Moje trzy grosze w kwestii "warcholstwa posłów PiS"

Pytanie, czy posłom uchodzi zachowywać się tak, jak wczoraj zachowali się posłowie PiS podczas posiedzenia Komisji Regulaminowej jest pytaniem ważnym. Nie tylko w sensie politycznym, ale wręcz prawnym, bo takie sytuacje mogą (będą?) się powtarzać.

Próba odpowiedzi na to pytanie powinna zacząć się od analizy Regulaminu Sejmu (lub Komisji). Bo jeżeli nie złamano Regulaminu zwołując (zmieniając, przyspieszając termin posiedzenia), to posłowie PiS nie powinni "warcholić".

Jeżeli natomiast Regulamin złamano, to jak "mniejszościowy" PiS może walczyć o swoje słuszne prawa? Odwołać się do TK, RPO, sądu powszechnego? Kpiny. Jeżeli Regulamin łamano i nie było szans na zatrzymanie tego procederu, to zachowanie posłów PiS było jedynym możliwym w tym miejscu. 

PS. Jeżeli tryb zwołania (zmiany, przyspieszenia terminu) Komisji oraz powiadomienia zainteresowanego (pół godziny przez posiedzeniem) jest zgodny z Regulaminem, to jest to nie tylko kretyński, ale przede wszystkim niebezpieczny Regulamin. Można sobie bowiem wyobrazić, jak część Komisji udaje się na lotnisko, wsiada do pociągów lub swoich aut, a „zgodnie z Regulaminem” zwołuje się Komisję sejmową na dzień następny, a osobę której dotyczy posiedzenie 30 minut przed jej rozpoczęciem. Poinformowana i zdeterminowana część Komisji posiadałaby „demokratyczny mandat” i mogła nieco poszaleć…