Link do części I
Część drugą „Epopei Księżycowej” zacznę od ogłoszenia związanego z naborem chętnych do lotu na Księżyc.
Poszukiwani astronauci.
1. Doświadczenie nie jest wymagane. Obowiązki obejmują podróż na Księżyc. Podróż powrotna nie jest gwarantowana.
2. Kandydat musi być odporny na intensywne promieniowanie kosmiczne o poziomie wyższym niż kiedykolwiek doświadczył.
3. Kandydat musi również być w stanie komfortowo pracować w temperaturach powyżej +150 c i także chłodniejszych warunkach dochodzących do -160 c. Skafandry pochodzą od renomowanej firmy PlayTex produkującej biustonosze i inną bieliznę. Ich niezawodność jest znana w całej Ameryce.
4. Pracodawca może, ale nie musi, zapewnić stały dopływ powietrza do oddychania.
5. Przekąski i woda będą ograniczone w ilości mieszczącej się w lunchboxie pracownika.
6. Toalety nie będą dostępne.
7. Zdolność do unikania drobin kosmicznych lecących z prędkości ok. 80000 km/h nie jest wymagana, ale byłaby pomocna.
8. Świetna okazja do uczestniczenia w fascynującej przygodzie i zarobienia pieniędzy! Wypłatę można odebrać po powrocie na Ziemię.
Pożartowaliśmy trochę a teraz na poważnie. Szczerze powiem nie mogę się zdecydować od czego zacząć, jest tyle ciekawych zdarzeń, spraw, faktów, wątków.
Zacznę od transmisji telewizyjnych „na żywo”, które mają być niezbitym dowodem. Okazało się, o dziwo, że NASA nie ma już ORYGINALNYCH nagrań tego epokowego zdarzenia, kopii również. Według Agencji wszystkie taśmy zaginęły pod koniec lat 70. Wszystkie czyli ok. 700 kartonów.
Niektórzy zapewne powiedzą - przecież wszyscy widzieli film z wyprawy na YT, czy na stronie NASA. Ale to błąd. To nie były oryginały. Co więc widzieliśmy? Według NASA było tak: ponieważ sprzęt Agencji nie był kompatybilny z ówczesną technologią telewizyjną, oryginalne transmisje musiały być wyświetlane na monitorze i z niego nagrywane przez kamerę telewizyjną w celu emisji na świat i okolice. Nawet jeżeli to była prawda, to jednak NASA nigdy nie udostępniła oryginalnych nagrań tylko je uprzejmie ”zgubiła”. Filmowanie tego co się dzieje na rozmytym monitorze u różnych spiskowców budzi duże podejrzenia. U normalnych ludzi również powinno.
Nie tylko zginęły zapisy wideo, nie ma również danych z monitoringu głosowego, biomedycznego oraz danych telemetrycznych (funkcjonowanie systemów statku, lokalizacja, itp.). Według NASA nie ma również oryginalnych planów modułów lądownika, łazika i całych rakiet Saturn V. A to wielka szkoda, bo wystarczyłoby te plany powielić i jazda na Księżyc.
Nic dziwnego, że NASA nie dostała kasy na kontynuację przygody księżycowej bo zapewne by ją zgubiła.
Drugi temat – kamienie księżycowe. Skąd oni je wzięli? Przecież Księżyc jest jedynym źródłem.
Tak ale można je pozyskać nie opuszczając Ziemi. Brzmi to dziwnie ale oryginalne skały księżycowe są dostępne na Ziemi w postaci meteorytów księżycowych. W wyniku bardzo silnych uderzeń obiektów kosmicznych w Księżyc mnóstwo odłamków odlatuje z jego powierzchni i część trafia na Ziemię. Najlepszym miejscem do znalezienia jest Antarktyda. Latem 1967 roku zespół naukowców programu Apollo pod przewodnictwem von Brauna udał się na wycieczkę na Antarktydę. Pewnie chcieli sobie zrobić przerwę w pracach nad udoskonalaniem rakiet Saturn V.
Ciekawy jest przypadek kamienia księżycowego podarowanego holenderskiemu muzeum. W 2009 odkryto, że w rzeczywistości muzeum jest dumnym posiadaczem najlepiej ubezpieczonego na naszej planecie kawałka skamieniałego drewna. Można by powiedzieć, że ten jednostkowy przypadek nie rzutuje na „całokształt”. Natomiast są problemy ze zinwentaryzowaniem skał przekazanych poza USA. Znane są lokalizacje mniej niż 12 szt.
Sprzęt pozostawiony na Księżycu – przez lata ogłaszano, że różne bezzałogowe statki czy teleskopy wykryły resztki po misjach księżycowych. I jak dotąd poza zapowiedziami nic wartościowego nie pokazano. Ani Hubble ani Bardzo Duży Teleskop Europejskiego Obserwatorium Południowego (VLT ESO) na pustyni Atakama nie dostarczył dowodów. Również sonda SMART-1 ESA nic sensownego nie przekazała jak również LRO (Lunar Reconnaissance Orbiter).
Japonia, Chiny i Indie w ostatnich latach wysłały bezzałogowe statki na Księżyc lub jego orbitę i nie przesłały żadnych zdjęć ziemskich artefaktów. Przy okazji uwaga – jak w 1969 polecieli ludzie i wrócili to teraz jedyne co potrafią to wysłać bezzałogowe statki z których większość się rozbiła?
Sprawa lustra Lunar Laser Ranging, które niby misja Apollo 15 zostawiła też się rypła. W 1966 National Geographic doniosła, że naukowcy z MIT rejestrowali odbicie lasera od powierzchni Księżyca. To samo robili Sowieci od 1963. Nie potrzeba do tego żadnego lustra.
O konstrukcji lądownika księżycowego (LM) nie będę się rozpisywał. Wiadomo, że był cudem techniki. Co prawda na Ziemi prototyp nie bardzo latał w kontrolowany sposób, co skończyło się katapultowaniem pilota i rozbiciem pojazdu. Ale stwierdzono, że nie ma co wydawać kasy na jakieś testy – lecimy na tym co mamy, na Księżycu się wypróbuje. I słusznie, wszystkie 6 lądowników bez problemu wylądowało i wystartowało. Pewnie i 7. też by wylądował jakby doleciał.
Każdy musi być pod wrażeniem wyczynu NASA z lat 1969-1972. Lądowniki LM o masie ok. 15 ton z niskiej orbity księżycowej (111km) z prędkości 1,8 km/s (6480 km/h) musiały wyhamować tylko silnikiem prawie do zera i następnie lotem poziomym, przy zacinającym się komputerku (Apollo 11), znaleźć dogodne miejsce do pasadki. Szacun! Powrót na orbitę i dokowanie 100/100 – drugi szacun.
Amerykanie w ciągu 3 i pół roku wyprawili 7 misji na Księżyc z sukcesem (poza 1), średnio jedna co pół roku. Przypomnę, że pomysł zdobycia Księżyca padł w 1961, a prace zaczęto w 1962, pierwszy lot 1969.
Program Artemis rozpoczął się w 2017. Misja Artemis 1, która polegała na bezzałogowym locie do Księżyca i z powrotem, po 6 latach opóźnień, odpaliła w 2022. Po jej zakończeniu stwierdzono, że osłona termiczna statku kosmicznego Orion uległa większej erozji podczas ponownego wejścia w atmosferę niż przewidywano. To w połączeniu z innymi wyzwaniami technologicznymi opóźniło lot załogowej misji Artemis 2 (załogowa bez lądowania) do czasu usunięcia wad.
Planuje się, że misja Artemis 3 wysadzi ludzi na Księżycu i ich z powrotem zabierze w 2027.
Proszę porównać powyższe informacje. Teraz potrzeba 10 lat przygotowań (jeżeli nie będzie opóźnień) a w latach 60 ubiegłego wieku wystarczyło 7 a potem latali na Księżyc przez 3,5 roku jak opętani, zabierając nawet łazika. Pewnie dlatego, że ładnie się prezentował w TV, bo innego sensu nie było.
Na koniec o zdjęciach i promieniowaniu kosmicznym.
Nie będzie analizy cieni, braku gwiazd, oświetleniu, itp. Proponuję wyznawcom lotów księżycowych eksperyment. Weźcie aparat, dobrze by nie miał żadnej automatyki ani lustra, wszystko ustawiane ręcznie jak w Hasselblad 500EL. Proszę się ubrać w dwie kurtki puchowe i przykleić taśmą aparat na wysokości piersi. Następnie proszę założyć kask motocyklowy z szybką oraz dwie pary grubych narciarskich rękawic. Tak wyposażeni przejdźcie po okolicy i zróbcie ze 20 zdjęć a potem pochwalcie się co wam wyszło. Głównie chodzi o kadrowanie.
Nie wymagam warunków zbliżonych do księżycowych, gdzie temperatura w słońcu ok. 150 a w cieniu -160 oraz silne promieniowanie kosmiczne, które powinno zadymić kliszę. Poza tym gdzie teraz znaleźć aparat na kliszę.
Jednak będzie uwaga odnośnie jednego zdjęcia z Księżyca.


Dwie sprawy: 1) brak zapylenia łapek na których stoi LM, 2) nie ma śladów na podłożu od działania strumienia gazów z silnika.
Co do promieniowania kilka ciekawych opinii NASA w kontekście bezpieczeństwa lotów, przebywania na powierzchni Księżyca oraz skał księżycowych. 24 czerwca 2005 roku, NASA ogłosiła dość niezwykłe oświadczenie:
„Wizja NASA dla eksploracji kosmosu zakłada powrót na Księżyc w ramach przygotowań do jeszcze dalszych podróży na Marsa. Istnieje jednak potencjalny problem: promieniowanie. Przestrzeń kosmiczna poza niską orbitą Ziemi jest zalewana intensywnym promieniowaniem słonecznym i pochodzącym z głębokich źródeł galaktycznych, takich jak supernowe... Ważne jest znalezienie dobrej osłony.”
O czym oni gadają? W latach 70 taki problem nie istniał a teraz istnieje?!
Raport kończy się następująco: „Ale kto wie, może pewnego dnia astronauci na Księżycu będą pracować bezpiecznie”.
Na Księżycu ponoć byli: Neil Armstrong, Buzz Aldrin, Charles Conrad, Alan Bean, Charles Duke, Edgar Mitchell, David Scott, James Irvin, Alan Shepard, John Young, Eugene Cernan i Harrison Schmitt. Żaden nie cierpi/cierpiał na chorobę nowotworową z powodu jakiegoś promieniowania komicznego a pracowali na Srebrnym Globie jak się patrzy.
Raport z 2005 roku nie był pierwszym, w którym NASA otwarcie omawiała wysoki poziom promieniowania, który istnieje poza pasami Van Allena. W lutym 2001 roku Agencja opublikowała artykuł który twierdził, że:
„… skały które rzekomo przywiezione zostały z Księżyca były tak charakterystyczne, że ostatecznie udowodniły, że człowiek udał się na Księżyc”.
Problem z utrzymaniem wielkiego kłamstwa o lądowaniu na Księżycu polega na tym, że zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że broniąc jednej części kłamstwa, inna część zostanie odsłonięta. Naukowiec z NASA David McKay wyjaśniał, że:
„… w skałach księżycowych znajdują się izotopy których normalnie nie znajdujemy na Ziemi, które zostały stworzone przez reakcje jądrowe z najbardziej energetycznymi promieniami kosmicznymi”.
Ziemia jest chroniona przed takim promieniowaniem dzięki atmosferze i magnetosferze.
Może ktoś podpowie jak pogodzić te stanowiska NASA odnośnie promieniowania z twierdzeniem tej samej agencji, że „wysłaliśmy już ludzi na Księżyc”.
Na koniec dla ambitnych fajny (długi) filmik o wyprawie na księżyc.
https://archive.org/details/american-moon-massimo-mazzucco-2017
Inne tematy w dziale Technologie