plastic surgeon plastic surgeon
177
BLOG

Ja też im nie wierzę !

plastic surgeon plastic surgeon Społeczeństwo Obserwuj notkę 16
Cieszę się, że nie jestem osamotniony w swej podejrzliwości.

Wpis p. Justyny Bazylak jest mi bliski bo, w kwestii lewicowej dobroczynności, mam podobne zdanie. Ja również nie ufam lewicowym filantropom, bo jest w nich coś  nielogicznego. 

W Warszawie przy ulicy Wilczej mieści się squot, czyli opuszczona, zaniedbana rudera odstraszająca wyglądem, w której zagnieździli się wszelkiej maści wykolejeńcy, którzy obok tego, że są, to manifestują swą obecność różnymi plakatami, wywieszkami i malowidłami na murach. Patrząc na te manifesty nie sposób nie zauważyć, że sprawy o które walczą mieszkańcy tej rudery są niekiedy bardzo odległe. Trudno tam uchwycić jeden ciąg myślowy, bardziej wygląda to na spontaniczne zrywy na zasadzie: „co nam się dziś nie podoba?” 

Moją nieufność wzbudza również to ,że za szczytnymi hasłami idzie atmosfera sekty. 
Najlepszy i najgorszy przykład to św Juras, czyli Jerzy Owsiak. Pamiętam pomyje, które wylewano na redaktora Warzechę, który jako jeden z pierwszych...no właśnie co? Czy odmówił uznania Jerzemu Owsiakowi? Skrytykował cele WOŚP? Nie. Redaktor Warzecha zadał tylko kilka pytań. TO samo zrobił później bloger Matka Kurka. Jaka była reakcja tamtej strony? Oburzenie. Jak to? Naszemu Jurkowi jakieś pytania zadawać? Sam zainteresowany też nie posiadał się z oburzenia, kto nie pamięta proponuję odnaleźć film „gdzie słoik z pieniędzmi”. Nie chcę rozwodzić się nad kwestiami WOŚP, czy innych fundacji państwa Owsiaków. Dla mnie irytującym było zawsze to, że przez WOŚP każda działalność Owsiaka nabywała efektu aureoli, a sam Jerzy Owsiak został świeckim świętym, za którego krytykę można być „odczłowieczonym”. 

Kolejną kwestią, którą zauważa p. Justyna jest fakt, że sfera medialna, czy też szerzej publiczna pozbawiona została wszelkich barw i odcieni na rzecz krańcowych: czerni i bieli. 
W terapii behawioralno-kognitywnej istnieje pojęcie „zniekształcenia poznawcze” inny słowy nasz, nieodpowiadający stanowi faktycznemu,  sposób widzenia rzeczywistości. Jednym z takich zniekształceń jest myślenie czarno-białe. Patrząc na naszą sferę medialną można założyć, że zniekształceniem tym porażeni są niemal wszyscy jej uczestnicy. Mamy do czynienia z systemem o-1. Jesteś „ich”, czy „nasz”? Jesteś pisowcem, czy tuskoidem? Czcisz UE, czy jesteś onucą (jaką wiadomo). Szczepisz się n-tą dawką na znane schorzenie, czy jesteś foliarzem? Jesteś sługą wiadomo jakiego narodu, czy jesteś onucą, swoją drogą onuca jest dobra na wszystko, kto pamięta lata dziewięćdziesiąte i wczesne dwutysięczne, to takim magicznym słowem był „faszysta”. Jak ci kolorowi i lewoskrętni obawiali się wtedy wstrętnych „fasholi”, ale to taka dygresja. 

I właśnie ten brak innych barw w sferze publicznej jest kolejnym powodem mojej niewiary w lewicową dobroczynność. A jest nią dlatego, że wyssanie wszelkich kolorów z przestrzeni medialnej obwiniam właśnie tak zwaną lewą (o ironio kolorową, tęczową) stronę. To właśnie z mediów popłyną podział „na sztywniutko”, czyli na  publicystów  i publicystów prawicowych, za tym poszła cała „cancel culture”, która na naszych oczach przeradza się w cenzurę (m.in. haniebny art. 212 kk). Więc tak, nie ufam lewicowej dobroczynności, bo jest ona, w mojej ocenie, etapem, tzw. bombardowaniem miłością w procesie werbowania do lewoskrętnej sekty. 

SŁOIK W WIELKIM MIEŚCIE

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo