estamos estamos
909
BLOG

Borusewicz też sobie polatał

estamos estamos PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 37

Polskie Bizancjum ma się dobrze. Ścierają się różne frakcje dworskie, ale krzywdy sobie nie robią, bo to już nie te czasy, kiedy druciki- truciki, czy leniwiec-przeraźliwiec kończył żywot mniej zaradnych a bardziej zaradni byli nimi tak długo aż nadrośli jeszcze bardziej zaradni. Szkoda. Nic tak nie cieszy publiczności aren jak widok krwi.  Dzisiaj walki dworu przypominają ujadanie i straszną zawziętość dwóch kundli, kiedy te są po dwóch stronach płotu. Kiedy płot zostaje przypadkiem częściowo rozebrany i kundle staja "pyskiem w pysk" zdziwione przechodzą ze sobą na ty i po obwąchaniu się wzajemnym zostają kumplami. Przynajmniej tak długo, aż suka w rui ( wybory do sejmu ) znów nie wywoła wrogiego wzmożenia. Takiego na pokaz, bo przecież nikt nie uwierzy, że przed trybunał stanu staną wymieniani dziś politycy totalnej opozycji. Wymieniani w mediach w celu grzania emocji wyborców, bo wybory tuż, tuż.

Tak więc grzeją swoje wyborcze masy ludu pracującego miast i wsi, obydwie strony politycznego konfliktu na pokaz, bo faktycznie konfliktu tam nie ma. Propozycje wyborcze są takie same. Po rozbudzeniu społecznych oczekiwań na rozdawnictwo poważne partie prześcigają się w obietnicach. Na razie lud pracujący miast i wsi, ma większe zaufanie do rządzących i wszystko wskazuje na to, że powtórzą kadencję. Ale łaska ludu na pstrym koniu jeździ co oznacza, że jest mobilna. A już pamięć ludu jest tak długa, jak długa jest pamięć jego najbardziej zapominającego elementu. Kolejne wybory, za ponad cztery lata wygra ta opcja, która najbardziej wiarygodnie naobiecuje gruszek na wierzbie. Nie będzie to już PiS. Ale będą to ci sami ludzie . 

Widzimy z jaką łatwością następuje wędrówka ludów poselskich między partiami i opcjami politycznymi. Wymieniony w tytule Bogdan Borusewicz był jeszcze niedawno bardzo ortodoksyjnym PiS-owcem. Odnosiło się wrażenie, że to jeden z olbrzymich głazów na których PiS został ufundowany. Pomimo, że formalnie do PiS nie należał. I co? Głaz poszedł w fundamenty "wrogiej" opcji a PiS zasypał wyrwę gruzem i stoi jak stał. A jakie wędrówki obserwujemy na lewej stronie? Oczywiście lewej tylko z nazwy aby jakoś się pięknie różnić od strony prawej tylko z nazwy. PO, partia uważana kiedyś za centroprawicową (cokolwiek to znaczy) chłonie wszystko jak gąbka. Wchłonęłaby          i Czarzastego, bo takie były już przymiarki. Uznano jednak, że elektoraty mogą się nie pokrywać i dzieci z tego może nie być. Tak więc podzielono się na lewicę aby ta epatowała elektorat moralnie i na coś co można nazwać bezkształtną bryją gdzie każdy chętny znajdzie coś dla siebie. Od tego wszystkiego odskoczyli jak oparzeni t.zw. ludowcy. Przypomnieli sobie wiersz A.Waligórskiego "Prekursor" i stwierdzili, ze już dalej nie będą się nadstawiać bo chłopy ze wsi wezmą na języki i nie zagłosują.

Niewielu jest  w sejmie takich, co nie zmieniliby barw partyjnych aby sobie samolotami polatać. Jedynie przywódcy nie mogą. Naraziliby się na śmieszność. Musza trwać na stanowiskach jak kapitanowie na tonącym statku. Dlatego współczujmy im. To jedyni pokrzywdzeni w sejmie i senacie. W dodatku raz po raz straszeni trybunałami. Oni wiedzą, że to na niby, ale podobno raz na ileś nawet nienabita fuzja strzela. 

 

estamos
O mnie estamos

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka