Wielu przychylnych partii rządzącej, nawet niekoniecznie gorących zwolenników, stara się zaklinać rzeczywistość i za wszelką cenę jej nie widzieć. Dopiero co minione wybory samorządowe pokazały tendencję, która już jest nie do zatrzymania. Poparcie dla PiS będzie topniało i w przyszłych wyborach parlamentarnych zejdzie do poziomu poniżej 30%.
W przyrodzie znamy określenie starzenia się materiału. PiS to starzejący się materiał. Wietrzeje i murszeje. W szybkim tempie. A miało być tak cudnie. PiS wzbudziło oczekiwania i nadzieje wielu. Często całkowicie przeciwstawne. Wspólnym jednak, dla wszystkich, było pojęcie antysystemowości i rozbudzone oczekiwanie, że "teraz będzie inaczej". Inaczej czyli jak? Na to pytanie jest tyle odpowiedzi ilu jest Polaków plus jeszcze trochę, bo wielu ma myślowe alternatywy, które lęgną się w głowach równie często jak u naszego sławnego noblisty.
PiS wygrało trzy lata temu. dla starszych to jak mgnienie oka, ale dla młodszych to szmat czasu. PiS rzuciło w młodszy lud po pięćset złotych, które dawno już zostało zapomniane a wielu nawet ( słusznie ) złorzeczy rządzącym, kiedy sobie przypomni, bo koszty utrzymania wzrosły bardzo i zrozumienie faktu, że władza próbowała kupić elektorat za jego własne pieniądze, dociera do coraz większej ilości Polaków. Coraz więcej ludzi patrzy z przerażeniem na dalsze socjalne plany PiS i zadaje sobie pytanie: A za czyje to pieniądze?
Wg stwierdzenia noblisty z ekonomii Stanley'a Beckera ludzie zachowują się tak, jakby kalkulowali. Wielu nie zdaje nawet sobie sprawy, dlaczego? Wszyscy wiemy, że Polska jest kolosalnie zadłużona i że dług rośnie, chociaż comiesięczna propagandówka drażni ludzi donosami, jakie to "nadwyżki" budżetowe udało się rządowi "wypracować". My Polacy nie jesteśmy, wzorem Niemców, kompletnie wyprani z mózgu i nie wierzymy, jak oni, w każdą bzdurę, którą poda władza. Coraz więcej z nas czuje niepokój i zadaje sobie pytanie co dalej? A to "dalej" nie jawi się optymistycznie. Wszyscy to czujemy a wielu byłych wyborców PO, nawraca się z powrotem do tej łajdackiej partii, wychodząc z założenia, że lepsi złodzieje niż szaleńcy. A sygnały szaleństwa rządzących docierały do ludzi nawet w postaci takich drobnostek jak choćby ustawa o zakazie hodowli zwierząt futerkowych.
Powrót elektoratu PO jest też efektem usilnej propagandy władzy, która za wszelką cenę i skutecznie wmawia ludziom, że są tylko dwa ugrupowania do wyboru. Czasami lansowane były też w rządowych tubach propagandowych, ugrupowania na lewo od PO. Natomiast nigdy te na prawo od PiS. Skutkuje to wypychaniem elektoratu w lewo i wyczyszczeniem strony prawej oraz, tym samym, brakiem ewentualnego koalicjanta dla PiS.
Czy PiS mogło, nie tylko utrzymać elektorat z 2015 roku, ale trwale go powiększyć? Oczywiście, że tak. Na przeszkodzie stanął brak jakiegokolwiek wytyczonego trwałego celu ( zwanego ideą ) i na wzór poprzedników, rządzenie na zasadzie " dałeś Panie Boże dzień, daj i noc". I takie to rządzenie. Trwanie przy władzy dla samej władzy i markowane konflikty z których wynika tylko tyle, że Polacy dostrzegają jedynie jakąś niezrozumiałą kłótliwość. Nawet już ataki z Brukseli są tak odbierane. To co wcześniej zwiększało poparcie dla rządzących przestaje działać.
Jaką wizję Polski przedstawia PiS? Żadnej. Wzorem PZPR "aby Polska rosła w siłę a ludziom żyło się dostatniej". Taka to wizja. Nie twierdzę absolutnie, że PO ( czy KO ) ma jakąkolwiek wizję, ale nie o tych pokracznych ugrupowaniach tu mowa. Nie będę się ich czepiał, bo nie o nich notka. Urosła nam nowa pokraka. Trzymana jeszcze w kupie wokół trzpienia, którym jest J. Kaczyński. Trzpień jak to trzpień nieruchliwy i bez właściwości, poza wymienioną - " Oby Polska rosła w siłę a ludziom się żyło dostatniej". Dobre i to bo jego, dzisiaj brukselski, oponent twierdził coś o nienormalności polskości.
Kiedy trzpienia zabraknie, pohulają kozaki z PiS - .....
