Polska "wycieczka" znalazła trochę fantów na pobojowsku pod Sieweirnym. Co ciekawe, niektórzy twierdząże wyglądało to jakby zostały tam z premedytacją je porozrzucano. Ciekawe po co? Cytjąc klasyka "gdbym nie wiedział, że to głupota, pomyślałbym, że to prowokacja". A może jest właśnie na odwrót?
Może przyświeca temu ten sam cel co alternatywne obchody 7 kwietnia? Rzucić coś na podpuchę, a resztę same Polaczki załatwią?
Wystarczyło jednak, żeby PiS wystąpiło z projektem rezolucji rządającej przejęcia śledztwa przez Polskę, a już dzień później nie dość, że mamy PIĄTY głos w kabinie to i znalazł się świadek z miejsca katastrofy, który w rozbitej kabinie widział pięć osób. PIĘĆ.
Osobom o krótkiej pamięci przypominam, że ciała pilotów były w takim stanie, że trudno było je rozpoznać. A tu proszę - mamy nastojaszczego grażdanina, który w całej tej nieidentyfikowalnej masie metalu i szczątków ludzkich skrupulatnie policzył obecnych.
&
Komentarze