesu ponad interes państwa jest czymś normalnym i oczywistym, oraz pełne zarażonych tą postawą pseudoobywateli, dla których atakowanie własnego państwa (jeśli rząd jest nie taki, jak oni by chcieli) nie jest zdradą, lecz "powinnością".


Po drugie Putin wie, że w żadnym innym kraju jego działania nie mają tak wielkiej szansy na powodzenie, jak w Polsce. Przypomniałem jak kreatury gotowe pójść na kolaborację z każdym wrogiem aby tylko uderzyć w rząd PiS kolportowały materiały rosyjskich hakerów i trolli z grupy UNC1151 uderzające w polski rząd (włamanie na prywatną skrzynkę mailową Michała Dworczyka), niszczyły umocnienia na białorusko-polskiej granicy, oskarżały polski rząd o "ludobójstwo uchodźców" i ich "segregację rasową" w filmach i na forum Parlamentu Europejskiego.


W kwestii ewentualnej ustawki wytłumaczyłem, że nikt nie korzysta na tym wysypie dronów tyle, co Donald Tusk. To wydarzenie skutecznie odwróciło uwagę od serii kompromitacji "dyplomacji" Tuska i Sikorskiego, którzy chcieli upokorzyć Prezydenta RP przy okazji jego wizyty w USA, a to wszystko obróciło się przeciw nim. Już wczoraj ironizowałem, że tych dronów bez głowic bojowych wpuszczono tyle i latały one tak długo, aby lotnictwu udało się wreszcie zestrzelić jakieś pojedyncze egzemplarze i się tym pochwalić. Do tego dochodzi "efekt flagi" czyli mobilizacja społeczeństwa w obliczu zagrożenia wokół rządzących - nawet jeśli na to nie zasługują. Więc jest bardzo prawdopodobne, że Putin z Łukaszenką wysyłając te drony chcieli po prostu wyświadczyć Tuskowi przysługę, aby "в Польше" nie wrócili do władzy "троица: Качиньский, Моравецкий и Дуда", którzy "сошли с ума" i nie da się z nimi rozmawiać - w przeciwieństwie do Tuska (tekst pisany cyrylicą to cytaty z wywiadu Łukaszenki z końca 2021 roku - tłumaczenie "w Polsce", "trio: Morawiecki, Kaczyński i Duda", "oszaleli").  

https://www.salon24.pl/u/peacemaker2/1462445,nagly-wysyp-dronow-nad-polska-testowanie-prowokacja-agresja-czy-ustawka 


No i właśnie na Interii pojawiły się słowa generała Wiesława Kukuły, które potwierdzają, że to nie było testowanie ani agresja, tylko właśnie "ustawka" - prezent od Putina i Łukaszenki dla ich osłabionego wpadkami przyjaciela Donalda Tuska. 

"Białorusini nas uprzedzali, że przez ich przestrzeń powietrzną w naszym kierunku zmierzają drony" - powiedział generał Wiesław Kukuła w środowy wieczór w TVN24. Wojskowy dopytywany o godzinę ostrzeżenia, powiedział, że "to wyprzedzenie było pomocne dla nas". Podkreślił, że zaskakującym było, iż Białoruś, która eskaluje mocno sytuację na granicy lądowej, zdecydowała się na tego typu współpracę. "Ale nie odrzuciliśmy jej" - powiedział wojskowy. Jak dodał, nasza odpowiedź była pozytywna, czyli przekazaliśmy Białorusi dane o obiektach kierujących się w ich stronę.

https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-general-zareagowal-na-doniesienia-z-bialorusi-zaskakujace,nId,22417885 

Czyli nie żadne "testowanie", bo wtedy jednym z czynników do sprawdzenia byłoby to w jakim czasie Polska bez ostrzeżenia zdoła zareagować, a tu ostrzeżenie było. Tym bardziej nie "agresja" bo po jakiego grzyba Łukaszenka miałby pomagać stronie zaatakowanej. Pozostaje "prowokacja" którą to zdarzenie najprawdopodobniej było oraz "USTAWKA" - prezent od Putina i Łukaszenki dla Donalda Tuska. Nie wiem czy ta "ustawka" była samodzielną inicjatywą Putina i Łukaszenki, czy też Tusk lub ktoś mający dobre relacje z Putinem, a grający na Tuska o to ich poprosił. Ale przypomnę to, o czym napisałem w sierpniu 2023 roku w eseju "Political fiction cz. 2. Czy w XXI wieku jest możliwy Holocaust zwolenników PiS?"  Nakreśliłem w nim czarny scenariusz, w którym będący u władzy Donald Tusk (a pisałem to jeszcze za rządów PiS przewidując ich koniec po wyborach) nie mogąc nic poradzić na spadające poparcie PO i rosnące poparcie PiS decyduje się na "ostateczne rozwiązanie" i prowokuje wojnę z Rosją. W wyniku wojny ginie głównie ludność "pisowska" (Rosjanie wkraczają na woj. podkarpackie, lubelskie, podlaskie oraz wschód woj. mazowieckiego), a wojna pozwala odroczyć wybory i zastosować przy nich "specjalne środki bezpieczeństwa" w wyniku których te wybory są "demokratyczne" tylko z nazwy. Oczywiście warunkiem takiego scenariusza jest to, aby wojna została sprowokowana serią incydentów na tyle niejednoznacznych, aby NATO nie uruchomiło artykułu 5 - Putin jest psychopatą, ale nie samobójcą (dlatego wysłał na Polskę "wabie" a nie drony z głowicami bojowymi). Nie wiem, czy "ustawka" z ubiegłej nocy była preludium do realizacji tego scenariusza, ale módlmy się, aby nie była... bo skutki byłyby tragiczne! 

https://www.salon24.pl/u/ojciec1500/1321739,political-fiction-cz-2-czy-jest-mozliwy-holocaust-w-xxi-wieku-tu-nad-wisla 

Sytuacja w której Białoruś (bądź co bądź państwo satelickie Rosji) ostrzega Polskę gdzie i kiedy wlecą w naszą przestrzeń powietrzną rosyjskie drony, abyśmy mogli je zestrzelić przypomina scenę z komedii "Doktor Strangelove, czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombę" (film Stanleya Kubricka, 1964 rok) w której Amerykanie ostrzegają Rosjan, że jakiś ześwirowany angielski dowódca wysłał na nich bombowce strategiczne B-52 z bombami atomowymi i podają im trasy przelotu tych bombowców, aby mogli je zestrzelić. W filmie wskutek feralnego szeregu zbiegów okoliczności jeden z bombowców z uszkodzonym radiem nadlatuje nad rezerwowy cel, zrzuca bombę (wraz ze swoim dowódcą siedzącym na niej okrakiem niczym na rodeo) i w ten sposób uruchamia mechanizm atomowej zagłady, którego nie da się już zatrzymać. W naszym realnym świecie zmowa takich dyktatorów jak Putin, Łukaszenka i Tusk, że gdzieś tam będą eskalować sytuację, doprowadzą do lokalnego konfliktu zbrojnego, a później wycofają wojska i odtrąbią "sukces" po obydwu stronach może wskutek różnych zbiegów okoliczności wymknąć się spod kontroli tak jak ten cyrk który chcieli urządzić pod Smoleńskiem aby upokorzyć Prezydenta Lecha Kaczyńskiego... i cyrk zamienił się w tragedię. W sytuacji kiedy elementem cyrku ma być konflikt zbrojny pomiędzy jednym z państw NATO, a mocarstwem przeciw któremu ten pakt został zawiązany, wymknięcie się tej "ustawki" może się zakończyć tak, jak w tej amerykańskiej komedii... tylko to nie będzie film i nikomu nie będzie do śmiechu. 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka