GGo GGo
722
BLOG

Rap - śmieć kultury czy przekaz poetycki.

GGo GGo Kultura Obserwuj notkę 1

"Raperzy to plugawe młodzieżowe dno, odpady kultury zaśmiecające umysły młodych ludzi bezsensownymi potokami wulgarnych słów mając na celu wzbudzić nienawiść i zachęcić do wandalizmu, seksu, narkotyków, alkoholu i ogólnie pojętej przestępczości wyzwalając pokłady agresji i zachęcając do rzucenia nauki. Raperzy to niewykrztałcone dzieciaki nie potrafiące żyć normalnie w społeczeństwie mające ubogi zasób słów, a ich twórczość powinna być nielegalna, a nawet tępiona w zarodku aby wychować kolejne pokolenie na porządnych, bogobojnych obywateli." Ilu ludzi tak twierdzi? Jak często spotykamy się z takimi osądami? Jacy ludzie je wydają? Na pewno słyszeliście kiedyś podobną wypowiedź. Często nie są to ludzie starsi, którzy wychowani zostali w innych wartościach i są mocno religijni, a tematyka i sposób przekazania treści przez raperów budzi, delikatnie mówiąc, niesmak. Często są to ludzie młodzi, wykształceni lub o odmiennych poglądach. Mimo tego, jak wiele mi się nie podoba, to mogę przyznać, że uwielbiam ich minę, kiedy po godzinach rozmowy z kimś takim wkraczamy na temat muzyki, a w dalszej kolejności rapu. Wtedy pytam, dlaczego tak nienawidzą rapu i ile znają utworów, jakich słyszeli raperów, którzy wzbudzili w nich tak negatywne emocje. Zwykle odpowiedzią jest: słyszałem kiedyś jeden utwór Peji. Słyszałem utwór propagujący slogan JP lub CHWDP, albo obrazujący zepsucie świata przez uwydatnienie negatywnych cech życia w dużych aglomeracjach. Jakże uwielbiam wyraz ich twarzy i to milczenie, gdy po ich ekspresywnym wywodzie o szkodliwości społecznej rapu i braku inteligencji u raperów uświadamiam ich, że sam jestem raperem. Zwykle zamierają oni na kilka minut z otwartymi ustami. To jest właśnie typowy stereotypowy obraz. Sami oni najczęściej nienawidzą stereotypó złoszcząc się na kraje zachodznie, które mówią o ciągle pijanych polakach, złodziejach w ogrodniczkach, hydraulikach lub budowlańcach. A jednak sami potrafią wydać ocenę całej subkultury na podstawie urywków informacji z telewizji, która kreuje własny obraz faktów na własne potrzeby, czy utworów. Słyszą oni jeden lub dwa utwory jednego lub dwóch raperów. Na ich podstaiwe wydają opinie całej reszcie, praktycznie nic o niej nie wiedząc. Jakież zdziwienie maluje się na ich twarzach, kiedy słyszą, że rap nie kończy się na Peji i wiele styli. Kilkukrotnie usłyszałem opinię, że rap jest "odgrzewaniem starego kotleta". Najlepsze jest to, że powiedział mi to rastaman, a w tym przypadku każdy przypadkowy przechodzień mógłby stwierdzić fakt, że gdyby ten człowiek nie mówił o "trawcę", to najprawdopodobniej byłby niemy. Ja jednak tak nie twierdzę, bo znam wielu ludzi obracających się w tej kulturze i nie degraduję jej, a poznaje czerpiąc czasem nawet inspiracje. Takich ludzi zaskakuje fakt, że sam rap ma wiele styli, jak: Oldschool, newschool, trueschool, funk, mistic czy bragga. Każde z nich brzmi inaczej i czerpie inspiracje z różnych źródeł, jak i ma różne tematy. Rap może być poważny, o codziennym życiu i problemach, może motywować do ich rozwiązywania podając przykłady ludzi, którzy dali radę mimo wielu przeciwnościom losu lub na własnym, obrazowym przykładzie samego rapera, który się wypowiada, może być wesoły, wprawiający w dobry nastrój i zachęcający do dalszych działań, może też być mroczny i ciężki, przepełniny motywem śmierci, danse macabre, mrocznymi scenami, często wręcz oburzającymi i przyprawiającymi o ciarki lub nawet odruch wymiotny, ale mające przekazać mocny, szczery i prawdziwy morał, aby dobitnie wytknąć ludziom ich błędy tak, aby zapamiętali tę nauczkę do końca życia. Rap można robić o wszystkim, tak ożyciu codziennym, jak i opowiedzieć historię ludzkie czy romans. Tematy utworów rapowych są niewyczerpane i można brać je z każdego środowiska. Są też ewenementy, które pokazjuą rozmach i nteligencję raperów tworzących konkretne projekty, jak OSTR, który na płycie "Tylko dla dorosłych" cały czas, mozolnie uświadamia nas, że pudełko, w którym zakupiliśmy tą właśnie płytę ma drugie dno, a tam właśnie ukryta jest prawidłowa płyta. Pezet storzył płytę o nazwie "Muzyka Emocjonalna", która potrafi przenieść słuchacza w inny, metafizyczny świat, zmienić jego nastrój, nastawienie do świata, a w każdej sytuacji, w której znajduje się słuchacz, może on inaczej interpretować utwory, które traktują głównie o miłośći. TEDE wykorzystał swoich przeciwników do promowania własnej płyty. W sieci pojawił się film, na którym wandale piszą sprey'em na witrynie sklepu Tedego: Fuck Tede!. Ogólna akcja spodobała się przeciwnikom artysty więc chwycili puszki w dłonie i rozpoczęli akcję niszczenia wizerunku rapera na murach całej polski. Okazało się jednak, że Tede wiedział o napisie, a nawet więcej, był przy tym i udowodnił to w kolejnym filmiku, po czym wydał płytę o tytule właśnie "Fuck Tede", przez co wszystkie napisy wykonane przez jego przeciwników stały się reklamą jego nowego projektu. Załatwił sobie darmową reklamę prze ludzi, którzy go nienaidzą. Czy to nie genialne? Pokazał coś niebywałego przez jedynie dystans do własnej osoby. Powstał również album "Poeci", który zrzesza wielu różnych twórców, o wielu różnych stylach w celu muzycznej, rapowej interpretacji wierszy różnych poetów polskich. Akcja ta nie tylko wypadła genialnie, ale zachęciła młodych ludzi do czytania i zgłębiania tajemnic polskiej liryki przez podanie jej w przystępny i zrozumiały dla nich, choć niekonwencjonalny dla innych sposób. Rap dzisiaj traktowany jest ja kiedyś traktowany był Jazz i może w przyszłości będzie traktowany tak, jak on dzisiaj, choć nie wyobrażam sobie mojego pokolenia, które z smokingach z żonami w długich sukniach, spotykają się w piątkowe wieczory w klubach wypełnionych dymem z e-kubańskich e-cygar i rapujących do muzyki przerywanej raz po raz scratch'em siwych staruszków ze słuchawkami podpiętymi bezprzewodowo do urządzenia wzmacniającego słuch, podczas gdy nasze wnuki będą bawić się w klubach na bitwach DJ'ów na Dream Dubstep Night. Patrząc z perspektywy czasów, które są teraz, to prąd wulgarnych, choć inteligentnych przekazów w hip hopie wygasł, a raperzy skupili się przekazywaniu prawd w bardziej doceniany przez społeczeństwo sposób. Stało się tak po części przez komercjalizację tej muzyki, która wprowadziła między innymi pewnego rodzaju cenzury, aby utwór mógł być nadawany w radiu lub telewizji. Bezsensem było jednak wypuszczanie w publcznie dostępnych mediach serii niekończących się, maszynowych pisków zagłuszających tekst, a przy okazji muzykę i burzących konstrukcję utworu. Prościej było obraniczyć wulgarność języka, choć sporadyczna ekspresja uczuć nie została pohamowana przez żadne próby "ugrzecznienia". Nadal można zobaczyć na kanałach muzycznych mocno okrojoną wersję rapu, która spełnia wszystkie wymagania. Tak też skończyła się era popytu na rap i specjalnych audycji w piątkowe wieczory, gdzie pojęcie cenzury nie gościło w słowniku twórców takich audycji. Rap znów zszedł do podziemia. Wtedy ci niepotrafiący się przystosować odpadli, jednak ci, którzy potrafili kombinować, weszli w biznes z podwójną siłą. Zaczęły się rozwijać marki. Marki ubrać, wytwórni, sponsorzy, własne kanały internetowe, reklamy w sieci, a to wszystko informujące i reklamujące nowe projekty. Silniejsi raperzy stali się samowystarczalnymi machinami niepotrzebującymi konkurencyjnego rynku czy popytu na rap aby się rozwijać. Na szczęście mimo tego nie utracili podstawowego zamysłu i wizji tworzenia muzyki jako przekazu konkretnej treści na zasadzie poezji, bo tak samo jak można zarapować wiersz, tak tekst rapowy można zapisać w formie wiersza i niczym się one nie różnią. Tak jak wiersz, tak tekst rapowy można interpretować, może on mieć bezpośredni przekaz lub też drugie dno, które należy odczytać przez zinterpretowanie różnych form metafor, porównać czy paraboli. Ktoś kiedyś zwrócił uwagę, że rap nie jest dobry do zabawy. Polecam Gurala, czyli DGE i jego utwory, na przykład "Bragga 30", ale poza tego typu twórczością można w tekstach tego artysty odnaleźć poważne przesłania i drugie dno tektu, które ma na celu zwrócić uwagę słuchacza na konkretny problem, a nawet czegoś nauczyć. Raperem bardzo mocno pouczającym, choć w często komiczny, wesoły sposób, jest Łona, który w ciekawie opowiedzianych historiach zawiera morały, prawdy życiowe i nauki. Warto posłuchać jego utworów takich jak: "Biznesmen",  Ballada o szlachetnym czorcie", "Nie słuchać przed 2050",  "Rozmowa z Bogiem", czy też bardzo motywujące jak "Nic z tego nie będzie", "Fruźki wolą optymistów". Wiele prawdy i nauki niesie OSTR, który często porusza tematy zmuszając słuchacza do myślenia. Jeśli chodzi o mocne przekazanie prawdy w potężny sposób przez mocniejszy styl rapu zawsze warto wsłuchać się w Trzeci Wymiar: "Skamieniali", "Dolina klaunoow", "Armagedon", "Ta sama gra", "Ważne jak",  "Z dziada pradziada". Poza tym cały projekt Donatana "Równonoc" uczy nie tylko uniwersalnych prawd znanych już przez naszych przodków, ale też historii i patriotyzmu. Mocnym słowem, choć już winnym stylu można usłyszeć Piha, który w mroczny sposób, przyprawiający od dreszczyk styl przekazuje brutalnie i bezkompromisowo słowo zachowujące się w sercu i w głowie, jak i motywujące do dalszego działania oraz pokazujący błędne decyzje i ich konsekwencje w ciemnym i brutalnym świecie. Tutaj nie można ominąć jego albumu pt. "Dowód rzeczowy nr1".  Krąży też mit, że raperzy są nietolerancyjni i agresywni, ale ideą rapu jest łączenie ludzi, a bardziej dzielą ich kluby piłkarskie, a takie zachowanie jest postrzegane jako dobre, bo piłka nożna jest naszym dobrem narodowym, mimo, że nie stoi na najwyższym poziomie, a lepiej jeśli młodzież zajmie się sportem niż kulturą przemocy i wulgarnego buntu. Co do nietolerancji raperów, to takie połączenie słów, które razem traci znaczenie. To nie tak, że raperzy drwią z innych kultur i ludzi, a my nawet czerpiemy z nich inspiracje. Często można usłyszeć koopercacje raperów z twórcami reggae, dubstep'u i innych. Co do braku inteligencji raperów należy podkreślić, że większość z nich jest wykształcona i ba duży bagaż doświadczeń. Bez takiego bagażu, inteligencji i emocji raper nie byłby prawdziwym. Można wziąć za przykład Piha, który jest absolwentem prawa. DGE jest synem powieściopisarza i ma żonę oraz trójkę dzieci. Oczywiście ze zdaniem ludzi, o których wspominałem na początku tego wywodu, nie mogę się w stu procentach nie zgodzić, ale należałoby podkreślić zdanie, które jest dla mnie zdaniem przewodnim i moim mottem, którym staram się ropoczynać każde swoje rozważania bądź przy pokazaniu swojej pozycji w związku z czuimiś argumentami i poglądami: "Wszystko zależy od człowieka". Chodzi mi tu głównie o to, że nie wolno brać za przykład całości jednej tylko osoby. Niestety jest częstą praktyką. Nawet jeśli pracujemy długie lata nad swoim wizerunkiem, to jeden czyjś wybryk zostanie zapamiętany bardziej niż wszystkie nasze starania psując naszą reputację. Wszędzie są ludzie i wszystko od ludzi zależy. Są raperzy naprawdę dobrzy i mający coś do powiedzenia i są pozerzy, którzy tylko psują nasz wizerunek. Tak samo jak mogą być przyjaźni nauczeciele i "kosy". Pomimo tego, że jest na świecie wielu naprawdę dobrych księży z powołaniem, którzy potrafią rozmawiać z człowiekiem i znają się na swoim fachu, to ludzie i tak będą widzieli tego pedofila i złodzieja, który zdaża się jeden na milird. Z jednej strony są ludzie, którzy generują śmieci kultury, ale nie zapominajmy o tych, którzy w ich cieniu ciężko pracują, aby coś udowodnić, coś powiedzieć i czego nauczyć, którzy mają konkretny przekaz, którzy są współczesnymi poetami. Wielu z was ma złe zdanie o rapie, hip hopie, ale mam do was wszystkich prostą prośbę, która tyczy się nie tylko tego tematu, ale każdej oceny kogoś lub czegoś. Nie oceniajmy czegoś, jeśli tego nie znamy, ale znajdzmy kogoś, kto jest tego pasjonatą, a poda wam więcej zalet tego niż zdołaliście sobie wymarzyć. Sami nie znajdziecie nic, co zmieniłoby wasze poglądy, jeśli nie jesteście w centrum wydarzeń, które oceniacie. Przeanalizujcie temat z każdej perspektywy, a potem wydajcie ocenę, bo może nie zmienicie zdania i wtedy taką opinię można zaakceptować, ale bardzo możliwe, że zrozumiecie, jak bardzo się myliliście. Na koniec chciałbym, aby każdy, kto wydał już opinię o rapie, którą zawarłem w pierwszych słowach, przemogli się i uważnie przesłuchali utwory, których tytuły podałem.

GGo
O mnie GGo

Bywam miły, ale ostatnio mi się to znudziło. To jaki jestem zależy od wielu czynników.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Kultura