Jestem za wolnością, ale nie za gwałtem „w imię wolności”. To, co postuluje Chevalier, jest kuriozalne. Nie mam czasu na szczegółową analizę, więc tylko kilka zdań (cytatów i „ode mnie”).
Chevalier pisze: „uważamy je za przesadne, albo - zgoła za kłamliwe, twierdzimy, że publicyści mają prawo formułować tego typu, również błędne, opinie na temat uczestników publicznej debaty. Sytuacja, gdy sąd rozstrzyga trafność publicystycznego artykułu, a jeśli nie zgadza się z nim, skazuje jego autora, jest absolutnie nie do przyjęcia. Jest aktem cenzury i łamaniem wolności słowa.”
Co wypisujesz dupku, fiucie, pokręcony syfilisem renegacie! /proszę się nie obrażać – przecież wolno wszystko napisać, nawet jeśli to kłamstwo i pomówienie /
Jeśli ktoś zauważa, że nie istnieje różnica pomiędzy publicystyką, polemika czy forsowaniem kontrowersyjnego sądu a celowym kłamstwem i pomówieniem, to jest idiotą, debilem i gnojkiem. /proszę się nie obrażać – przecież wolno wszystko napisać, nawet jeśli to kłamstwo i pomówienie /
„formułowane w GW osądy były opiniami, zaś opinie każdy publicysta ma prawo głosić publicznie, nawet jeśli mogą być odebrane jako krzywdzące, brutalne, naruszające czyjeś dobre imię.”
Jesteś pewien, że masz rację pedofilu? /proszę się nie obrażać – przecież wolno wszystko napisać, nawet jeśli to kłamstwo i pomówienie /
A tak na marginesie. Michnik kieruje do sądu takich, którzy pisząc o nim stosując „parafrazy, prozopopeję, eufemizmy, hiperbole”. Jemu wolno tak traktować Ziemkiewicza, to i niech Wilsteinowi będzie wolno Michnika.
Pozdrowienia dla pieprzonych miłośników wolności słowa. /proszę się nie…/
„List otwarty w obronie wolności słowa”
Były radny Sejmiku Województwa Mazowieckiego, autor kilku scenariuszy filmowych i kilkuset artykułów, miłośnik kina, teatru i ogrodów botanicznych.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka