Tryb pracy hazardowej komisji śledczej jest podstawowym, jeśli nie jedynym, mechanizmem umożliwiającym Platformie Obywatelskiej uniknięcie politycznej odpowiedzialności.
Wyznaczenie nierealnego terminu zakończenia prac, powoływanie świadków, którzy niewiele lub nic nie wnoszą, sposób prowadzenia obrad przez przewodniczącego Sekułę, a przede wszystkim 10 minutowe „sety”, to dowody, że większość sejmowa i kluczowa część komisji nie ma woli wyjaśnienia sprawy.
Gdyby deklaracje PO były szczere, to przewodniczący Sekuła umożliwiłby każdemu członkowi Komisji swobodniejsze zadawanie pytań, powtarzanie wcześniej zadanych pytań, jeśli tak uważa pytający (np. by nawiązać do jakiegoś wcześniejszego wątku lub wprowadzić w logiczny ciąg prowadzony ze świadkiem dialog), a przede wszystkim, czas przynależny na zadawanie pytania byłby dłuższy. Trudno bowiem sensownie pozyskiwać informacje, jeśli pytania w jakiejś kwestii zadaje się co godzinę, a w międzyczasie poruszane są inne tematy i wątki.
Jak widać przesłuchanie w komisji śledczej można prowadzić zgodnie z regulaminem Sejmu, ustalonym przez Komisję trybem oraz literalnymi zapisami w kpa oraz kpk, albo inaczej - efektywnie i skutecznie. Ale, jak od dawna wiemy od polityków PO, żadnej „afery hazardowej” nie było, chyba, że za aferę przyjmiemy działania posłów Gosiewskiego, Jaskierni i Błochowiak, więc powyższe pytanie nie ma znaczenia.
Były radny Sejmiku Województwa Mazowieckiego, autor kilku scenariuszy filmowych i kilkuset artykułów, miłośnik kina, teatru i ogrodów botanicznych.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka