Adam Pietrasiewicz Adam Pietrasiewicz
504
BLOG

No to kiedy wojna cywilizacji?

Adam Pietrasiewicz Adam Pietrasiewicz Polityka Obserwuj notkę 3

Chyba wszyscy zastanawiają się nad tym co teraz będzie, i nie ma się co dziwić. Zestrzelenie samolotu pasażerskiego to nie byle jakie wydarzenie, więc niepokój jest zrozumiały. Moim zdaniem nie ma znaczenia kto zestrzelił – Ukraińcy, separatyści czy Rosjanie – wątpliwe by było to działanie zaplanowane. Tylko w jednym przypadku mogłoby to być działanie zaplanowane – gdyby dokonali tego Amerykanie (na przykład rękami separatystów, czemu nie?). Wcale nie sugeruję, że tak było – co nie oznacza, że uważam, że tak być nie mogło – przedstawiam po prostu moją opinię. Z licznych deklaracji padających z ust prezydenta Ukrainy widać, że to on jest obecnie najbardziej bojowo nastawiony i to on najbardziej próbuje wykorzystać śmierć pasażerów tego samolotu w ukraińskiej wojnie domowej.

Sytuacja jest dość prosta – obecnie na świecie jest tylko jedna strona, która może dążyć do wojny. Jest to Ameryka. Wojna może być dla USA sposobem na uniknięcie nadchodzącej katastrofy gospodarczej. Widać to dość wyraźnie od samego początku ukraińskiej awantury właściwie we wszystkich jej etapach. Widać to również w sytuacji na Bliskim Wschodzie, gdzie Amerykanie masowo zbroją różnego rodzaju grupy terrorystyczne, które następnie próbują obalać rządy i destabilizują i tak chwiejną sytuację. Ostatnie wydarzenia w Libii i w Tunezji wskazują na to, że „komuś” bardzo zależy na tym, żeby sytuacja się coraz bardziej zaostrzała.

Jeśli grupy decydujące o polityce USA uznały, że należy przyjąć opcję wojenną – a jest to moim zdaniem dość prawdopodobne – to, jak to się ładnie mówi, „mamy przechlapane”. Oczywistym jest, że obecnie nikt nie jest w stanie wygrać wojny konwencjonalnej z USA, w związku z czym należy się spodziewać najbardziej czarnych scenariuszy, bo Rosja przyparta do muru może zdecydować się na sięgnięcie po swój niekonwencjonalny arsenał. Jeśli tak się stanie, to nie ma żadnego dalszego scenariusza.

Jedno jest pewne – gdy media zaczną mówić o tym, że należy „bronić naszej cywilizacji” będzie to oznaczało, że wojna jest tuż tuż. Propagandowe wygibasy, jakkolwiek mogą wyglądać absurdalnie nie znają granic absurdu. Im głoszone bzdury są większe, tym łatwiej to przechodzi. Za czasów Wojny Krymskiej na przykład to protestanci wraz z katolikami i … tak tak! MUZUŁMANAMI „bronili cywilizacji” przed prawosławnymi. W czasie pierwszej wojny światowej też „broniono cywilizacji” przed Hunami, tym razem ręka w rękę z prawosławnymi. Pierwsze sygnały o „obronie cywilizacji” już słychać, ale jeszcze cichutko.

Poniższy medal z czasów Wojny Krymskiej ukazuje jak bardzo absurd propagandowy może nie mieć granic. Widzimy na nim postacie symbolizujące Anglię, Francję i Turcję, czyli protestantów, katolików i muzułmanów którzy zjednoczyli się w obronie cywilizacji...

 

Medal z czasów Wojny Krymskiej przedstawiający trzy postacie symbolizujące protestatnów Anglików, katolików Francuzów i muzułmanów Turków broniących cywilizacji przed prawosławiem.

Warto zwracać uwagę na to, jakie hasła będzie głosić oficjalna propaganda.

Powroty - co by było, gdyby Polska nie powiedziała NIE Hitlerowi?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka