Jak donosi portal niezalezna.pl, Straż Miejska w Warszawie ok. godziny 16:30 otoczyła biały namiot, który pod Pałacem Prezydenckim rozłożyli ludzie związani z „Gazetą Polską” i Stowarzyszeniem „Solidarni 2010”.
Protestujący zapowiadali, że nie odejdą, dopóki nie zostaną spełnione ich postulaty. Lista żądań była spora i – powiedzmy sobie szczerze – z racjonalnego punktu widzenia niemożliwa do realizacji. Na Krakowskim Przedmieściu protestanci domagali się bowiem dymisji premiera Donalda Tuska i ministrów: Jerzego Millera, Radosława Sikorskiego i Tomasza Arabskiego, a także Edmunda Klicha oraz powstania międzynarodowej komisji do zbadania przyczyn katastrofy, a także bezwarunkowej zgody na ekshumację ciał ofiar.
Według najnowszych informacji Straż Miejska, przed godziną 17:00 przystąpiła do demontażu namiotu. Portal niezalezna.pl podaje, że przed przystąpieniem do tych czynności funkcjonariusze nawet nie wylegitymowali się protestującym. Namiot został wywieziony, a kilku demonstrantów zatrzymano.
Najbardziej niepokojące są jednak doniesienia o tym, jakoby strażnicy miejscy pobili Michała Stróżyka, szefa Trójmiejskich Klubów "Gazety Polskiej" i Marka Wernica z „Solidarnych 2010”. Przy czym obrażenia Michała Stróżyka okazały się na tyle poważne, że z Krakowskiego Przedmieścia zabrało go pogotowie ratunkowe.
Stróżyk miał zdenerwować funkcjonariuszy filmowaniem akcji demontażu i wywózki namiotu.
Ktoś z Was widział może to zajście, są jacyś świadkowie mogący potwierdzić lub (co byłoby milej widziane) zaprzeczyć tym doniesieniom?
--
Aktualizacja 20:20 -Portal Niezalezna.pl opublikował zdjęcia Michała Stróżyka:

Jak widać, w szpitalu zposzkodowanemu założono ortopedyczny kołnierz na szyję.

Z informacji, które regularnie spływają w tej sprawie, wynika jednak, że Michał Stróżyk nie został pobity przez Straż Miejską. Jego obrażenia wynikają z obalenia poszkodowanego na ziemię, podczas zatrzymania dokonanego przez funkcjonariuszy miejskich.
Inne tematy w dziale Polityka