Prawica kolejny raz przekroczyła granicę śmieszności. Tym razem na prawicowo-niepokorny warsztat został wzięty Kamil Stoch, a konkretnie jego kask w którym skoczek tryumfował na dopiero co zakończonych igrzyskach.
Dwukrotny zwycięzca olimpijskich konkursów w skokach narciarskich, wystąpił w Soczi w kasku na którym pojawiła się biało-czerwona szachownica, która do tej pory była kojarzona głównie jako symbol Polskich Sił Powietrznych. Niestety, są w Polsce politycy ogarnięci czymś w rodzaju obsesji, którzy nawet w kasku skoczka narciarskiego widzą coś niezwykłego.
Mowa tutaj oczywiście o Antonim Macierewicza, który (jak zwykle nie ma wątpliwości) w umieszczeniu lotniczej szachownicy dostrzegł chęć oddania hołdu pilotom prezydenckiego tupolewa, który niecałe cztery lata temu rozbił się pod Smoleńskiem z 96 osobami na pokładzie, w tym z prezydentem L. Kaczyńskim.
W nieco innym tonie głos na temat słynnej już szachownicy głos zabrał Paweł Kukiz, niegdyś muzyk, dziś raczej działacz polityczno-społeczny. W jednym z tygodników opublikował on list do naszego mistrza skoków:

Jak widać, znaczeń szachownicy jest wiele, wszystko zależy od potrzeby chwili. Na szczęście rodzina Stocha jak i sam skoczek odcinają się od tego co wygadywał poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Symbolika jest dla prawicy czymś szalenie ważnym, jestem niemal pewien, że gdyby nie przypadek iż igrzyska odbyły się w Rosji, wiceprezes PiS prawdopodobnie lotniczego symbolu na kasku Stocha by nie zauważył, ale przypadkowa zbieżność miejsca i symbolu stanowi dla posła PiS jasny sygnał. Czasem naprawdę trudno nadążyć za posłem Macierewiczem, czwarta rocznica zbliża się nieubłaganie ciekawe co wiceprezes PiS szykuje na 10 kwietnia 2014 roku.
Inne tematy w dziale Polityka