Piotr Gursztyn Piotr Gursztyn
301
BLOG

Ładnym więcej wolno

Piotr Gursztyn Piotr Gursztyn Polityka Obserwuj notkę 35
Piękniejszym wybacza się więcej. Stara, banalna prawda, ale jakże wszechmocna. Popatrzecie na dwóch ministrów sprawiedliwości - uroczego Zbigniewa Ćwiąkalskiego i brzydala Zbigniewa Ziobrę. Ktoś zapyta, co mnie skłania do tej refleksji. Otóż historia z synem obecnego ministra Piotrem Ćwiąkalskim, który zdał egazamin aplikacyjny, choć 90 proc. innych startujących zostało uwalonych. Odkrył to dziennikarz programu Teraz My TVN. Więc strona TVN24 i należący do ITI Onet słusznie chlubił się dzisiejszego piątkowego (26 IX) popołudnia tym ciekawym newsem. Sam to zobaczyłem koło godziny 17.00. Zafrapował mnie tam pewien fragment, który postanowiłem skomentować na Salonie. Gdy zajrzałem na oba portale po 2,5 godz., by przypomnieć sobie szczegóły nagle zobaczyłem, że news zniknął z Onetu, choć wisi nadal tam wiele nudniejszego chłamu. Zajrzałem więc na TVN 24. I znalazłem. Pozwolę sobie wkleić tu wersję z godz. 19.43: --- Egzaminy na aplikacje prawnicze były w tym roku wyjątkowo trudne. Spośród osób, które marzyły o notariacie, na aplikację dostał się zaledwie co czwarty zdający. Udało się to jednak synowi ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego i asystentowi Zbigniewa Ziobry, byłego ministra sprawiedliwości. Dziennikarz Mateusz Hładki informacje o pomyślnym zdaniu państwowego egzaminu przez syna ministra potwierdził w Ministerstwie Sprawiedliwości. Zbigniew Ćwiąkalski w specjalnym oświadczeniu powiedział: „Mój syn ma 25 lat i z racji mojego obecnego zajęcia nie mogłem mu zabronić przystępować do egzaminu w tym roku. Zdawał na tych samych zasadach co inni. Nie uważałem za właściwe aby kogokolwiek uprzedzać o planach syna aby nie zarzucił mi on jakiegokolwiek wpływania na wyniki jego egzaminów.” Ziobro krytykuje Sam minister Ćwiąkalski zapewniał przez kilka ostatnich dni w mediach, że nie miał wpływu na skalę trudności egzaminu na żadną z aplikacji prawniczych, a pytania przygotowywały zespoły fachowców delegowanych przez Naczelną Radę Adwokacką. - Jeśli to prawda, że syn Ćwiąkalskiego dostał się na aplikację, to niestety może to oznaczać, że wracają stare czasy. Dzieci wpływowych prawników dostają się, a zwykli śmiertelnicy mogą sobie pomarzyć – komentuje w rozmowie z reporterem „Teraz My!” były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Zbigniew Ćwiąkalski odpowiedział Ziobrze w "Faktach po Faktach" TVN24. - Asystent byłego ministra też zdał w tym roku egzamin na aplikację, więc chyba nie był on taki trudny – stwierdził Ćwiąkalski. //// Tekst celowo zamieściłem w całości, bo z tej wersji zniknął pewien smakowity kawałek, który chciałem komentować. Otóż dziennikarz wcześniej już pytał ministra o owego Piotra Ćwiąkalskiego. A minister odpowiedział, że to przypadkowa zbieżność nazwisk. Teraz tej wypowiedzi nie ma. A jak sprawdziłem - nazwisko "Ćwiąkalski" w Polsce nosi kilkanaście osób. Wniosek jest taki: albo portal się pomylił i oskarżył ministra o kłamstwa, więc powinien teraz przeprosić Ćwiąkalskiego, albo ...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka