estamos estamos
1450
BLOG

Kardynał Nycz, czyli jak rozpieprzyć Kościół

estamos estamos Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 41

Książę Kościoła, kardynał Nycz zgłębił tajemnice Królestwa Bożego. O Królestwie Bożym wiedzieliśmy tylko tyle, ile powiedział święty Paweł, mianowicie, że "ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało". Dzisiaj wiemy znacznie więcej, dzięki kardynałowi.             W czasie Mszy Świętej dziękczynnej za prezydenturę Hanny Gronkiewicz-Waltz stwierdził, że pani Hanna budowała Królestwo Boże tu na ziemi. Niezły awans. Wydawało się, że to zwykła szachrajka ( delikatnie określając) a to budowniczy ( budowniczyca?) Królestwa Bożego. Jeśli kardynał Nycz doczeka śmierci pani Hanny, proces beatyfikacji a później kanonizacji jest pewny.

Lizusostwo "sług bożych" względem władzy, zostało przez ks. kardynała podniesione na poziom trudny do przebicia. W nas katolikach budzi to obrzydzenie. Brzydzimy się kardynała Nycza. Ale poczekajmy. Może znajdzie się eminencja, który pokona Nycza w tej dyscyplinie. Przecież, skoro Nycz zgłębił tajemnice Królestwa Bożego, znajdzie się inny, który rozpocznie proces wyniesienia na ołtarze jakiegoś polityka, jeszcze za jego życia. Po co czekać? Od martwego siana nie będzie. A wdzięczność za możliwość włażenia na ołtarz o własnych siłach może być ogromna. 

Znamy z historii, że wielu rzymskich cesarzy było deifikowanych. Kaligula i Kommodus  próbowali już za życia. Czyli precedens jest. Próby były. Nieudane przez złość ludzką. Teraz może się udać. Złość ludzka nic nie mniejsza, ale taka pól na pół. Jest w Warszawie (Królestwie Bożym w budowie) następca, który mocą urzędu ziemskiego sprawę poprze i jest zaklinacz dusz - Nycz. Znajdzie się też mnóstwo wyznawców ze środowiskiem  LBGTQ i innymi sodomitami na czele.

Kardynałowi zdałoby się poczytać czasami Biblię. Może nigdy nie przeczytał. Zdałoby się zapoznać z historią i próbami budowy, nawet nie Królestwa Bożego, ale raju na ziemi. Znane są nam, prawie naocznie, dwie próby. Jedną podjął Hitler a myślą o niemieckich nadludziach a drugą Lenin, Stalin i następcy z myślą o proletariuszach wszystkich krajów. Tym drugim o mało się udało. Unicestwiła zamiar nasza polska złość w Bitwie nomen omen Warszawskiej.  Bolszewickie hordy z piekła, doszły aż do Warszawy. Tu, nasi przodkowie wywlekli im wielu przeklęte dusze z cielsk. Widać tułają się nieszczęsne i starają wskoczyć w nowe ziemskie powłoki. Niektórym się udaje. Widzimy to po wiejskich  "Warszawiakach" i tych w drugim i trzecim pokoleniu. Ciekawe jaki diabeł wskoczył w ks, kardynała? Może dowiedzielibyśmy się gdyby poddać go egzorcyzmom. 

Był czas, kiedy Kościół odszedł od egzorcyzmów. Przypadek ks. kardynała wskazuje, że wielu książąt kościoła musiało czuć wielki niepokój na widok egzorcysty. To tłumaczy dlaczego. 


estamos
O mnie estamos

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo