Ostatnimi czasy miała miejsce interesująca wymiana zdań pomiędzy panem Jorgensenem z Danii, który współpracuje z zespołem Antoniego Macierewicza, a profesorem Kowaleczką, który jest naukowcem pracującym na co dzień w Dęblinie. Spór dotyczył hipotezy duńskiego naukowca, która miała dowodzić, że prezydencki Tupolew nie mógł po uderzeniu w słynną brzozę wykonać manewru zwanego "półbeczką".
Cała sprawa jest interesująca z dwóch powodów, po pierwsze jest to pierwsza od ponad trzech lat w pełni naukowa wymiana poglądów pomiędzy naukowcami pracującymi w tych zespołach, po drugie zaskakujący jest brak wzmożonej reakcji na argumenty Kowaleczki ze strony Macierewicza i wspierających go prawicowych dziennikarzy.
O tyle to dziwne, że do tej pory taka polemika była mocno komentowana przez prawicę, teraz oprócz kilku artykułów nic więcej się nie wydarzyło. Czyżby Macierewicz kalkulował znając aktualnie dobre dla jego partii sondaże? Czy prezes Kaczyński znowu chce sprawę smoleńską "odstawić" na czas zbliżających kampanii wyborczych, przybierając maskę jak w 2010 roku? Tak naprawdę czas pokaże, silna pozycja Antoniego Macierewicza w partii może wszystko zmienić.
Inne tematy w dziale Polityka