Był Afganistan mamy tam żołnierzy ale żadnych korzyści, za to mieliśmy incydent z ostrzałem wioski. Był Irak szumne zapowiedzi o kontraktach o ropie. Wysłaliśmy żołnierzy i nic nie mamy z obiecanych rzeczy a sytuacja dalej niestabilna. Jest Serbia i walki naszych policjantów z demonstrantami czy coś z tego też mamy, nic. A więc dzisiaj przeglądając serwisy głośno powiedziałem „Jeszcze tam nas nie było”
http://wiadomosci.onet.pl/1730112,11,polscy_zolnierze_na_nowym_froncie,item.html
No bo z Czadu to żadnych korzyści nie będziemy mieli. No jest może jedna żołnierze się doszkolą ale poza tym czy kraj coś z tego osiągnie pewnie znowu nic.
Ale jest różnica tym razem nie uczestniczymy w misji NATO tylko w misji UE. Nasz kontyngent będzie drugim liczebnie po francuskim. Nie chcę być złośliwy ale jak kończą się operacje wojsk francuskich to w historii można znaleźć wiele opisów. Z XX wieku wystarczy przypomnieć tylko II wojnę światową i Wietnam.
Także kończąc czy nie warto może przed kolejnym wysłaniem żołnierzy na kolejną misję zrobić bardziej dokładny rachunek zysków i strat.
Inne tematy w dziale Polityka