Drodzy czytacze, w wolna sobote obiecane dokonczenie, zebrane w calosc. Jesli nie lubicie smutnych notatek, darujcie sobie. Przygnebiaja, to prawda. Byc moze troche nawet wciagaja (ale nie sadze). Ogolnie szalu nie ma, sa spokojne, pozornie obojetne, wiec, jesli ktos zacisnie zeby, przeleci w maly kwadras. Zartowalem. 2 godz. trzeba stracic, slowem masakra :) Ale w zamian napotka opis milosci. Jak w tej cytowanej mysli: - Milosci sie nie wypowiada. Milosc sie przezywa. Podobonie rzecz sie ma - z wiara (w milosc tez). A w zyciu ? Kto nie lubi smutnych ksiazek, po prostu ich nie czyta. Daruje sobie i odklada na polke. Podobnie z notatkami, nie skarzac sie, bierze nogi za pas i ucieka z bloga. Ja lubie smutne ksiazki, zapadaja w pamiec, czasami na dluzej, cos tam poruszaja.
Czy mozna opisac milosc w dwoch zdaniach ? Przykladem jest pochylony opis powyzej. A jak wyglada wizja wojny ? Sam tego nie potrafie dokonac, ale mam w swoich zasobach, fajna, zebrana - jak smietane z mleka - latwa do przyswojenia definicje. Byc moze nie wszystkich zadowoli, niektorzy nie beda jej podzielac (tej opinii) ale mnie - przekonuje. Ma tez dodatkowa zalete: jest lapidarna. Jak odpowiedziec na proste pytanie: - Na czym polega zimna wojna ?
Na tym wlasnie polega wojna. To po jej zakonczeniu czlowiek cierpi samotnie, gdy powraca do niego tylko cisza. A wy nazywacie to pokojem. To wasza sprawa. Wracajac do tematu toksycznej milosci do mieszkancow i obywateli. Drapichrust czesto pojawia sie rowniez w niepolskich mediach, zmyslajac na potege. Tak ojciec moze nazwac syna, przestrzegajac z wyrzutem w oczach: - Jak mogles hultaju to zrobic ? A, to dla mnie pestka - mowi lobuz. A pozniej rodzi sie opinia: - Boze, chron Polske przed moimi synami. Podobno jest to przeklamana opinia.
Wolne media tlumaczyly: - Ojciec powiedzial inaczej, z miloscia: - Boze, uchron Polske przed moimi synami narwancami. Ci nie pozostali mu dluzni. Nie wspominali, malo mowili na temat a smierc ich ojca przeszla bez echa. Skromny pogrzeb, w gazetach nie ukazal sie zaden nekrolog. Niektorzy zartuja: brat alfa zyje jak paczek w masle. Zarzadza dozywotnio holdingiem, bedac wlascicielem najwiekszego w condo prywatnego Funduszu Emerytalnego (zasilanym 27 mil. z kasy administracji rzadowej). Dozywotni Lider (oby zyl wiecznie) urodzony aktor - to mistrz dialektu wolskiego, zmyslania i udawania. Zwykly posel; potrafil zdewastowac prawicowa konkurencje. Uwaza sie za Zbawiciela, mami wizja Wolski, megaloman.
Zajumal wszystkie twarze panu Swiatowidowi. W przerwach bojkotuje co sie da i pyskuje patriotycznie. Dobrze usposobiony - pisze - do kogo sie da. Nie chodzi o pisanie w sieci i o wrzutki na blogu JK. Ot, zwykla sciema dla zakochanych w dzwiekach fujarki Jarka ufoludkow. Swego czasu red. Mazurek z kolega z RZepy wysledzil: blog JK - prowadzi red.Janecki. 'Ach, ten potoczysty styl (...), caly Staszek' ujawnil rewelacje Mazurek. No dobrze. A fanfanow i ufoludkow zal; nadal wierza. Ten sam mechanizm przyciagnal biednego Glinskiego. Zal.
Mamo ! Gdzie sa spinki ? - Zapytaj tego na wycieraczce ! Pod drzwiami w niedziele rano dowiaduje sie nagle: - Prezesie, w sobote zalozyl pan bloga ! Doprawdy ? mlaskajac - Nareszcie ! No dobrze. Wyznawcy do dzis wierza, ze pisza do Lidera. I to jest OK. Nie o blog chodzi zatem a o sprawy wagi panstwowej. Odezwe nazywana Oredzie, godna meza stanu, oglasza zazwyczaj Prezydent - patrzac optymistycznie w przyszlosc, zyczac nam jak najlepiej.
Ale ale, Lider ignoruje pana z wasami, zartuje z wladcy zyrandola. Tak sie narodzil problem dwuwladzy. W takim stanie rzeczy, Nadprezydent w duecie z najwiekszym teleewangielista w condo, sprawuja (ramie w ramie) piecze nad religia smolenska. Relacje Nadprezydenta i Prezydentem okreslic mozna krotko: - trudne. Ponowie nawzajem unikaja sie, nie podaja reki, nie wchodza sobie w droge. Co robic, kiedy konfrontacja jest na wyciagniecie reki ? Kto mial szczescie, podziwial takie sytuacje i nienaganna kurtuazje zachowan. Opis zawarty jest w pytaniu: - Jak przejsc obok siebie i nie przybic piatki ? To latwe.. Lider nie podajac reki - po prostu obchodzi problem lukiem, robiac tzw.. mijanke na zakrecie.
W sytuacjach super powaznych, w kosciele, uczestniczac wspolnie w pogrzebie, goryle charakteryzujacy sie niezwykla para, potrafia - o tak, pstryk - zrobic zywa sciane z wiency. Mistrzostwo swiata aby zaslonic (jak tarcza) truchtajacyego pana z nadwaga. Na litosciwe pytania mediow: - Bylo tak blisko, jedynie 2 metry, mozna chyba przybic piatke ? - Ejze. Kiedy ? Gdzie ? A co sie stalo ? O niczym nie wiem. No tak. Wiecej nie ma co sie rozwodzic o problemie podawania reki. Nawet nie warto machnac.
Jesli kogos temat kreci a ciekawosc pali, niech se wrzuci na monitor wizualizacje - gorace njusy o likwidacji przydroznych barier z wiency zaslaniajacych widoki itd. Jak kto chce. Zartowalem. Teraz serio. Dziwne. W realu, jesli ktos wczoraj, w piatek 12 pazdziernika przegrywa glosowanie, nie twierdzi do cholery - odnioslem sukces ! Jak nazwac zaniedbanego intelektualnie dziwaka, puszacego sie przed mikrofonami hultaja: '(...) to pokazuje nasz wielki sukces.' No dobrze. Glosowanie pokazuje. Sukces. Doprawdy. oczywista oczywistosc.
To przeciez sprowadzenie sprawy do absurdu. To abrakadabra, anormalna wypowiedz, ktorej udzielic moze ktos, kto jest zaniedbanym intektualne megalomanem. Skoro od lat kolejne porazki przedstawia sie jako sukcesy, jedynym antidotum, zeby nie zwariowac, ewentualnie nie oszalec, trzeba zgodzic sie na taka interpretacje. Panie i panowie, w piatek 12 Lider odniosl kolejna, 7 moralna victorie. W 2015 swietowac bedziemy 10 moralna victorie. Dla ludu to chyba dobre info ale niedobre dla demokracji.
Pytany, jakie ma hobby: komponuje (znaczy sie, pisze) Odezwy. Oprocz innego hobby (fry): - 'Lubie ekstremalnie frytki.' mowil. Listy, ktore udalo sie dotychczas policzyc:
1. Odezwa do ambasadorow UE.
2. Obamie wsunal do kieszeni.
3. Odezwa z widokiem na (udawany) dom zoliborskiego inteligenta. Ech, ta para uchodzaca z imryczka, wzruszyla przyjaciol Rosjan.
Doprawdy. Sukcesem bylo powolanie sie na korzenie. Tak czy tak, trick sie udal i osiagnieto trudny cel.
4. Pokiereszowanemu Kubicy chyba z serca zadedykowal: - Wracaj do zdrowia ! Odwagi Nasz Orle Adamie ! Byl (chyba) List do patriotow Pesztu, ktory mial zdominowac stolice.
5. Na ludzi Orientu (Musimy byc jak Chinczycy) zasoby nie daly sie przerobic. Cytata z niepamieci. Trzeba mlodego Wszolka pytac o szczegoly albo straszne, starsze kobiety (© I.J) pilnujace swietych plyt chodnikowych przed palacowym plotem.
Fju fju. Kiedy jest w formie, podkresla, ze sie nie zmienia. No wlasnie. A moze zmienia sie na lepsze. Trudno powiedziec. W chwilach kaprysu, szaleje, wykazujac tak zwany realizm, mowiac o milosci. Kocha rodakow jakos cholera naczej, niz ta banda zdrajcow z nadania Putina. To chyba dobrze. Natomiast slowo milosc, tak juz jest, zawsze i wszedzie (chodzi tu o to), ze kazdemu dobrze sie kojarzy. Zwrotka zawieraja fajna tresc; nie od parady opisuje problem nazywany w skrocie: - Z kim slowo milosc za cholere nie da sie skojarzyc:
Ja myslalem, ze wiem co to slowo znaczy
Bo etymologia kreci mnie szalenie
A tu okazuje sie, ze jest inaczej
Ze slowo milosc calkiem inne ma znaczenie.
To prawda, rzadko kiedy mowil o milosci. Moze dlatego, ze sam nie wykluczal Polakow. Moze inaczej. Wlasciwie to znaczy kocha, tylko prawdziwych, ale tych jest tyle, co kot naplakal. Ludzie roznie mowia. Jedni: bylo nas miliony. Inni zanizaja: bylo czysta tysiency. Nikt nie policzyl, ile to jest 1/5 glosow przechodzacych przez ruskie serwery. Tak czy tak, kocha inaczej niz zdrajcy kochaja. Chociazby Slazakow - nie kochal zakamuflowanej opcji niemieckaiej. Ale ale, slyszac gromy, przemyslal i zmienil zdanie: - 'Nie ma sprzecznosci miedzy polskoscia a slaskoscia.' Niewydarzony posel slaski in spe (zebral, tak tak) oczywiscie oklaski, popisujac sie w cieniu latajacego namiotu swoja nadwaga, mowil mruzac slipieta: - To ja, sam z siebie, klaszcze z zasady na odglos fujarki Jarka. Doprawdy. Mozliwe, ze nietakt.
Po glosnych skandalach mowiacych o homoseksualnych wybrykach, ujawnionych wsrod braci zakonnych, condo obieglo info: - jesli PiS zdobedzie wladze, chetnie nakloni ich do wyjazdu z kraju (co i tak wg poslanki PiS Bartus) byloby 'mala strata' albo - wysle na przymusowe leczenie. Z ta nowa miloscia to jest tak - a zreszta niewazne. Poniewaz sprawa in vitro stwarza duzy problem, zamknie sie zwolennikow do wiezienia. In vitro ? Do wiezienia ! Jejmosci i jegomoscie, ktorzy slysza krzyk zarodkow, zaproponowali, by za in vitro karano wiezieniem. Ale nie dluzej niz na 2 lata - opisuje sankcje jeden z dwoch projektow. To dopiero milosc.
Dziwne. Funkcjonariusz partyjny, polityk zyjacy z panstwowych dotacji i zawodowy dziwak, uzurpuje sobie prawo mowic rodzicom czekajacym na ostatnia szanse, kobietom, godzacym sie na poddanie sie tej inwazyjnej metodzie: - 'Tego rodzaju praktyki (...) sa niedopuszczalne.' No wlasnie. Tego rodzaju. Co takiego roi sie pod skalpem dziwaka ? Samotny bialy zagiel, mieszkajacy cale zycie, od matury do emerytury, katem u matki - chyba nie zdaje sobie sprawy, ze takich sankcji karnych nie ma nawet w Iranie. W Arabii Saudyjskiej, tez.
Jeden z najwybitniejszych specjalistow w condo od in vitro, prof. Lukaszuk skwitowal tak: - 'Jesli zarodek mialby miec dusze, to czy to znaczy, ze Kaczynscy mieli po pol duszy ? Zacna sp. bratowa (dosc slabo pamietam detale) miala chyba w tej materii, lub w pokrewnej, odmienne zdanie. No i doigrala sie. Zostala nazwana ale nie powiem jak .Dalej. Pokazano pana nowego premiera, ktory w mediach udaje next PM (nie mnie, ja jestem jedynie zwyklym blogerem Pi eM)
Tu sie rozchodzi o to, ze tak na codzien mowi sie w zwyklym jezyku na zachod od Odry. Co oznacza: nastepny Prajm Minister, czyli na nasze, premier. Politolog Flis nazywa manewr Lidera po imieniu: - 'To przecwiczony, na wyborach samorzadowych, manewr. Przedstawienie niezaleznego kandydata, o ktorym nasz elektorat wie, ze to i tak nasz, a elektorat przeciwnikow moze pomyslec, ze faktycznie jest niezalezny.'
No tak. Mydli sie nam oczy debatami o programach (w ktorych slowem nie mowi sie o pragramie), awatary ex premiera przedstawia jako pana nowego premiera i z troska pochyla nad przyszla, zdrowa gospodarka. Lider to niewiarygodny, cyniczny polityk. Kto po dzisiejszej debacie o sluzbie zdrowia pamieta, jak zagluszal protest pielegniarek; albo inna, kultowa, piekna mysl: - Nie jesc kolacji to jeszcze nie glodowka wspomina byly dziennikarz Wieslaw Galazka. No nie wiem. Chyba niewielu pamieta. Zgoda, elektorat ma pamiec zlotej rybki. Przyznac trzeba, od czasu bojkotu Euro, sam stara sie nadrobic wiarygodnosc, odejsc od hasla TK Smolensk.
Dupowaty rzad, na skutek licznych wpadek, stracil incjatywe a Lider sprytnie wykorzystal to milczenie. Ale to tylko chwilowe wykorzystanie. W weekend szklarze zaczna wymieniac potluczony sufit. Jak to w zyciu bywa, zasoby zauroczone troska o gospodarke, w miedzyczasie poddaly sie manipulacji w mysl zasady: - Wsrod slepych jednooki jest krolem. Nawiasem mowiac, wyznawcy, roszczeniowy lud zawsze chetnie wyslucha hasel: - Siegniemy im gleboko reka w gardlo i wyciagniemy to, co ktos ukrywa. Chyba musza wysoko podwinac rekawy.
Wszyscy mamy jednakowe kieszenie. Sredniostarszy Edward, populista i pomyslodawca w/w hasla, mowil nie o kieszeniach a zaladkach. Sens ten sam, czyli jedna cholera. Puste kieszenie, pusty zaladek, puste serce. Wracajac do tytulu notatki: wymyslila go kolezanka next para pana premiera, socjolog. Krotko mowiac, ma o koledze dosc niepochlebne zdanie. Ale nie o to chodzi. Uwaza, ze Kaczynski, podobnie jak Putin, jest zakladnikiem swojego aparatu i jest przez ten aparat izolowany od reszty partii i postronnych ludzi - mowi Staniszkis. Podobna opinie (o dworze sultana) hen hen dawno temu wyrazal Dorn.
Kolejna dosc przykra uwaga (wczesniej powszechnie odnotowana) spotka sie zapewne z niechecia wiekszosci czytaczy. Socjolog opisuje twarz Prawa i Sprawiedliwosci jako: cyniczna, brutalna, prostacka. Chodzi tu opiniotworczej J. S, znanego w kraju socjologa o pelna buty twarz rzecznika, czlowieka, ktory firmuje w mediach wizerunek ludu smolenskiego. I uwaza, ze powinno sie go wyrzucic na zbity; wymienia cechy Hofmana: - Cynizm, brutalnosc, prostactwo. Przykre.
Z drugiej strony, ludzie emanujacy prostactwem, cyniczni i brutalni na dodatek, tez zapewne potrafia kochac. Moze tak samo, moze inaczej. Nie wnikam w swiat toksycznej milosci. To nie jest moj swiat. Jak to latwo powiedziec - kochac. To prawie to samo co - Kochac i byc kochanym. Zreszta niewazne. Bywa, ze slepa milosc wszystko wybacza.
pi es autor pochylonego wiersza (jedynie malej czesci) nazywa sie W. Mlynarski, z pochodzenia Polak. Autor smutnych ksiazek Gomez-Arcos mieszka w Paryzu, pisze po francusku, ale z pochodzenia nie jest Francuzem.
PM
Wygwizdanemu wicepremierowi bez zdolnosci honorowej porzadny obywatel naplulby w twarz. Rodactwo probowalo oddac w rece SBeka polskie koleje. Tak chce oszukana piecioma setkami 20% wiekszosc. TW aktor, alimenciarz Kurski, skazana Kania z tow. Piotrowiczem ustalaja standardy dla 80% mniejszosci. Wpisy 'druzyny' dziobakow nie pasujace do nowej koncepcji bloga beda wygaszone. Razacym nieporozumieniem jest porownywanie dobrej zmiany, dzialan takich troche ekstraordynaryjnych, z cenzura prewencyjna.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości