estamos estamos
775
BLOG

Opieka zdrowia a pieczenie chleba

estamos estamos Dieta Obserwuj temat Obserwuj notkę 77

Jeśli zadamy pytanie nawet najmniej bystremu Polakowi spośród ponad 25 milionów dorosłych co jest ważniejsze dla człowieka, chleb czy lekarz z pewnością uzyskamy odpowiedź, że chleb. Za wyjątkiem odpowiedzi ludożercy, ale tacy już przed wiekami wyginęli na naszych terenach o ile kiedykolwiek mieszkali. Tak. Chleb jest ważniejszy. Chleb ( lub inną żywność ) musimy wchłaniać codziennie. Bez lekarza obywamy się całymi latami. Niektórzy do końca życia. Umierają w marszu. Co daj Panie Boże i mnie, wbrew pieśni - suplikacji "od nagłej i niespodziewanej śmierci zachowaj nas Panie". Nie wiem dlaczego to błaganie dołączono do innych całkiem sensownych. Może chodzi o wyspowiadanie się przed zgonem?

Wracając do chleba i medyków. Pamiętamy chleb prawie państwowy ( prawie - jako, że przeważnie firma nazywała się spółdzielnią), bo los nie oszczędził nam doświadczenia życia pod "najwspanialszym ustrojem świata" inaczej zwanym "ustrojem jakiego świat nie widział". Były okolice, gdzie coś zwane chlebem było od skórki do skórki, bez dziurki. Były też chleby z jedną wielką dziurą w środku i kluchą na dnie. Inne, choć białe niby, wyglądały jak pieczone z brudu. Jeszcze inne miały smak kwasu chlebowego w stężeniu szkodliwym dla życia ludzi i zwierząt. Czy można było kupić lepszy? Oczywiście. Zrobić wyprawę rowerową ( bardzo podłym ruskim rowerem, bo połowa energii szła na opory łożysk) wiele kilometrów, gdzie przedziwnym zbiegiem okoliczności w państwowej piekarni pieczono całkiem przyzwoicie. Tak to wyglądało.

Ustrój jakiego świat nie widział poszedł na chwilę w odstawkę i mamy chleby w rozmaitości nie do zliczenia. Prywatne piekarnie prześcigają się aby nam podawać coraz to nowe piekarnicze pomysły i dogadzać podniebieniu. Aby nam podawać i dogadzać? Ależ nie! To pazerność ludzka jest powodem, że na tym polu żyje się nam wszystkim coraz lepiej. 

Popuśćmy teraz wodze wyobraźni i pogdybajmy co by się stało, gdyby wprowadzono obligatoryjnie ubezpieczenie chlebowe. Każdy obywatel RP miałby potrącane od pensji na ubezpieczenie a ubezpieczalnia płaciłaby piekarni za chleb. Obywatel miałby, co prawda, wybór między piekarniami ale ubezpieczalnia decydowałaby czy zapłacić za chleb. Zaczęłaby się korupcja. Wielkie piekarnie piekące często gorszy chleb miałby większą siłę korupcyjną. W zasadzie zostałby na rynku tylko markety ze swoim chlebem. Ale nawet dzisiejsza jakość, dość podłego pieczywa z tych sieci, byłaby wspomnieniem do ckliwego wzdychania.Kolejnym krokiem koniecznym aby ograniczyć przewałki i okradanie ludzi musiało by być przywrócenie państwowych piekarni. I w ten sposób zatoczyliśmy koło w rozważaniach i znów chleb od skórki do skórki, bez dziurki.

Na tle najbardziej potrzebnego do życia człowieka produktu - żywności zastanówmy się nad innym. Usługą medyczną. Jak już wspomniałem niektórzy szczęśliwcy nigdy z niej nie skorzystają. Ogromna większość dopiero pod koniec swojego życia. Bardzo nieliczni nieszczęśliwcy przez całe życie. I w takiej konfiguracji potrzeb co do tej usługi wszyscy jesteśmy okradani przez całe życia. Godzimy się na to. Dlaczego? Przyczyny są dwie: 1. Weryfikujemy obiecanki, cacanki i klniemy w żywe kamienie, pomstując i wołając o sprawiedliwość do niebios tylko pod koniec życia, lub wcale. 2. Wszyscy chcemy żyć o ile nie wiecznie, to jak najdłużej i obiecankom, cacankom chętnie nadstawiamy ucha. Robimy to wbrew dochodzącym nas informacjom o tym, że to bzdura, że Kowalski skonał szybciej niż stałoby się to gdyby leczył go weterynarz i to tylko lewatywą. Chcemy wierzyć. Nie w życie wieczne po śmierci, ale tu i zawsze. Liczymy, że przechytrzymy los. Że naród zostanie sprzedany bodaj w niewolę aby były środki na ratowanie naszego życia. I na tym opiera się opieka medyczna ze wszystkimi urokami. A nie lepiej kupić chleb prosto z piekarni? A nie lepiej poprosić sąsiadów aby kupili kiedy popadło się w biedę i na chleb nie ma?

Szwajcarzy płacili do roku 1987 dobrowolne ubezpieczenia. Płaciło 90% obywateli. Jednemu procentowi bardzo ubogich dokładało do ubezpieczeń państwo. 9% się nie ubezpieczało. Płacili gotówką. Wprowadzono w roku 1987 obowiązek ubezpieczeń. Koszty leczenia wzrosły pięciokrotnie w ciągu 30 lat. Państwo dopłaca już pięciu procentom obywateli do ubezpieczeń. Z roku na rok coraz więcej.  

estamos
O mnie estamos

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości