estamos estamos
2481
BLOG

Paradoks poparcia dla PiS

estamos estamos PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 106

PO blisko dwóch latach rządów PiS jakiekolwiek złudzenia co do szans wejścia na szybka drogę rozwoju pod tymi rządami muszą być rozwiane. Pozostaniemy krajem słabym gospodarczo z jakimś pełzającym wzrostem zależnym od koniunktury międzynarodowej co widzimy dzisiaj. Jest "dobrze" bo PKB rośnie a rośnie bo nastąpiła w Polsce "dobra zmiana". Taka jest narracja rządzących. Na tym tle zastanówmy się jakie to działania prorozwojowe podjął obecny rząd i czym się różni od poprzedników. Od poprzedników nie tylko ostatnich ośmiu lat ale ponad ćwierćwiecza.

Niewątpliwie nastąpiło uszczelnienie systemu poboru podatków. Czyli wzrósł fiskalizm państwa. Do budżetu wzrosły wpływy zarówno z kwot wcześniej bezczelnie kradzionych jak i tych wynikających z t.z.w. optymalizacji podatkowej. Co zrobiłby w takiej sytuacji rząd, mający logiczną strategię rozwoju? Obniżyłby podatki. Obniżki skutkują dość szybko wzrostem wpływów do budżetu   poprzez szybszy rozwój i wychodzenie z szarej strefy kolejnych gospodarczych konspiratorów. Mieliśmy przykłady przy obniżkach  akcyzy na alkohol i papierosy. Przykłady wyjątkowo przejrzyste bo natychmiastowe. Niska akcyza to brak przemytu i wzmożone zakupy przez odwiedzających Polskę. To działa w każdej dziedzinie gospodarki. Rządy PiS-u nie zawiesiły praw ekonomicznych.    Co natomiast zrobił rząd? Uruchomił rozdawnictwo. Uruchomił nawet znacznie wcześniej. Zanim się okazało, że wpływy będą większe. 

W innych dziedzinach obecny rząd nie różni się niczym od swoich poprzedników. To jest kontynuacja. Jedyna ustawa przywracająca nieco obywatelom wolność dysponowania swoją własnością, ta o wycince drzew, jest wstydliwie przemilczana jako argument zwiększania wolności. Wyraźnie się jej wstydzą rządzący i tylko patrzeć jak zostanie cofnięta całkowicie do punktu wyjścia. Przecież struktury kontrolne w samorządach są cały czas w gotowości bojowej. Nigdzie nie rozwiązano komórek zajmujących się pozwoleniami i zbędnych urzędników nie zwolniono.

Każdy z nas zetknął się z absurdami prawnymi, z kajdanami nakładanymi cierpliwie i metodycznie przez cały okres trwania 3 RP a dokładanymi do już istniejących z czasów komuny. Każdy się zetknął i styka z różnymi w zależności od sytuacji. Co sześć lat idziemy wymieniać dowód rejestracyjny. Po co? Bo brak miejsca na kolejną pieczątkę przy przeglądzie technicznym. Dwa dni zmarnowane. Tylko dwa pod warunkiem, że się nie zapomni zabrać karty pojazdu. Ktoś inny rozpoczyna budowę. Działka ma charakter działki budowlanej. Czyli wszystko jasne. Można się budować. Można. Po roku papierologii.  Ktoś chce utwardzić wjazd na posesję - o hola, hola. Pozwolenie na budowę. Mapka, projekt i wszystkie inne dokumenty wedle wymagań urzędu. A jeśli droga nie należy do gminy to papiery podwójnie, pozwolenie podwójnie i okres załatwiania podwójny.

Wymieniłem przykłady, które dotyczą każdego "cywila". Tych barier są setki. Spotykamy się z nimi raz po raz. Ale jak komuś sie zamarzy pracować "na swoim". Rozpocząć jakąś działalność. To jest dopiero droga przez mękę. Dlatego działalność rozpoczynają tylko ci, co nie mają innego wyjścia. Brak układów aby dostać pracę, najlepiej w urzędzie. Pracę lekką, łatwą i polegającą na piciu kawy. 

Idziemy nieraz do ZUS coś tam załatwić. Zwykle spotykamy się tam z urzędniczkami, które maja miny pod koniec pracy jakby człowieka miały zagryźć. Dziwimy się dlaczego ZUS wystawia taki nieuprzejme baby na styk z petentami. Proszę się wczuć w rolę tych skądinąd sympatycznych niewiast. One jedyne harują osiem godzin. Szlag je trafia, kiedy ze wszystkich pokoi rozchodzi się smakowity zapach kawy cały dzień a one tu jak skazańcy - galernicy przykuci do wioseł. A tu trzeba raz po raz klocki w zęby bo jeszcze do końca dnia godzina a petentów tłum.

I tak to mijają dwa lata "dobrej zmiany" a rzeczywistość taka sama. Obawiać się trzeba, że będzie gorsza bo rządzący dotychczas złodzieje nie mogli się powoływać na prawa nabyte w procederze. Co prawda wychodzą raz po raz tłumnie na ulice i chyba jednak też uznali, że mają takie prawa. No ale przed międzynarodowymi trybunałami raczej nie podniosą sprawy. Prawa nabyte mają natomiast wszyscy obdarowywani przez rząd PiS. Tego się nie cofnie n.p. ze względu, że koniec koniunktury i w budżecie zero.

Dlaczego PiS cieszy się wysokim i powoli, ale trwale, rosnącym poparciem? Przyczyny są dwie. Pierwsza to poczucie szerokich mas, że rząd o nich myśli. Lula w Brazylii też trafił na koniunkturę gospodarczą a jak tam dalej jest to nie wiem bo nie śledzę. Ale chyba skończyły  się wakacje i zaczęły schody. Drugą przyczyną jest wojna "ulicy i zagranicy". To nie ustanie. I na tym PiS będzie wygrywał kolejne wybory. Lewacka zagranica bez trudu zaakceptowała by PiS u władzy gdyby ta partia nie próbowała wyrwać Polski z przewidzianego dla niej miejsca. Miejsca popychadła bez własnego zdania posłusznie wykonującego polecenia Brukseli a w domyśle Berlina. Tylko naiwny lub skrajnie skretyniały Polak uwierzy, że Niemcom chodzi o jakąś praworządność, demokracje i inne bzdety. To są te same argumenty, którymi operowała caryca Katarzyna (Niemka) i które podnosili na zachodzie francuscy "mędrcy" sowicie przez nią opłacani. Historia się powtarza. Francuz Macron też ponoć czeka zapłaty od Niemiec za tarmoszenie Polski.   

 

estamos
O mnie estamos

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka