plastic surgeon plastic surgeon
150
BLOG

Państwo poważne, czy nie ?

plastic surgeon plastic surgeon Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

W aktualnym numerze tygodnika „Do Rzeczy” redaktor Łukasz Warzecha wziął na widelec kadrowe zmiany w stołecznej policji. Dziennikarz zmiany te postrzega w kontekście 11.11. Rzeczywiście w internecie można znaleźć informację, że zmienił się szef KSP. Według pana redaktora zmiany te, a konkretnie przejście komendanta stołecznego do komendy głównej to nagroda za skandaliczne zachowanie policji względem dziennikarzy, patriotów i przypadkowych osób. Dalej redaktor przypomina sobie o incydencie z posłanką Nowacką i ubolewa nad kursem jaki obrała nasza nieszczęsna policja.

Kurs dobry, kurs zły

Zgadzam się, że zmiany na tego typu stanowiskach są zawsze polityczne. Policja nie jest tu jedyną formacją. Dotyczy to każdej struktury państwowej, począwszy od służb mundurowych, poprzez szkolnictwo, na służbie zdrowia kończąc.

O zajściach na Marszu Niepodległości już pisałem. Zainteresowanym polecam ustawę o tak zwanych środkach przymusu bezpośredniego, gdzie jasno jest sprecyzowane, gdzie i jakich środków odpowiednie służby mogą użyć. Co do postrzelenia dziennikarza i incydentu z panią poseł, tu warto się na chwilę zatrzymać. W sieci krążą filmiki pokazujące działania zwartych oddziałów policji w Niemczech i we Francji. Pomińmy kwestie światopoglądowe, skupmy się na kwestiach technicznych tj. działań samych służb. W odróżnieniu od polskiej policji, służby porządkowe krajów zachodnioeuropejskich po wydaniu stosowych komunikatów szturmem rozpędzają tłum. I tam dopiero ścielą się gazy i sypią się razy, jakby zaśpiewała pani Janda. I co ważne, tam nie ma polityków, a dziennikarze są świadomi ryzyka jakie podejmują zostając na miejscu. To są obrazki z państw poważnych, gdzie każdy ma świadomość, że służby porządkowe, to organ państwa i ich skuteczność jest miernikiem powagi tegoż państwa. My niestety jesteśmy państwem „na niby”, co między innymi pokazały protesty wszelkiej maści „Julek” spod znaku czerwonej błyskawicy. Tu policja wydaje komunikaty przez godzinę, których i tak nikt nie słucha. A wszelkie działania są torpedowane przez polityków, którzy wymachując legitymacjami na zwyczajnych zadymach prostytuują swój mandat poselski, lamentując później w mediach, jak brutalnie zostali potraktowani.

Dlaczego o tym piszę? Bo widziałem te protesty z bliska. Rozzuchwaloną tłuszcze, którą ośmielali nieodpowiedzialni politycy. Unoszące się w powietrzu poczucie bezkarności. Jeśli ktoś niedowierza, proponuję spacer w okolicach centrum Warszawy, w ramach atrakcji można policzyć błyskawice, gwiazdki i wulgaryzmy nagryzmolone na murach. Oczywiście w równym stopniu drażnią mnie wszelkie bohomazy na ścianach. Pobłażanie takim zachowaniom albo, co więcej, wyciąganie konsekwencji wobec służb za reagowanie na takie wybryki jest najkrótszą droga do anarchii. Tym samym pozostawi społeczeństwo na łasce gawiedzi, która akurat będzie najsilniejsza na ulicy. Patrząc na tych współczesnych barbarzyńców doszedłem do wniosku, że z dwojga złego, lepsza jest obawa przed nadgorliwymi gliniarzami niż bezmyślną hordą, która ma jeden postulat: „wyp….lać”

Kwestia, czy podczas protestów lemaprcic doszło do cichego wypowiedzenia posłuszeństwa przez policję pewnie nigdy nie będzie rozstrzygnięta, a relacje między KGP, a ekipą rządzącą pozostaną tajemnicą. Jeśli tak było, to na własne życzenie PiSu. Skoro znaleźli straceńca w postaci Antoniego Macierewicza, który, wbrew niemal całej opinii medialnej, odświeżył armię, to takie same kroki powinni podjąć w resorcie spraw wewnętrznych. Nie zrobili tego, MSWiA zostało potraktowane niepoważnie i po macoszemu, bo do 2015 roku resortem tym rządzą ludzie o konsystencji rozgotowanego makaronu. I w mojej ocenie, to się jeszcze zemści.

Redaktor Warzecha ubolewa, że za wydarzenia z 11 i 18 listopada wszczęto jedynie sześć postepowań, w tym jedno zakończono bez ukarania funkcjonariusza. Panie redaktorze (choć pewnie Pan tego nigdy nie przeczyta) jak tak zaciekle będzie pan rozliczał policjantów z użycia pałek, czy gazu, to finalnie w ogóle nie będzie interwencji policyjnych i byle łobuz będzie mógł pana bezkarnie kopnąć w siedzenie. Do kogo wtedy będzie miał Pan pretensje?


SŁOIK W WIELKIM MIEŚCIE

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo