estamos estamos
722
BLOG

Ojcobójstwo w Konfederacji

estamos estamos Konfederacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 35

  Lincz dokonywany na Januszu Korwin Mikke, przez młode wilczki Konfederacji, budzi niesmak pośród wiernych, wieloletnich  zwolenników różnych projektów wcześniejszych, gdzie zawsze główną rolę odgrywał JKM. Jaki jest JKM każdy wiedział i wie. Opowiadania, że ten polityczny "awanturnik" odpala protokół 2-4% przed każdymi wyborami, są o tyle prawdziwe, że bez tych "protokołów" projekty wcześniejsze, jak i obecny, czyli Konfederacja, bujałyby się w poparciu 1-2%. 

    Wyraziste wolnorynkowe poglądy JKM, przysparzały więcej zwolenników, niż odpychały jego wygłupy zwane protokołami 2-4%. Zaryzykuję stwierdzeniem, że nawet w obecnych wyborach, kiedy to Konfa wprowadziła 18 posłów, co jest niebywałym sukcesem, głównym jego ojcem jest JKM. Korwin ciułał zwolenników wolnego rynku całe lata. Działał na zasadzie kropli drążącej skałę.              W kraju, gdzie komuniści wytrzebili prawie do cna myślenie o własnym biznesie i wpoili pogardę dla rzemiechów, badylarzy i innych śladowych elementów prywatnej przedsiębiorczości, był jednym z kilku Don Kichotów walczących z wiatrakami. Niewolnicza mentalność została nieco wytrzebiona. Od prawie 100% do 90 obecnie. 

  Korwin narzeka, że jest inaczej i że "onegdaj ludzie bywali mądrzejsi, choć niejeden też bywał głupi", ale prawda jest taka jak opisałem powyżej. Zawiść, nienawiść i pogarda. Tym żywili lud komuniści i wiele narodu łykało taką papkę, bo łatwiej zaistnieć wedle ówczesnego porzekadła nowego chowu "inteligencji', że lepiej być, niż mieć. Jasne! "Być" można bez wysiłku, natomiast "mieć" i to "mieć" bez układów, czyli trudzić się jako badylarz, rzemiecha, ajent knajpy, wymagało ciężkiej pracy.

  Wracając do Konfy i rozpaczy, bo zły wynik. Przyczyny wyniku niższego od wybujałych sondaży były trzy:                                             1. Duża frekwencja będąca wynikiem "święta nienawiści", a nie jakiejś demokracji.                                                                                     2. Bardzo utrafiona świeża nazwa - Trzecia Droga - niezła zmyła dla wielu.                                                                                                     3. Zmiękczony, a nawet rozmymłany program Konfy.

  Zajmę się pokrótce punktem trzecim. Przedstawiciel partii KORWiN (Nowa Nadzieja - co za idiotyczna nazwa) i jej szef Sławomir Mentzen przegrał dyskusję z Ryszardem Petru, kiedy to inicjator święta sześciu króli, okazał się genialnym wolnorynkowcem na tle Mentzena, który zdawał się nie różnić w poglądach wolnorynkowych zarówno od PiS-u jak i KO. To po co głosować na nowe świnie do koryta. Gromkie głoszenie o wywróceniu stolika było średnim hasłem na jeden dzień, a nie całą kampanię. Po co zresztą, wywracać ten stolik (koryto)? Aby samemu ryjki w publicznej melasie zanurzyć? Bo ryjki młodsze?                                                                              Żadna partia nie zrobi dobrego wyniku, jeśli zaatakuje biednych emerytów, czyli takich o emeryturach do 3,5 tys, a tych jest większość. Mają też rodziny i to te liczniejsze. Tusk to zrozumiał. Inni też. Poza Konfą. Zamiast głosić - "Żadnego nowego rozdawnictwa" Konferedraci głosili "Zabierzemy".

  Obecnie jest kozioł ofiarny - Korwin i jeszcze kolejny podobno - Braun. Jeśli tak? To pa, pa.   

estamos
O mnie estamos

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka